Chcę mi się pić. Czasami rano, czasami wieczorem.
Jakby tego było mało, co jakiś czas chce mi się jeść. Najgorsze jest jednak to, gdy zachciewa mi się srać. To się dzieje niezależnie ode mnie. Tzn. jestem w stanie przytrzymać przez chwilę, ale ostatecznie kończy się to pobytem w toalecie.

Nie chcę was zanudzać, dlatego nie wspomniałem tutaj o sikaniu czy spaniu (praktycznie każdej nocy). Niestety, takich dolegliwości jest znacznie więcej

Nie potrzebuję
Moja żona ma babcie. Fantastyczna kobieta, za chwilę stuknie jej 89 lat. Mocno zachorowała, nerki, nowotwór. Od parku dni jest w szpitalu, zaraz będą ją prawdopodobnie wieźli do domu opieki/hospicjum. Przez ostatnie dwa lata była sama. Dziadek zmarł. Jej dni wyglądały dokładnie tak samo wstawała, oglądała telewizję, jadła, coś poczytała i do spania. Ostatnio (jeszcze przed diagnozą) jak ja widziałem to mówiła mi, że już chce umrzeć. Że co to za życie.
  • Odpowiedz
Powinno być tak, że człowiek żyje max 120 lat, przy czym ostatnie 20 lat to czas takiego czerstwienia, marazmu, znudzenia, uczucia że się już wszystkiego doznało w tym świecie i się z upatrzeniem wyczekuje kiedy nadejdzie #smierc. A nie że aktywnego 30-latka dopada randomowy udar i do końca życia ma problemy z rozpoznawaniem twarzy i mową, albo człowieka co nigdy nie palił fajek dopada złośliwy rak płuc czy przełyku. O infekcjach
Zadajecie sobie czasem pytanie "dlaczego ja jeszcze żyję", "dlaczego ktoś taki jak ja (i tu padają różne określenia) żyje", a inni, młodzi umierają?

Ja tak mam, gdy czytam czy dowiaduję się, że zmarł 20-, 30-parolatek. Taki przegryw jak ja, który #!$%@?ł życie i jest u jego kresu (długi takie, że nawet w providencie nic nie dostanę, brak rodziny blższej czy dalszej, brak pracy i zycie na oparach, asołeczność i #!$%@?, błędne wybory