Myślę, że obserwowanie efektu "przyspieszenia metabolizmu" może być spowodowane tym, że jedząc częściej mniejsze posiłki stopniowo zmniejszamy pojemność żołądka, który się aż tak nie rozciąga jak przy dużych posiłkach. Stopień wypełnienia żołądka masą pokarmową jest istotnym elementem wpływającym na odczuwanie uczucia głodu i sytości, stąd efekt, który i u siebie zaobserwowałem, że wraz z upływem czasu coraz mniejsze posiłki wystarczają co osiągnięcia uczucia względnej sytości (oczywiście nie w nieskończoność:)) i siłą rzeczy
Wiem, bo przechodziłem różne metody odchudzające i (szczerze mówiąc) pierwszy raz spotykam się z tym "mitem". Stosowałem tą technikę, aczkolwiek od początku było powiedziane, że ma to na celu "odciążenie" systemu trawiennego.
Chodzi o to, aby nie przepełniać "bufora".. Jest tak, że im rzadziej jemy - tym bardziej odczuwamy głód. Siadając do jednego z trzech posiłków, większość ludzi opycha się bez umiaru, a bywa tak,
Po pierwsze, jak ktoś ćwiczy na mase, to powinien jeść dużo białka, białko się trudno trawi i nie zaleca się spożywać więcej niż 40 g białka w jednym posiłku, bo efektywność jego zamiany na budulec spada drastycznie ponad tym poziomem. Ja spożywam 3 g białka na każdy kg beztłuszczowej masy ciała, czyli 240g, podziel to po 40 g białka na posiłek i masz 6 posiłków.
@zryjpasze: To w końcu trzeba czy nie trzeba te 3g białka by rosnąć? I co z ludźmi, którzy ważą naprawdę dużo i to mając głównie masę mięśniową? I dlaczego 40g białka w jednym posiłku ma znaczenie dla zwykłego człowieka ale źródło już nie? I ten konsensus to na jakiej podstawie?
O ładunku napisałem ponieważ wspomniałeś o samym indeksie a to jest zwykłe uproszczenie sprawy. Objętość posiłków ma o tyle znaczenie, że
@zryjpasze: Przypomnę, że wykop odnosi się do mitu "musisz jeść co 2-3 godziny by przyspieszyć metabolizm". Więc TEF ma tu wiele do rzeczy.
białko się trudno trawi i nie zaleca się spożywać więcej niż 40 g białka w jednym posiłku
A co jeśli musiałbyś spożywać np 300g białka? Wtedy 8 posiłków dziennie? Czy waga nie ma znaczenia co do tego ile białka może być w jednym posiłku? A co ze źródłem
@mmaamm: bo prawda jest taka, że bez woli zrzucenia wagi nie pomoże nawet najlepsza dieta ułożona przez wykwalifikowanego dietetyka, a człowiek, który faktycznie chce schudnąć da radę samemu, zdroworozsądkowo ograniczając 'żarcie' (przy czym jeść normalnie) i zażywając trochę ruchu, bez ułożonego treningu.
Już na wykopie pisałem, że spadło mi 30kg, a jedyne zmiany to
1. na myśl "zjadłbym coś" zadawałem sobie pytanie, czy faktycznie jestem głodny, czy mam chęć przeżuwać
Jedna rzecz mi nie pasuje tylko. A co jeśli jedząc rzadziej (3x dziennie) pochłaniamy więcej niż organizm jest w stanie zamienić na energię? Logiczne wydaje się stwierdzenie, że powstała nadwyżka zostanie zmagazynowana w postaci tkanki tłuszczowej, którą już nie jest tak łatwo spalić. Więc jedząc częściej ale mniej jesteśmy mniej narażeni na tycie. Chyba, że to nie działa tak jak napisałem, więc proszę o sprostowanie. Od razu mówię, że nie jestem specjalistą
Ja uważam, że częstotliwość posiłków zwiększa spalanie kalorii, ale wynika to nie z procesów zachodzących w organizmie opisanych skomplikowanym językiem tylko z racji tego, że przygotowując częściej posiłek powtarzamy większą ilość razy następujące czynności:
-przemieszczenie się do kuchni
-wyciągnięcie potrzebnych produktów z lodówki
-przygotowanie z produktów posiłku zdatnego do spożycia
-pozostawienie po sobie porządku i udanie się z powrotem do pokoju
Jeśli dodamy do tego np. podwojone wyjście na obiad do miasta,
Kolejnym mitem przy odchudzaniu jest stwierdzenie, że na rowerku stacjonarnym trzeba jeździć minimum 20min aby zaczął spalać się tłuszcz. Tymczasem badania na dwóch grupach jeżdżących (nie pamiętaj dokładnie rozkładu czasowego) ale przyjmijmy pierwsza grupa 5 sesji x 6min i druga grupa 1sesja 30min. Lepsze efekty mieli Ci,którzy zmuszali swój organizm do wysiłku kilkakrotnie podczas dnia.
