Krótka recenzja Gwinta

Po kilku dniach gry w Gwinta mam bardzo mieszane uczucia. Sama gra jest fajna i dopracowana, ale kuleją i to bardzo peryferia.

1. Pierwszym i najbardziej mnie irytującym brakiem jest zrezygnowanie z stałego menu do którego przyzwyczaiły nas gry przeglądarkowe (np. dom, profil, karty, talie, sklep, wiadomości), co skutkuje brakiem szybkiej i płynnej nawigacji zmuszając nas do cofania się. Irytują ekrany ładowania, które w podobnych grach nie występują, lub
@GeraltRedhammer: 1,2,3,4 - to cały czas jest beta i wg mnie idą w dobrym kierunku - póki co powoli ale jednak idą. Sam teraz mniej gram, bo troche sie przynudzilem - lubie wlasnie dużo bajerów okołorozgrywkowych. Nawet jakieś statystyki etc. Mam nadzieje, ze z biegiem czasu bedzie tego wiecej ;).
Co do 5 - no bez przesady... Może jeszcze mają dać wybór z jaka talią tylko chcesz grac? Ten punkt totalnie
@GeraltRedhammer:

Ad 1. Ekran ładowania w menu jest faktycznie irytujący, dodatkowo brak możliwości tworzenia kart w menu tworzenia talii wymaga czasem kilkukrotnego przeskakiwania między tymi dwoma.

Ad 2. Czat został wprowadzony z wykorzystaniem GOGa, między przyjaciółmi, w grze nie widzę czatu, nie mam zamiaru czytać jak ktoś #!$%@?ł moją matką, albo nie mam ochoty czytać gróźb lub życzeń śmierci.

Co do reszty to zakładam, że to będzie rozwijane.

Ad 3. Mają
#warlight #strategia

Grałem sobie w 6 FFA. Myślałem, że już przegram, więc przycupnąłem sobie z boku i przejmowałem jakieś ochłapy. Co zrobiłem się mocniejszy, to mnie obijali. Myślałem, że przegram, ale grałem dalej. Zostało 3 graczy. Przez kilka rund pozostałych dwóch miało sporo więcej 'income' niż ja. Ale tłukli się nawzajem, aż w końcu zapomnieli mnie obić w odpowiednim momencie. Ja dużo nie atakowałem (bo w sumie nie miałem czym), tylko się
@mk321: klasyka. Najlepsza do FFA jest mapa Sengoku. Aby mieć jak największe szanse, albo trzeba wystartować w kilku miejscach na raz i oddawać te gdzie jest przeciwnik licząc na to, że w jednym będziesz miał szanse na ekspansję. Lub wybierasz właśnie jedno z miejsc na środku i szybko pokonujesz pierwszą osobę, którą spotkasz.Te walki są po prostu piękne i nieprzewidywalne. Niestety tracą swój urok jeśli pojawi się ktoś bez przeciwnika koło
@Pismak: Chyba już nikt. Jak osiągniesz pewien poziom umiejętności to Ci się już nie chce, bo zdobyłeś to co było do zdobycia, z większością przeciwników wygrywasz, a z najlepszymi masz 50% szans. Najwięcej emocji daje FFA 5-10, ale też w pewnym momencie przestaje dawać satysfakcję, bo jest trudne a i tak o tym czy będziesz miał chociaż cień szansy na zwycięstwo zadecyduje twoja pozycja startowa.

Opanowałem większość map, ale są takie