Wpis z mikrobloga

Dobra, trochę się uspokoiłam, więc wam się wyżalę. Wyszłam z psem na siku, wracałam do domu i zaatakowały nas trzy staffy sąsiada. Wyleciały przez niski płotek albo niezamkniętą bramkę. Wgryzły się w psa, razem z właścicielem próbowałam wyswobodzić mojego labradora. Przyleciała współlokatorka, przyjechało od cholery policji i wiecie co? Porazili taserem MOJEGO psa, chociaż to on był zaatakowany i pogryziony.
Generalnie policja w UK to jakieś nieporozumienie, nie dostałam nazwiska funkcjonariusza, który go poraził, dostałam tylko numer interwencji i jutro składam skargę. Psiak ma pogryzione uszy, wyrwane pazury i dziury po taserze, jest cały obsikany, zakrwiawiony i obśliniony, ale żyje. Jutro do mojego psa i tamtych psów przyjedzie behawiorysta żeby sprawdzić, który jest agresywny.
Aha, podczas całego ataku i ratowania psa dostałam ataku paniki, po porażeniu psa dostałam jeszcze gorszego ataku i trzech policjantów zgarniało mnie ze środka ulicy, bo jedyne co mogłam to siedzieć, dusić się i drzeć mordę. Ja #!$%@?ę.
#zalesie #psy #policja #uk
  • 127