@VashPL: Kierując się samym uczuciem głodu bardzo łatwo jeść więcej kalorii niż się potrzebuje. Efektywniejsze jest jednak pilnowanie ilości kalorii jakie się spożywa.
Dzieki, ze chcialo ci sie to napisac OsiemPiec. Mialem juz na ten temat pare dyskusji z ludzmi, do ktorych zadne argumenty naukowe nie trafialy - w "Przyjaciolce" pisza by jesc 5 razy dziennie, wiec to musi byc prawda!
Podczas gdy prawda jest taka, ze gdy juz wiemy, ze nie ma to znaczenia, mozemy o wiele lepiej dostosowac diete do naszych upodoban. Niektorzy nie lubia w ogole idei duzy posilkow - cos tam
@rzep: O widze masz upodobania jak ja jeśli chodzi o rozmiar posiłków. No ja właśnie na grillu smażę polędwiczki wieprzowe i rostbef, jem teraz twaróg z masłem orzechowym a mięso wciągnę razem z warzywami. Na oko będzie z tysiąc kalorii. Po prostu od 14 nie miałem kiedy czegoś zjeść więc nadrabiam w krótkim czasie. Według mitu - mój metabolizm już powinien zwolnić... jasne. Za pół godziny jak skończę jeść to wszystko
Dajmy na to, że moje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 3000 kcal. Wg ciebie nie ma znaczenia czy rozłożę to na 5-6 posiłków, czy też zjem dwa posiłki po 1500, czy też może pochłonę na raz to 3000?
Komentarze (207)
najlepsze
Wiem, bo przechodziłem różne metody odchudzające i (szczerze mówiąc) pierwszy raz spotykam się z tym "mitem". Stosowałem tą technikę, aczkolwiek od początku było powiedziane, że ma to na celu "odciążenie" systemu trawiennego.
Chodzi o to, aby nie przepełniać "bufora".. Jest tak, że im rzadziej jemy - tym bardziej odczuwamy głód. Siadając do jednego z trzech posiłków, większość ludzi opycha się bez umiaru, a bywa tak,
"Tak czy siak w ciągu 24 godzin w wyniku TEF mamy wzrost przemiany materii o 240 kalorii. Jak widać z nie ma tutaj najmniejszej różnicy."
Czyli sugerujesz że nie ma różnicy czy jesz 6razy dziennie małe posiłki czy raz jeden duzy wieczorem?
Człowieku co Ty za bzdury gadasz! Twój argument to "bo przecież po 24godzinach suma tego co zjedlismy jest taka sama".
Idąc Twoim tokiem myślenia
Po pierwsze, jak ktoś ćwiczy na mase, to powinien jeść dużo białka, białko się trudno trawi i nie zaleca się spożywać więcej niż 40 g białka w jednym posiłku, bo efektywność jego zamiany na budulec spada drastycznie ponad tym poziomem. Ja spożywam 3 g białka na każdy kg beztłuszczowej masy ciała, czyli 240g, podziel to po 40 g białka na posiłek i masz 6 posiłków.
O ładunku napisałem ponieważ wspomniałeś o samym indeksie a to jest zwykłe uproszczenie sprawy. Objętość posiłków ma o tyle znaczenie, że
białko się trudno trawi i nie zaleca się spożywać więcej niż 40 g białka w jednym posiłku
A co jeśli musiałbyś spożywać np 300g białka? Wtedy 8 posiłków dziennie? Czy waga nie ma znaczenia co do tego ile białka może być w jednym posiłku? A co ze źródłem
Już na wykopie pisałem, że spadło mi 30kg, a jedyne zmiany to
1. na myśl "zjadłbym coś" zadawałem sobie pytanie, czy faktycznie jestem głodny, czy mam chęć przeżuwać
2.
Kazdy moze miec inne preferencje i gusta jesli chodzi o diete ale ogolne zasady sa takie same.
-przemieszczenie się do kuchni
-wyciągnięcie potrzebnych produktów z lodówki
-przygotowanie z produktów posiłku zdatnego do spożycia
-pozostawienie po sobie porządku i udanie się z powrotem do pokoju
Jeśli dodamy do tego np. podwojone wyjście na obiad do miasta,
Podczas gdy prawda jest taka, ze gdy juz wiemy, ze nie ma to znaczenia, mozemy o wiele lepiej dostosowac diete do naszych upodoban. Niektorzy nie lubia w ogole idei duzy posilkow - cos tam