Wpis z mikrobloga

#masseffect #nexusuprising

Część pierwsza
Część druga
Część trzecia
Część czwarta
Część piąta
Część szósta

Rozdział 30

Spenderowi pocą się rączki na myśl, że zaraz czeka go konfrontacja z Mordą. Kesh wprowadza kod komory hibernacyjnej i zostawia go samego. Morda żąda wyjaśnień - gdzie jest Jien Garson, czemu została obudzona itp. Gdy William wyjaśnia jej obecną sytuację, Morda stwierdza że pozostałe rasy już raz poprosiły krogan o pomoc i wiemy jak się to potem skończyło. Tym samym żąda odpowiedniego wynagrodzenia za swój trud. Spender zostaje przyciśnięty do muru i obiecuje jej miejsce w radzie Nexusa. Oczywiście nie ma on uprawnień by jej coś takiego obiecać, ale wierzy, że uda mu się przekonać Tanna.

Morda zbiera swoich krogan przy okazji rozwalając jednemu twarz. Bo tak.

Rozdział 31

Sloane rozmawia z Calixem. Turianin stwierdza, że iskrą, która roznieciła bunt była właśnie Kelly gdyż okłamała Corvannisa w sprawie powrotu promów(gdy dowiedział się prawdy od tych przypadkowych krogan, napisał maila do Sloane z pytaniem czy są jakieś wieści, ale ta przysłała mu po raz kolejny odpowiedź, że nic nie wiadomo). Calix wyjawia, że Tann przyszedł do niego chcąc dostępu do kapsuł hibernacyjnych. Sloane stwierdza, że żałuje że nie przejęła władzy w pierwszy dzień i że mogła nie pozwolić na wybudzenie Tanna.

WAIT, WHAT? Krótka dygresja bo aż mnie skręciło. Jarunowi można trochę zarzucić - nie ma za grosz charyzmy, bardzo słabo u niego z byciem taktownym czy może mógłby być trochę bardziej asertywny, ale w ogólnym rozrachunku jego decyzje były praktycznie zawsze logiczne i zawsze na pierwszym miejscu stawiał Nexus i powodzenie misji. Miał też duże pojęcie o tym co się dzieje na Nexusie(jest taki fragment gdzie mówi, że chodzi po całym statku, zadaje pytania i po prostu wyłapuje pewne rzeczy), sumiennie wykonywał obowiązki. Jego największym problemem było to, że jest salarianinem i z tego powodu cała reszta załogi traktowała go z nieufnością. To przecież tak jakby na jakimś zebraniu Unii Europejskiej ktoś stwierdził, że "tego gościa nie słuchamy bo jest Niemcem, a oni są odpowiedzialni za holocaust". Przecież czegoś takiego nie odwaliłby nawet Janusz Mikke herbu Korwin. No dobra - coś tam Jarun niby ukrywał(chociaż może źle to zrozumiałem bo do tej pory nic więcej o tym nie było). Na dodatek skoro Tann jest taki zły, to czemu ostatecznie Sloane(o ile przy tym była) i Addison zgadzały się na jego propozycje - lub odwrotnie, gdy jedna z nich miała lepszy pomysł to Jarun na niego przystawał? Koniec dygresji.

Nasza dwójka rozmyśla nad tym, że na dowódcę najbardziej nadawałaby się Kesh(może i racja). Jest nawet szansa, że Sloane uda się przekonać Calixa by ten złożył broń gdy wpada jeden z buntowników oświadczając, że przyszli kroganie. Jako, że Sloane ma związane ręce(dosłownie, chociaż w przenośni przecież raczej też) Calix rzuca jej na odchodne nożyk po czym wychodzi. Kelly męczy się by przeciąć więzy, a gdy wychodzi jej oczom ukazuje się największa masakra jaką do tej pory widziała. Widzi jak jeden z krogan miota jakąś asari nie ziemię niczym szmatę ( ͡° ͜ʖ ͡°) i zbliża się by ją wykończyć. Sloane bierze ten swój marny kozik i wbija go kroganinowi w oko co tylko go rozzłościło. Kelly podnosi karabin z ziemi i zaczyna strzelać.

Sloane przez chwilę rozmawia(czy raczej wykrzykuje przez pole bitwy) z Mordą. Kolejna "kliszowa/filmowa" scena gdzie "czas się zatrzymuje" a nasza bohaterka musi wybrać czy wrócić na stronę dowództwa i krogan czy też pozostać z buntownikami. No oczywiście, że wybiera buntowników.

Powstańcy robią taktyczny odwrót. Calix mówi Sloane, że cieszy się że się co do niej nie pomylił zostawiając jej ten nóż i że dobrze, że do nich dołączyła. I bang. W tym momencie mózg Corvannisa pod wpływem pocisku oddziela się od reszty turianina. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Sloane zostaje uznana za nowego przywódcę powstania chociaż jeszcze kilkanaście minut temu szturchano ją i wiązano jej ręce. xD

Zanim siły rebelii zostają całkiem zniszczone przybywa Sokół Mile... znaczy się Kesh, która widocznie ma taką władzę, że w jednym momencie powstrzymuje ogień z obu stron. Sloane śmieje się, że jest jednocześnie przyczyną powstania jak i jego liderem.

Rozdział 32

Sloane i reszta zostaje uwięziona w wydzielonym dla nich pomieszczeniu. Obezwładnia Nnebrona, który się na nią rzuca po czym zaczyna się dyskusja o tym, że wszyscy są winni, że przykro jej że tak wyszło, że szkoda że Calix zginął i że nie pozostaje im nic innego niż zacisnąć zęby i pogodzić się z przegraną.

