Wpis z mikrobloga

#coolstory #zwiazkizawodowe #polska #polityka

Jako że afera taśmowa uderzyła także w związki zawodowe przypomniała mi się pewna historia którą uraczył mnie parę lat własny Tato.

Tato pracuje jako kolejarz. I to nie taki dzisiejszy, bez wykształcenia, z dwutygodniowym kursem z kolei mazowieckich. Prawdziwy kolejarz, po szkole kolejarskiej, fachowiec. Zna się na rzeczy, pamiętam jak śmiał się z programów telewizyjnych po ostatniej katastrofie kolejowej, gdzie "eksperci" nie wiedzieli czym jest sygnał zastępczy.

Bycie kolejarzem ma swoje plusy. Szczególnie teraz, gdzie na trasie na której pracuje Tato jeździ mało pociągów i w pracy spokojnie. Co prawda zdarzało się że nie było go wigilię bo siedział w pracy, ale na ogół ma fajną, przyjemną pracę. Kolejarze mieli kiedyś naprawdę sporo przywilejów.Od lat 90 systematycznie a to je tracili, a to czasowo odzyskiwali. Wiadomo kto walczył o sprawę kolejarzy - związki. Był sobie pewien Pan, znany w środowisku działacz związkowy, który zdołał wywalczyć utrzymanie istotnego przywileju. Kilka lat później ten sam Pan znalazł się na dyrektorskim stołku i wiecie co pierwsze zrobił? Zlikwidował ten przywilej o który tak bardzo walczył.

Związki w pigułce.
  • 1