Wpis z mikrobloga

@raban321: co jest w nim idiotycznego? dysleksja to nie rak, da się to skorygować jak każdą inną wadę, po prostu trzeba ćwiczyć. Tak samo seplenienie można z lenistwa tolerować jako wielką dysfunkcję którą można się usprawiedliwiać, zamiast po prostu chodzić do logopedy. Jeśli idzie mi słabo z matmy to to też dysfunkcja czy po prostu brak ćwiczeń?
  • Odpowiedz
@zakowskijan72: W żadnym wypadku. Uważam, że na stu dzisiejszych dyslektyków dziesięciu jest nimi na prawdę i powinno to być inaczej weryfikowane. To, że teraz każdy tłumaczy się dysleksją to wina osób pracujących w poradniach psychologiczno-pedagogicznych i ich podejścia do sprawy. Gdy ja miałem badania na dysleksję nie można było się samemu na nie zgłosić, a trzeba było mieć skierowanie od nauczyciela prowadzącego (ew. polonisty). Tak jestem leniwy, ale nie ma to
  • Odpowiedz
Tak jestem leniwy, ale nie ma to w żadnym stopniu związku z dysleksją.


@HARDrychuCORE: Moim zdaniem może mieć. Moja pasierbica była na najlepszej drodze do dysleksji - reguły znała i rozumiała, wciąż popełniała błędy. Było to niedawno, gdy dysleksja już się rozpanoszyła.

Jej mama nie chciała, aby dziecko było dyslektykiem. Załatwiła skądś taką książeczkę z wypracowaniami dla dzieci PRZEZ #!$%@? ROK CODZIENNIE WIECZOREM JECHAŁY Z WYPRACOWANIAMI. I to nie w atmosferze
  • Odpowiedz
@Mordeusz: To, że nie popełnia błędów w pisowni nie oznacza, że nie jest dyslektyczką. Być może nią po prostu nie była. W byłej klasie miałem dziewczynę która znała perfekcyjnie ortografię i zasady interpunkcji(wygrała konkurs z teorii), a w wypracowaniach które pisała robiła tyle błędów i to niektóre bardzo rażące w oczy. Mimo tego, że polonistka ją męczyła i tak nie przynosiło to skutków. Pisała bardzo dobre prace lecz z masą błędów.
  • Odpowiedz
@HARDrychuCORE: Ja nie napisałem, że nie istnieje, bez przesady. Wiem, że istnieje. Chodzi o to, że można z nią walczyć. Nie napisałem też, że na pewno byś z nią wygrał, ale zapewne mógłbyś ją zmniejszyć.
  • Odpowiedz
@HARDrychuCORE: A co do czasów mojej podstawówki - dysleksja wtedy istniała, tylko nie była diagnozowana. I jak sądzę bardzo wielu dyslektyków po prostu tak dużo pracowało, aż w jakiś sposób ją przezwyciężali.
  • Odpowiedz
@HARDrychuCORE: Czasem walka z różnymi dysgównami nic nie daje, ja mam dysgrafię, piszę brzydko i mimo wielu lat pisania nic się w tej kwestii nie poprawiło. Próbowałem jakiś ćwiczeń kaligrafii, ale też nijak nie pomogło. Jak się bardzo mocno skupię na tym żeby pisać czytelnie to ludzie są w stanie mnie jakoś rozczytać, ale jeśli chociaż na chwilę przestanie myśleć o tym jak piszę a zamyślę się nad tym co mam
  • Odpowiedz