Wpis z mikrobloga

@Andreth: Nadal uważam że to protest dla "wtajemniczonych". I jego główny przekaz nie jest wcale jasny.

Bo o ile Trump to symbol seksizmu to raczej nie działań anty-aborcyjnych. Co innego vice - Pence to wręcz ucieleśnienie tego aspektu partii republikańskiej.

Ale już w Polsce protest NIE MIAŁ SENSU. Bo używa symboliki absolutnie oderwanej od naszej sytuacji, i o ile w USA protestują przeciwko zaprzestaniu finansowania Planned Parenthood, to w Polsce jest
  • Odpowiedz
@raf124: Ja jestem jako tako zorientowany w popkulturze, ale to nie znaczy, że każdy nowy amerykański serial muszę kojarzyć.

Czyli w zasadzie ten protest chyba był kierowany do jakichś 5% naszego społeczeństwa z czego połowa pewnie nie ma jeszcze praw wyborczych.

Książki nie czytałem, będzie trzeba nadrobić, ale to oznacza, że jeżeli nie czytałem tego konkretnego tytułu to jestem jakimś Sebixem? Cholera, trzeba ściąć kuca xD

Tak szczerze to niech się
  • Odpowiedz
co ma wspólnego wykształcenie z niszowym serialem znanym nielicznym na podstawie jeszcze bardziej niszowej ksiazki?


@mistrz_tekkena: To, że Margaret Atwood to bardzo znana i ceniona pisarka. Kilka nominacji do Nagrody Bookera, jedna wygrana, liczne inne ważne nagrody, doktoraty honoris causa Oksfordu, Cambridge i Sorbony. Wypada kojarzyć.

Serio uważacie, że oglądanie na bieżąco wszystkich seriali w Internecie jest dowodem wykształcenia i rozległej wiedzy?


@mikw: Serialu nie oglądałam jeszcze, ale znam książki.
  • Odpowiedz
A to swoją drogą, akcja elitarna. Ja zakładałam, że nastawiona na odbiorcę amerykańskiego. Przy czym nie widzę nic złego, by się nasze ruchy kobiece zareklamowały w USA, synergia itd, nie wiem tylko co w tym robi partia Razem.


@Andreth: Partia razem liczy na kasę od kobiet z USA? :D
  • Odpowiedz
Partia razem liczy na kasę od kobiet z USA? :D


@graf_zero: Toż piszę, że nie wiem, na co liczy partia Razem. Ich rola w tym jest dla mnie zagadką. Jeśli Dziewuchy Dziewuchom itp liczą, to nic w tym złego, działalność kosztuje.
  • Odpowiedz
@Andreth: Może się skuszę, ale jakoś opisy i tematyka do mnie wcześniej nie przemawiały. Pewnie minie nas wiele dobrych książek w życiu. A niezależnie od osiągnięć autorki, akurat ta to chyba nie jest klasyka ani "pozycja obowiązkowa".

No i zostajemy przy tym, co pisałem wcześniej- demonstracja wykorzystywała wyobrażenie Podręcznych "wyciągnięte" z dwumiesięcznego serialu. Na przykład w filmie z 1990 wyglądały zupełnie inaczej. Stwierdzenia, że każdy średnio wykształcony człowiek powinien wiedzieć, za
  • Odpowiedz
Bo my musimy walczyć z propozycjami kompletnej delegalizacji zabiegu przerywania ciąży


@graf_zero: nie musimy, wręcz nie powinniśmy, bezwzględny zakaz aborcji jest propozycją ze wszech miar słuszną i kuszącą.
  • Odpowiedz
@melonnyk: To jest kwestia światopoglądowa na którą mam absolutnie odwrotne zdanie. Ale nawet jeśli bym się jakoś przychylał do obecnego "kompromisu" to całkowity zakaz to barbarzyństwo - bo nie można inaczej nazwać zmuszenia do utrzymania ciąży kosztem swojego życia oraz utrzymania płotu bez najmniejszych szans na dalsze życie.
  • Odpowiedz
@graf_zero: ratowanie swojego życia kosztem ciąży byłoby wciąż możliwe na podstawie kontratypu kolizji dóbr, już obecnego w kodeksie karnym. Usunięcie tej przesłanki z ustawy aborcyjnej niewiele zmienia, chyba tylko to, że w razie zagrożenia życia nie daje się nieuzasadnionego przywileju życiu matki.
  • Odpowiedz
@melonnyk: Jak wspomniałem - sprawa światopoglądowa.
Ja uważam że zakaz aborcji to barbarzyństwo, ty możesz uważać że aborcja to morderstwo.
Nie znajdziemy punktu stycznego.
  • Odpowiedz
@melonnyk: Wydaje Ci się chyba, że aborcja dotyczy jakiegoś konfliktu interesu między dwiema jednostkami. A to podstawowy błąd, bo istota problemu leży w tym, że w przypadku dostatecznie wczesnej aborcji mamy do czynienia z działaniem, które bezpośrednio dotyczy tylko jednej osoby - matki (a pośrednio może dotyczyć np. zapładniającego, nie jest to jednak zbyt istotne przy debatowaniu o prawie do aborcji). Nie ma więc tutaj żadnej kolizji interesów. Chciałbyś bronić interesów
  • Odpowiedz
@Kampala: wybacz, nie chce mi się uczestniczyć po raz kolejny w podobnej dyskusji, ale:
1. świadomość nie determinuje prawa do życia
2. medycyna w dość jednoznaczny sposób definiuje moment powstania nowego życia i jakkolwiek ludzie nie będą dehumanizować "płodu" to jest to wciąż kwestia kolizji dwóch wartości równorzędnych.
  • Odpowiedz