Wpis z mikrobloga

Stłuczka nie z mojej winy, sprawca ubezpieczony w Ergo Hestia,szkoda całkowita, po dwóch tygodniach przyjeżdża do mnie od ubezpieczyciela jakiś facet, pyta o przebieg zdarzenia po czym najpierw wmawia mi, że sprawca musiał mnie specjalnie uderzyć lub się ścigaliśmy bo nikt nikogo na prostej drodze w tył nie uderza...

Mówię gościowi jak było a on do mnie że sprawca sprzedał gdzieś to auto i on nie może go znaleźć, twierdzi że mnie „dojedzie” i będę miał prze****ne i to mu wyglada na ustawiona stłuczkę, grozi prokuratorem, sądem i więzieniem i że nie dostane od nich z tego nawet grosza...

Dzwonił do mnie tez sprawca zdarzenia że nasyłam na niego jakiegoś gościa z Hestii i ze nakazywał mu zmienić przebieg zdarzenia, groził itp...

Brawo Hestia gratulacje w wyborze pracowników... co za tumany... Dobrze że jest świadek i dokumentacja zdjęciowa...
  • 107
@Pawcio_Racoon: Ale byłby dodatkowy dowód w postaci notatki służbowej + prawdopodobnie mandat którego przyjęcie byłoby praktycznie przyznaniem się do winy. Jak masz dokumentację zdjęciową, oświadczenie, świadków to śmiało kręć małysza, nawet sądownie.

Albo przedstawiciel zwyczajnie #!$%@?ęty, albo ubezpieczyciel sobie policzył, że jak odmówi wypłaty 10 osobom to 8 się nie będzie chciało walczyć.
@HHHHHH: w sumie nie nagrywałem rozmowy bo nie spodziewałem się takiej bezczelności, tym bardziej że według ich wyliczeń chcą mi wypłacić jakies 11 tys a auto sprawcy było warte przed szkoda z 6.
Tak czy inaczej sprawca kolizji również potwierdzi ze był zastraszany itp. Poza tym mój brat słyszał późniejsza rozmowę tel w której pracownik hestii pytał między innymi czy namyśliłem się i czy wycofam roszczenie.
W lipcu ubiegłego roku gościu uszkodził mi lusterko i uciekł. Na jego nieszczęście udało się go dojechać ( świadkowie+ monitoring). Mój pech był taki, że facet ubezpieczony był właśnie u tych dziadów. W trzech kolejnych kosztorysach wpisywali mi albo nie te części co trzeba, lub jakieś najtańsze paździerze. Na nic zdały się moje odwołania. Ostatecznie przelali mi około 300 zł i pocałuj nas pan w dupę. Nie mam już siły i czasu
@Pawcio_Racoon: dlatego ja takie szkody załatwiam ze swojej ubezpieczalni ze swojego AC a potem moja ubezpieczalnia rozlicza się na zasadzie regresu z ubezpieczalnią sprawcy, doliczając swoją prowizję, więc pełna kultura. Wadą jest to, że na około 6 m-cy traci się zniżki przy kolejnych ubezpieczeniach a zwracają różnice we wpłaconej polisie...
@Pawcio_Racoon Trochę nie rozumiem. Jeśli ktoś przydzwonił Ci w tył, to jest to domyślnie jego wina - teksty o ściganiu się i ustawkach bez dodatkowych dowodów można sobie po prostu wsadzić w tyłek. Wystarczyłoby Ci jedno zdjęcie uszkodzeń po zdarzeniu z widocznymi rejami i tyle. Dla sprawcy to jest sprawa nie do wygrania i nie rozumiem co miałoby dawać takie "zastraszanie".

PS. Czemu nie zgłosiłeś szkody u swojego, zaufanego ubezpieczyciela?
@Pawcio_Racoon: rzecznik praw konsumenta się tym zajmie. Po tym co przeczytalam o Hestii zastanawiam się, czy to że wzywali mnie do zapłaty dodatkowego 50 zł do ubezpieczenia rzeczywiście było pomyłką - kupiłam samochód, sprzedający zgłosił do Hestii, a oni przysłali mi pismo z tym że w imieniu była literówka, z której wynikała dopłata bo taki człowiek nie istniał i nie miał historii ( ͡° ͜ʖ ͡°) po
@agaciksa: Jeżeli masz furę za 3k i dostajesz 1k plus auto, którego naprawę wyliczyli jako szkoda całkowita to.. a nie chce mi się, sytuacja równie realna co ta, że w dupę da się komuś wjechać tylko podczas wyścigu.
@tomaszq: no powiedz mi co, bo to jest kompletnie realna sytuacja. Auto PRZED uszkodzeniem jest warte 3000. Na końcu właściciel ma bilans -1500 PLN. Sama się z PZU o to kłóciłam żeby w dupę sobie te 1000 zł wsadzili. I dostałam 1900 ( ͡ ͜ʖ ͡)
@agaciksa: Chore jest to, że ubezpieczyciele się na milion możliwych sposobów migają od wypłaty, to jest akurat prawda i w tym kraju z kartonu nie zapowiada się żeby coś się miało zmienić. Problemem jest też to, że ludzie sobie dają na głowę wchodzić niestety, i stąd dostałaś 1900.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Pawcio_Racoon: tata tak miał raz, przyjechał samozwanczy "detektyw" i też szukał drugiego dna historii, zostal szybko splawiony ;) Patrz bo mógł wszystko nagrywać.
dlatego ja mam #!$%@? i zawsze ale to zawsze dzwonię po policję :)


@Bouquet: to samo. Miałem mała stłuczkę, uszkodzenia niewielkie, oboje się spieszyliśmy, ale i tak dzwoniłem po policję. I dobrze bo ile potem walczyłem z odszkodowaniem z PZU to głowa mała. Jakbym policji nie wołał to pewnie jeszcze gorzej by było.