Wpis z mikrobloga

3 listopada 1771 u zbiegu ulic Miodowej i Koziej doszło do wydarzenia, które obiło się szerokim echem w ówczesnej Europie. Kilkudziesięciu zbrojnych porwało króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego. Dokonali tego konfederaci barscy, z inicjatywy Kazimierza Pułaskiego. Kiedy już króla uprowadzono, okazało się, że właściwie nikt nie ma planu co z nim dalej zrobić. Napastnicy kolejno oddalali się z miejsca zdarzenia. Sam Stanisław August przewieziony został w końcu do Lasku Bielańskiego, gdzie pilnował go tylko jeden człowiek: Jan Kuźma. Król zdołał go przekonać o bezsensowności porwania. Kuźma złożył przysięgę wierności swojemu władcy i odprowadził do młyna w Marymoncie. Tam lekko rannego króla odnalazła gwardia królewska.

Po kilkunastu miesiącach dwóch oficerów-szlachciców, biorących udział w zamachu dosięgła ręka sprawiedliwości. We wrześniu 1773 roku Walenty Łukawski i Antoni Cybulski zostali powieszeni za obrazę majestatu królewskiego, a Jan Kuźma skazany został na banicję. Nie przeszkadzało mu to jednak pobierać renty od Stanisława Augusta.

https://www.facebook.com/anegdotywarszawskie/posts/286070198261971

#anegdotywarszawskie