Chodziłem z mamą na lody do budki Pana Mirosława. Tam zawsze były dobre lody, ja sobie szczególnie ceniłem smerfowe, posypane orzeszkami i pokryte błękitnym lukrem. Mama pozwalała jeść mi jednego, zawsze kiedy przychodziliśmy odwiedzić budkę. Kiedy dorosłem, miałem już 21 lat, mama poprosiła mnie na chwilę. Okazało się, że Pan Mirosław ma problem z komputerem. W zamian za pomoc, oferuje darmowe lody przez miesiąc. Znałeś się na informatyce całkiem dobrze, nie raz