*Rozdział 33

Tann i Addison ustalają co zrobić z buntownikami. Jarun twierdzi, że zastosuje taktykę, którą zapożyczył od Sloane - da im dwie opcje do wyboru, jedną nie do przyjęcia, a drugą trochę bardziej sensowną. Bramka nr 1 - wygnanie. Ładują ich na promy, dają niewielkie zapasy i wysyłają w kosmos życząc powodzenia. To jest niby ta opcja, której nikt normalny nie zaakceptuje bo jak wiemy pobliskie planety są niezdatne do życia i wygnańców pewnie czeka śmierć z głodu lub zostaną zniszczeni przez Plagę. Bramka nr 2 - wszyscy grzecznie idą się zahibernować.

Rozdział 34

Sloane przybywa z innymi buntownikami przed Tanna. Wg mnie ta scena to trochę kpina. Niby ubezwłasnowolniona Sloane ma od Tanna więcej do powiedzenia, większy autorytet, przerywa mu jego wypowiedzi czy to że nikt nie robi jej problemów by do niego podeszła i walnęła go w żebra(!) to jest skandal. Sloane tym razem twierdzi, że mówi w imieniu Jien Garson i prawdziwego dowództwa, którego Nexus oczekiwał. Takiego dowództwa, które nie okłamuje swoich ludzi. Przepraszam bardzo, ale właśnie #!$%@?ło mi wskaźnik hipokryzji. Szczególnie, że Sloane nawet nie jest w stanie powiedzieć co zrobiłaby inaczej(mówi jedyne o tym, że MOŻE udałoby się jej przekonać Calixa, ale zanim do tego doszło przybyli kroganie).

Koniec końców Tann przedstawia im jaki mają wybór i buntownicy wybierają wygnanie. Kto by się spodziewał. Coś mu ta opcja "nie do przyjęcia" nie do końca wyszła.

Rozdział 35

Tann chcąc pomyśleć w samotności udaje się do Hydroponiki. Niedługo potem odnajduje go tam Nakmor Morda, która mówi mu, że teraz oficjalnie przyjmuje honory członka rady. Jarun oczywiście nie wie o co chodzi i gdy wściekła już Morda tłumaczy mu, że miejsce w radzie zostało jej obiecane przez Spendera, salarianin stwierdza, że mu przykro, ale nie jest to możliwe, William działał bez uprawnień i ogółem nic z tego nie będzie. Pomyśli za to nad innym wynagrodzeniem dla krogan po czym szybko zwiewa z pomieszczenia.

Morda jest rozwścieczona. Mało brakuje by kroganie nie rozwalili całego Nexusa w drobny mak(a przynajmniej wymordowali resztę ras i nie przejęli władzy). Kesh łagodzi sytuację, ale Morda nie zgadza się by dowództwu uszło wszystko płazem. Kesh przedstawia jej wtedy swój pomysł - kroganie i tak są przystosowani do trudnych warunków, niech też opuszczą statek i spróbują osiedlić się na jakiejś planecie, bez innych ras nad ich głowami. Kesh natomiast zostałaby na Nexusie i dopilnuje tu ich interesów. Mordzie podoba się ten pomysł.

Kilka godzin później Tann i Addison obserwują jak większość załogi Nexusa ich opuszcza. Zastanawiają się czy Jien Garson podjęłaby takie same decyzje jak oni i czy dało się tego wszystkiego uniknąć.

Rozdział 36

Promy krogan i wygnańców przez chwilę lecą razem po czym się od siebie rozdzielają.
Sloane na swoim statku się nie patyczkuje tylko chwyta Iridę za krtań i straszy ją wyrzuceniem w kosmos. Mówi, że to już nie jest Nexus. Mają tylko jedną szansę na przetrwanie, a ona przetrwa to choćby nie wiem co. Z nimi czy bez nich. Widać, że to będą rządy żelaznej ręki.

Podsumowanie**
To by było na tyle. Nie była to najlepsza książka jaką czytałem, ale z drugiej strony myślałem, że będzie gorzej. Z pewnością fajnie to uzupełnia grę, gdzie wydarzenia z tego okresu doczekały się pewnie tylko krótkich notek w leksykonie. Teraz już wiem, że jeśli w grze będzie możliwość permanentnego pozbycia się Sloane to nawet przez moment się nie zawaham. Tak irytującej postaci już dawno nie widziałem. Za to na plus wypadła Kesh(bardzo sensowna kroganka). Addison czy Tann też nie są tacy źli, jak próbowano ich tutaj kierować. To jest w ogóle porażka, że załoga Inicjatywy to ludzie, którzy nie rozumieją prostej logiki - albo wracają na kilka miesięcy do hibernacji albo wszyscy umierają z głodu. Nie wiem, dla mnie sytuacja jest prosta i zrozumiała, a tutaj zrobili z tego aferę jakby ich mordowali.

Dziękuję wszystkim za wspólne czytanie i za plusy i komentarze. Następna książka ze świata Andromedy wyjdzie jakoś latem, ale trochę wątpię żeby chciało mi się ją streszczać, a już z pewnością nie w takim tempie jak tutaj.
Obrazki nie działają, a akurat chciałem dodać na sam koniec taki atencyjny więc wrzucam go też tutaj jako link: http://i.imgur.com/Pyg9fFd.png
Wiedmolol - #masseffect #nexusuprising

Część pierwsza
Część druga
Część trzecia
...

źródło: comment_pU6SegRIp9T5JPrIv3PHwtgpXe57wlXh.jpg

Pobierz
  • 4