Ani jedno, ani drugie nie jest święte. Dziewczyna wtargnęła na jezdnię, ale kierowca auta zdecydowanie zbyt szybko jechał. Raz, że warunki atmosferyczne, a dwa, że mógł przewidzieć, iż zaraz może się zapalić pomarańczowe światło. Trzeba być i na to przygotowanym.
Ktoś w ogóle zwrócił uwagę na to, że choć laskę uratowała jej własna reakcja, a nie unik kierowcy, to naprawdę niewiele brakowało, by w wyniku tego manewru kierowca z BMW sprzątnął kilku pieszych czekających na przejście po drugiej stronie ulicy w tle? Tylko szybkie odbicie kierownicy i refleks ich uratował.
Porażające.
Właśnie dlatego nigdy nie staję przy samej drodze na przejściu, ale dobre 3 metry z tyłu.
Kierowca przegiął z prędkością, ale i tak brawo dla niego za szybką reakcję i wyprowadzenie pojazdu z poślizgu (bo domyślam się, że słowa "było blisko" oznaczają brak zdarzenia drogowego).
Oglądnijcie fim klatka po klatce: w ciągu 1s przejeżdża max 20m (od wjazdu w kadr do rozpoczęcia hamowania obok kobiety) czyli jechał mniej-więciej 70km/h - a przyspieszył pewnie przed sygnalizatorem widząc żółte.
Komentarze (373)
najlepsze
Porażające.
Właśnie dlatego nigdy nie staję przy samej drodze na przejściu, ale dobre 3 metry z tyłu.
Gratuluje wyobraźni.
Inna sprawa, że to przejście jest totalnie skopane, rano to niemalże standard, że ludzie przechodzą na czerwonym.
Gość uratował by auto od kolizji ale nie chciał ryzykować życia grupki na przystanku, dlatego pewnie odbił tak mocno.