Wpis z mikrobloga

@leesiuu: dokładnie tak, do niedawna mówiło się, ze połowa kosztów wesela to restauracja i w związku z tym "dobrze, jeśli restauracja się zwróci" - widząc po swoim przykładzie będzie nawet o to ciężko, bo koszty restauracji rosną nieproporcjonalnie do innych weselnych kosztów, a już w ogóle nieproporcjonalnie do tego co wrzucają goście, bo wśród wielu stawki nie zmieniły się od ok. 5 lat (200 zł / os., 400-500 zł para), podczas,
  • Odpowiedz
@leesiuu: w sali w której organizuję wesele, w 2016 roku znajomi robili wesele za 230 zł za miejsce, inni znajomi w zeszłym roku robili tam za 240 zł, my w przyszłym roku robimy za 260 zł (+ koszt pokrowców)
(dla nieświadomych wykopków: ceny te dotyczą jedynie menu weselnego, poprawin, ciast, deserów i tortu, nie jest wliczony w to żaden alkohol, wystrój sali, ani żaden dzik czy inne atrakcje)
  • Odpowiedz
@BaZyL4: a i jeszcze co do zwracania się kosztów wesela... To też słyszałem, że jedno się kiedyś zwróciło... Było w namiocie letnim (taki duży namiot, bez klimatyzacji oczywiście w środku lata), z fałszującą orkiestrą (tacy to zazwyczaj też biorą proporcjonalnie do umiejętności), z limitem napojów (sic!), a kiedy ludzie się jeszcze bawili to... wesele się "powoli kończyło" XD
I to było po kosztach, ale tego się ludzie nie spodziewali i w
  • Odpowiedz
@BaZyL4: organizacja mojego wesela w zeszłym roku:
~280 PLN za jedzenie, owoce, napoje.
Bez ciast, tortu, alkoholu, przystrojenia sali.
Za wesele + poprawiny.

Poprawiny przeważnie są liczone 50% menu weselnego.
  • Odpowiedz
@leesiuu: tak, to chyba jedyna "recepta" na to by wesele się zwróciło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
na zaproszeniu podać adres fajnej restauracji, a wesele zrobić jako grill na polanie tuż za nią ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Ja nigdy nie daję kartki z życzeniami, bo to jest zbędna makulatura. Zwłaszcza że dzisiaj większość wesel ma księgi gości, gdzie można złożyć życzenia. Koperty też nie podpisuję, bo uważam, że nietaktem jest ani się chwali czy żalić, że dało się tyle i tyle.
  • Odpowiedz
@Fobiczek: Dajesz na ile cię stać, to proste. Jest jednak drugie dno. Mój kolega zaprosił mnie na swój ślub. Nie znoszę takich imprez, mówię dobra idziemy ale bez poprawin. Posiedzimy chwilę z boku, potańczymy i do domu. Kupiłem garnitur, dziewczynie sukienkę, buty itp.. Miałem akurat kryzys finansowy i dałem 400 zł do koperty.

Okazało się, że siedzieliśmy obok młodych, zamiast rodziców i świadków. Wesele za miliony monet.

Kolega był później świadkiem
  • Odpowiedz
@Fobiczek: Zależy do kogo idziesz. Jak twoi bliscy - znajomi czy rodzina - to daj uczciwie ile mozesz sobie pozwolić. Powinni zrozumieć sytuacje. Tylko pod żadnym pozorem nie dawaj pustej/wypełnionej jakimś gownem.

Jeśli dalsi znajomi to tym bardziej daj tyle ile uczciwie możesz. To nie są twoi bliscy, żebyś dawał im #!$%@? wie ile.
  • Odpowiedz
@VeryApe: nic takiego mi się nie przytrafiło, nigdy nie dawałem żadnej podpisanej koperty, ani nie widziałem żeby ktokolwiek tak robił. I jakie kartki z życzeniami? Biorę zwykła kopertę z szafki, wrzucam tam kasę i tą kopertę potem do pudełka co starszy/starsza trzyma
  • Odpowiedz
@Fobiczek Młoda para nie zaprasza na wesele "żeby się zwróciło". Dobra, może niektórzy zapraszają, ale to wtedy ich problem.
Mam starsze kuzynostwo i kilka wesel zaliczyłam będąc niepracującą studentką. Nie dawałam pieniędzy, tylko zestaw pościeli dobrej jakości albo sprzęt do domu (o co wcześniej zapytałam). Do koperty nie dałabym więcej niż 200zł bo nie było mnie na to stać. Nikt nie miał pretensji, nikt się nie czepiał ani nie komentował. Wszyscy widzą,
  • Odpowiedz
@gottabekiddin Nikt nie mówi o tysiącach, 400 zł za dwie osoby w dniu tak ważnym jak np. ślub przyjaciela to nie jest majątek, a zwróci się za "talerzyk". Gdyby każdy tak myślał jak Ty to pewnie z 50% ślubów by się nie odbyła :)
  • Odpowiedz