Wpis z mikrobloga

Rodzice parę dni temu kupili parówki w biedronce, bo w promocji i #cebulamotzno. Ważne do 2 września. Wczoraj nieźle rozdęło opakowanie, jak brzuch wnuczka u babci po obiadku. Wniosek? Zepsute, chociaż nie wiem co, skoro tam mięsa nie ma... Nie były długo poza lodówką. Do biedry rodzice mają 2-3 minuty, upałów nie ma i po zakupach od razu do domu i do lodówki.

W ogóle dość często kupują te parówy i mają buldupy o to, że ja mam buldupy, bo to istny syf. Oni na to, że wszystko co jemy to syf naszpikowany chemią. Nie wiem jak im przegadać ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Picrel niżej + komentarze. Trochę "mokre", bo od paru godzin nie w lodówce, bo muszę je wyrzucić a mi się nie chce wychodzić z piwnicy . No i nie wiem, czy kręcić #afera (nie mają paragonu) i komu - producentowi, czy biedronce, bo mam , że mogli je dać w promocji, bo nieświeże i tylko datę zmienili na opakowaniu. Jak widać parówy są bardziej niezdrowe niż sądziłem.

#biedronka #zakupy #gorzkiezale #jedzenie #polska
Atexor - Rodzice parę dni temu kupili parówki w biedronce, bo w promocji i #cebulamot...

źródło: comment_FeounNlvgN0pAOmRLoNUDB1QsYk6HdFR.jpg

Pobierz
  • 38
@Yrrrr: ta, jeszcze parę studbazy. Rozumiem, niezdrowe żarcie - raz w tygodniu coś słodkiego sam muszę wpierniczyć, ale szynki paczkowane, parówki, czy podróba Coli, to już przesada ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Spróbuję przesadzić stare drzewa.
@Slonx: nie liczę na zwrot kasy, tylko nie wiem... niech oni bardziej doglądają, albo skontaktują się z biedronką, bo jakąś umowę mają chyba, aby Ci upomnieli ten oddział, czy coś... mam dziadka, który jakby kupił nawet zieloną szynkę, to by uważał że dobra, a zatruć się łatwo. Wiadomo jak jest często z osobami starzymi. I dlatego też @Poranny_dragal: lepiej aby ktoś się dalej dowiedział że z tym coś było nie
A, i na spodzie jakaś biała ciecz się wczoraj pojawiła. Nie wiem co to, nigdy takiego czegoś w tych parówach nie widziałem. Tym bardziej, że każda sztuka jest w folii zamknięta, więc raczej tłuszcz to nie jest.


@Atexor: raz zapomniałem o parówkach w lodówce i też coś takiego się pojawiło. Co śmieszniejsze też były to parówy z biedry ale inne, pakowane po 5. #!$%@?łem to, przecież to ohydnie wygląda i nawet
@KrystJan: i pewnie też były ważne. Czasem serio mam wrażenie, że niektóre towary, jak im się zbliża data ważności to jeszcze dodają te +5-10dni i sprzedają jako nowe...
@KrystJan: szkoda gadać, w dzisiejszych czasach najlepiej chyba najlepiej mieć dużą działkę, kupić ziarna i własną kupą nawozić ziemię, aby mieć pewność że chemii nie jemy.
No i własne świnie i kury... Ilekroć jestem na wsi i jem wsiowe jajka, to tam "zwykłe" to biedronce by były XXL.
@KLIFord: nawet że za psami nie przepadam, nawet im bym takich nie dał. Coraz gorszy ten syf robią. MON też mnie obrzydza swoją drogą, dlatego nie jem pasztetów, bo tam wszędzie są MONy i nie wiadomo, czy mózg czy inne oko tam trafi.