Aktywne Wpisy
Joa024 +26
elektryk91 +619
Dzisiaj mija 60 lat od wystrzelenia w kosmos pierwszego i do tej pory jedynego kota. Czarno-biała kotka Félicette została wysłana w lot suborbitalny za pomocą francuskiej rakiety Véronique. Wystartowała z obszaru Sahary i wzniosła się na wysokość 157 kilometrów.
Félicette była jedną z czternastu bezdomnych kotek zakupionych przez francuskie Centrum Nauczania i Badań Medycyny Lotniczej. Wszystkie później przeszły dwumiesięczne szkolenie i miały chirurgicznie wszczepione elektrody do pomiary aktywności mózgu.
Kotka została wybrana
Félicette była jedną z czternastu bezdomnych kotek zakupionych przez francuskie Centrum Nauczania i Badań Medycyny Lotniczej. Wszystkie później przeszły dwumiesięczne szkolenie i miały chirurgicznie wszczepione elektrody do pomiary aktywności mózgu.
Kotka została wybrana
#piotszakstyle
Nie jest to #coolstory ale opiszę, żeby zobrazować sytuację:
Mój wujek posiada dobrze prosperującą firmę. Ot taki typowy nowobogacki, którego biznes tak naprawdę rozkręca jego brat. Warto dodać, że jest to człowiek, który nie stroni od alkoholu i ma wyrąbane na to kim zostaną jego dzieci. Ważne żeby dobrze się bawiły. Moja ciocia nie jest lepsza od niego. To typowa „gospodyni domowa”, która woli pachnieć, aniżeli zadbać o otoczenie. Nigdy nie skalała się żadną pracą…
Żyją oni w rodzinnym domu mojego rodu razem z dziadkami. Są to już leciwi ludzie, ale to oni dbają o ten dom, oni gotują obiady i sprzątają. Im to sprawia radość, bo dzięki temu czują się potrzebni. Niestety mimo próśb nie chcą przejrzeć na oczy.
W tej historii należy dodać, że moje wujostwo to fanatycy bezstresowego wychowania, którzy posiadają dwoje dzieci (2 córki – jedna 17 lat, a druga 7). O ile ta młoda to typowy bachor od początku źle się zapowiadający, to o tyle ta starsza (nazwijmy ją Kamila) sprawiała wrażenie że ma sporo oleju w głowie. Od kiedy zaczęła dobrze mówić polubiłem ją mocno. Mogła liczyć na mnie jak na starszego brata. Jeżeli miała jakieś swoje problemy, mogła się do mnie zwrócić i porozmawiać. Miała jakieś trudy w szkole, wytłumaczyłem jej wszystko. Mogła mi powierzyć swój sekret, a ja milczałem jak grób.
Wszystko zaczęło się psuć 5 lat temu. Niby obracała się w tym samym towarzystwie, ale jej „kumpelki” zainicjowały drobny challenge „jak najbardziej się zdegenerować”. I oczywiście Kamila nie mogła im odstawać. Próbowałem ją moralizować i na chwilę przynosiło to skutek… ale tylko na krótko. Żyję w końcu 100 km od niej i widywałem się z nią ok. 4dni w miesiącu.
Jej rodzice nie reagowali na to co się działo… bo w końcu Kamilka to ich idealna córka. Wszystko jej wolno. Mogła pić alkohol w wieku 12-13 lat. Mogła palić papierosy. Mogła bić kolegów w klasie. Mamusia za karę zabierała ją do kosmetyczki, kupowała jej nowe komórki, a nawet pozwoliła jej w wieku 14 lat bez opieki wraz z koleżankami pojechać na koncert na drugim końcu naszego pięknego kraju. Oczywiście to mamusia zapłaciła za bilet Kamilce i jej koleżankom.
Teraz Kamilka ma 17 lat (za pół roku kończy 18) i wszystkim znajomym daje dupy. No może nie wszystkim… od roku ma faceta. Jemu nie da… ☜(゚ヮ゚☜) W sumie biedny, zakochany chłopak, który dla niej jest gotów na wszystko… (#stulejarz #tfwnogf #przegryw)
Wiedząc, ze na nic już nie mam wpływu, 1,5 roku temu postanowiłem zakończyć tą znajomość. Przeżyłem w życiu zbyt dużo rozczarowań. Nie miałem siły, aby skosztować kolejne.
Nie odwiedzam wujostwa. Z dziadkami widuję się na neutralnym gruncie. Numer telefonu do Kamili wykasowałem raz na zawsze. Nie widziałem jej już 1,5 roku…
Dzisiaj otrzymuję dziwny sms od numeru, którego nie mam na liście kontaktów:
- szybko wpadaj na skype, ważne, ważne, ważne… :*
Ten styl, ten znajomo wyglądający numer…
Ja: nie mam czasu…
K: Baranie, #!$%@? na skype i pomóż mi rozwiązać zadanie
Ja: NIE
Potem następuje litania wyzwisk i przyrzekanie że jej koledzy mi dojadą.
Mam ubaw aż po pachy (づ。◕‿‿◕。)づ
I wiecie co drogie Mirki?
Teraz czekam na czasy, gdy Kamilce zabraknie mamusi i tatusia. Gdy żaden pies z kulawą nogą nie będzie chciał na nią spojrzeć. Gdy sięgnie dna..
Nie dlatego, aby zaśmiać się jej w twarz i powiedzieć – głupia, to ja miałem rację!
Sięgając dna można się tylko odbić, a ja wierzę że będę mógł na nią spojrzeć i dostrzec w niej człowieka. Chcę ponownie zobaczyć tą rozsądną Kamilę sprzed 12 lat. Chcę ujrzeć jak się cieszy życiem :)
Chciałbym znowu poczuć się jak starszy brat, który może jej pomóc...
#rozowepaski #bezstresowewychowanie
TL; DR;
Troszkę marzy mi się ta chwila, ale nie będę płakał jak to coś przegnije swoim jadem :)
Oczywiście że nie... "Kochać jak brat siostrę" jest zdecydowanie czymś innym od kochać się w kimś :)
Przywiązać można się do różnych ludzi, ale to nie znaczy ze jest to miłość w damsko-męskim/męsko-damskim tego słowa znaczeniu :)
Pamiętam ją głównie jako dzieciaka... - pytanie wydało mi się zupełnie absurdalne xD
@Michau89: 0/10
Komentarz usunięty przez autora