Przepłakałam całe gimnazjum, liceum i pół studiów. W końcu w pewnym momencie zrozumiałam, jak trzeba żyć i żeby nie szukać szczęścia w innych, tylko w sobie. Od czasu, kiedy zaczęłam pracę nad sobą minęło już wiele miesięcy. Myślałam, że już jest w miarę dobrze, ale chyba jednak nie. Może po prostu szczęście nie jest dla mnie? Gdziekolwiek nie jestem, jest mi źle. Nie umiem się cieszyć z tego co mam. Czuję się samotna, opuszczona, nieszczęśliwa. Wielką zagadką jest dla mnie skąd ludzie biorą w sobie tyle energii do życia, skąd się bierze autnetyczny uśmiech na ich twarzach. A nie jak u mnie. W pracy śmieszki, heheszki, jestem (chyba :D) miła i dobra dla wszystkich a wracam do domu, ściągam maskę i mam ochotę położyć się i spać przez jakieś 1000 lat, bo nic mnie nie cieszy.
Nie mam z kim wyjść na kawę, do restauracji, nie ma do kogo się przytulić wieczorem. Spotkam się z kimkolwiek (włączając to wszelkich znajomych, rodzinę czy kogokolwiek) i po paru minutach chcę już wracać do domu. Jestem w domu, chciałabym wyjść z kimś i porobić jakieś fajne rzeczy.
Ogólnie w życiu robię dużo, czas mam bardzo wypełniony i wtedy wydaje się, że jest ok, bo nie mam nawet chwili, żeby pomyślec o tym jak się naprawdę czuję. Wystarczy jednak jakieś wolne popołudnie, nie daj boże dzień, i czuję się jak gówno.
Straciłam już nadzieję. W końcu nie każdy musi być szczęśliwy.
@pregunta Mam D O K L A D N I E to samo - najlepsza rada to tak jak piszą Ci inni, psycholog. Jeśli chcesz więcej info jak to u mnie wygląda albo pogadać pisz na pw.
@pregunta: Głowa do góry. Miałam podobnie. Wierz mi, da się z tego wyjść. Psycholog mi nie pomógł nic, za to pomogli Przyjaciele... jak coś to pisz na priv. Jeśli trzeba to nawet przyjadę napić się z Tobą kawy ;)
haha. rozowy sie pozalil na mirko - stuleje biegna pocieszac i przekonywac, ze to depresja. niebieski sie pozali na mirko - przegryw #!$%@?, haha xD a potem to loszki som coorvami bo tylko atencji szukajo xD
@Moitessier: Było dobrze, bo widziałam, że chce mi się wstawać, wychodzić do ludzi, cieszyłam się na spotkania ze znajomymi i dobrze mi się z nimi spędzało czas. Jest źle, bo nic mnie nie cieszy, z kimkolwiek się nie spotkam czuję się poirytowana i najchętniej wróciłabym do domu. Nawet to, że niedługo spełnię jedno ze swoich marzeń.stało się teraz takie jakieś nieistotne.
@pregunta: xD wielcy znawcy w komentarzach już krzyczą. zmagam się z czymś bardzo podobnym, więc jeśli masz ochotę się powymieniać doświadczeniami czy po prostu pogadać o czymkolwiek to możesz pisać ( ͡~ ͜ʖ͡°)
@pregunta: wielka zagadka jest dla mnie pytanie skad pomysl na to, ze w zyciu chodzi o poszukiwanie szczescia. Polecam ksiazke 12 rules of life Jordana Petersona. UIuda pogoni za szczesciem wpedza ludzi w depresje od stuleci :)
@pregunta: też się tak czułem i wraca to w czasie nieporozumień w związku. Kiedy jednak jest dobrze, to pojawia się ta czysta chęć czerpania z życia. Spróbuj znaleźć sobie bliską osobę, ale pamiętaj, nie na siłę.
@pregunta czuję się dokładnie tak samo. Kurde mogłabym napisać dokładnie takie same słowa. Pracę mam, całkiem fajna, pieniądze mam, wydaje się że całkiem fajnie radzę sobie w życiu, ale czuje pustkę. Czuję, że czegoś mi brakuje. Czuje się gorsza od każdej napotkanej osoby, porównuję się i zawsze rachunek jest gorszy dla mnie. I feel you, girl, I feel you.
Przepłakałam całe gimnazjum, liceum i pół studiów. W końcu w pewnym momencie zrozumiałam, jak trzeba żyć i żeby nie szukać szczęścia w innych, tylko w sobie. Od czasu, kiedy zaczęłam pracę nad sobą minęło już wiele miesięcy. Myślałam, że już jest w miarę dobrze, ale chyba jednak nie. Może po prostu szczęście nie jest dla mnie? Gdziekolwiek nie jestem, jest mi źle. Nie umiem się cieszyć z tego co mam. Czuję się samotna, opuszczona, nieszczęśliwa. Wielką zagadką jest dla mnie skąd ludzie biorą w sobie tyle energii do życia, skąd się bierze autnetyczny uśmiech na ich twarzach. A nie jak u mnie. W pracy śmieszki, heheszki, jestem (chyba :D) miła i dobra dla wszystkich a wracam do domu, ściągam maskę i mam ochotę położyć się i spać przez jakieś 1000 lat, bo nic mnie nie cieszy.
Nie mam z kim wyjść na kawę, do restauracji, nie ma do kogo się przytulić wieczorem. Spotkam się z kimkolwiek (włączając to wszelkich znajomych, rodzinę czy kogokolwiek) i po paru minutach chcę już wracać do domu. Jestem w domu, chciałabym wyjść z kimś i porobić jakieś fajne rzeczy.
Ogólnie w życiu robię dużo, czas mam bardzo wypełniony i wtedy wydaje się, że jest ok, bo nie mam nawet chwili, żeby pomyślec o tym jak się naprawdę czuję. Wystarczy jednak jakieś wolne popołudnie, nie daj boże dzień, i czuję się jak gówno.
Straciłam już nadzieję. W końcu nie każdy musi być szczęśliwy.
#smutek #samotnosc #feels #rozowepaski #przegryw #depresja (???) #logikarozowychpaskow ##!$%@? #sens i #bezsens
a potem to loszki som coorvami bo tylko atencji szukajo xD
@KorwinMocnoMasakrujeMlodegoLewaka: Mam problemy z tarczycą, ale nie trafiłam jeszcze
Czuje się gorsza od każdej napotkanej osoby, porównuję się i zawsze rachunek jest gorszy dla mnie.
I feel you, girl, I feel you.
Komentarz usunięty przez autora
@gruss_di: Wielokrotnie wychodziłaś i miałaś nawroty? To tak średnio z tym wychodzeniem.
Komentarz usunięty przez moderatora