Ale mam kryzys. Od 4 dni jestem na diecie i nie ukrywam, że zeżarłbym czekoladę.
Moja waga osiągnęła 122 kg i to stanowczo za dużo. Postanowiłem za namową żony iść do dietetyczki. Na diecie jem sporo więcej niż do tej pory, ale całkowicie inaczej. Wracam też do regularnych ćwiczeń fizycznych. Zapasłem się jak świnia przez słodycze i ostatnio brak ruchu (kontuzje i lenistwo). W środę w 1:20h 30 km na rowerze (wywróciłem
Moja waga osiągnęła 122 kg i to stanowczo za dużo. Postanowiłem za namową żony iść do dietetyczki. Na diecie jem sporo więcej niż do tej pory, ale całkowicie inaczej. Wracam też do regularnych ćwiczeń fizycznych. Zapasłem się jak świnia przez słodycze i ostatnio brak ruchu (kontuzje i lenistwo). W środę w 1:20h 30 km na rowerze (wywróciłem
Kurde mirki doradźcie. Od razu mówię że znam historię o akademiku i padaczce, więc nie jest to żadna zarzutka.
Mój różowy wraz z moimi 2 przyjaciółkami uderzyła wczoraj na kluby.
Nie mamy spiny o to, każdy ma swój rozum i ufamy sobie, więc nie ma problemu ze ktoś idzie sam.
Niby spoko ok, ale okazało się że wracając do domu pojechały jeszcze na domówkę i się wkręciły na krzywy ryj do