Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej, chciałbym opisać tutaj historię mojego związku, który wczoraj prawdopodobnie się zakończył. Zaczęło się jakieś trzy tygodnie temu. Różowa oświadczyła mi, że poznała w pracy nowego kolegę, który zaprosił ją do knajpy swoich rodziców na chińskie żarcie. Oczywiście nie ucieszyłem się z tego powodu, ale odpowiedziałem okej. No to w niedzielę dwa tygodnie temu oznajmiła mi, że wychodzi około godziny 17 i wróci o 21 około. Pomimo, że nie były to dla mnie jakieś super godziny to olałem sprawę i w wolnym czasie zrobiłem porządek w mieszkaniu, oraz ugotowałem leczo na kolację. Około 20:30 wróciła, była bardzo zadowolona, kolacji nie tknęła bo tam się objadła "przepysznym jedzeniem", spytałem się jak było, to odpowiedziała, że w porządku i od razu poszła spać. No i w sumie przez tydzień spokój, miałem szczerze gdzieś te jej spotkanie z gościem, którego mam po prostu w dupie nawet teraz, nie czuję bym z nim jakoś przegrał bo w życiu już sporo wygrałem (własne mieszkanie, zarobki 8-10k zależy od miesiąca, 186cm wzrostu, symetryczna 7-8/10 morda z dobra szczeka i blond włosy), więc nawet nie chce mi sie sprawdzać jak on sie prezentuje. No ale wracając w ostatnią niedzielę, zrobiłem obiad (czemu ja przygotowywałem kolacje/obiady? Słabo gotowała), na wieczór planowałem wyjść gdzieś razem z psem, pospacerować po parku, porozmawiać, potem wieczorkiem jakaś herbata, może wspólna kąpiel i jakiś fajny babski film czy coś (hehe lubie taki melodramaty itd), a ona mi nagle, że umówiła się dzisiaj znowu z tym kolegom na mieście. Ja powiedziałem "aha" tonem, który każda bliska mi osoba zna bardzo dobrze, czasami potrafie być chłodniejszy niż Clint Eastwood. Wstałem, poszedłem do pokoju oboka, ukręciłem jointa, wróciłem odpaliłem, ona ciągle na swoim miejscu, po czym powiedziałem "jak tak bardzo chcesz spędzać każdą niedzielę ze swoim koleżką to chyba pora się pożegnać" ona szok na twarzy i jak tak mogę. Ja odpowiedziałem, że ja nie będe po niej płakać i jak chcę to może się dzisiaj jeszcze spakować. Byłem z nią przez dwa lata, często prawiłem jej komplementy bo wiedziałem, że jako nastolatka nie była popularna i mówiła, że brzydka przez co miała komplelsy po dziś dzień. Znosiłem różne odpały takie jak: pojechała na szkolenie z nowej pracy do sąsiedniego miasta, miała spać u koleżanki, ale podobno koleżanka pracowała dużej i nie chciało jej się poczekać 2 godzin, a także nawet jeśli dostałaby klucz to nie chciałaby sama sobie robić jedzenia (raz powiedziała "lubię jeść, ale nie gotować" XD), więc poszła nocować do jakiegoś kolegi bez informowania mnie o tym, ale olałem to bo nie jestem typem jakiegoś zazdrośnika czy jej wieczne huśtawki nastroju, mimo, że traktowałem ja jak jakąś księżniczkę poświęcając jej 90% swojego wolnego czasu tracąc przy tym mase znajomych i rezygnując z sportu, ale ona nigdy tego nie doceniała. Raz byłem u rodziców na wsi, słabo tam z internetem to musiałem stać na deszczu by z nią piasać (miałem wlaczona konwersacje tylko z nia i tylko wpatrywalem sie w czat), a ona pobocznie przegladala sobie instagrama i z kims pisala (wyslala mi screena na ktorym bylo to widoczne) co mnie bardzo zabolało. Po pewnym czasie moje oczarowanie nią spadło, ale bardzo się przywiązałem, ona też się starała nie powiem, ale po tym co się ostatnio działo to coś we mnie pękło i jestem gotowy to zakończyć, ona wyniosła się do koleżanki z fochem, zostawiając mi klucze, ja ją spakowałem, walizka przed drzwi, ktora odebrała wczoraj i waliła do drzwi. Dzisiaj na messengerze desperacja, wiadomości typu: "to już więcej się nie zdarzy", "nie znajdziesz drugiej takiej", wtedy się odpaliłem i napisałem błąd, to tobie trafiło się jak ślepej kurze ziarno i dobrze o tym wiesz. Jej koleżanka do mnie dzwoniła i mówiła, że potrzebuje psychologa i jestem #!$%@? bo nikt tak zwiazku nie kończy (ankieta poniżej czy faktycznie tak jest). Teraz kończę ten wpis wypalając joincika i powiem wam, nie traćcie czasu na związki, laska nawet jak jest grubo niżej ciebie to szuka kokietowania od innych bo hehe kompleksiki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki #truestory

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów

Czy op jest pojebany?

  • Tak 7.9% (22)
  • Tak i nie 14.4% (40)
  • Dobrze zrobiłeś miras 64.6% (179)
  • Wymienie żonę 100kg na dwie po 50 13.0% (36)

Oddanych głosów: 277

  • 56
@TestoDepot: no nie zgodzę się z Twoja argumentacja.
Prawdopodobienstwo odgryzienia ręki przez krokodyla jest nieporownywalnie większe niż szansa na stosunek dwóch znajomych osób tej samej plci. Ty rzucasz się na każdą kolezanke?
Nawet bez jej zgody?

Natomiast zaznaczę, że nie odnosilam się do historii OPa, tylko ogólnie juz pisalam ;)

nigdy nie przywiązywałem zbyt dużej wagi by mieć dziewczynę na siłę, przez co potem pojawiały się plotki bo on hehe dobrze
@agaja: ogólnie to ogólnie, odbiegłaś od tematu. Rozmawialiśmy cały czas o sytuacji z wątku OPa, bo w nim w końcu jesteśmy.
Oczywiście, że nie rzucam sie na nikogo, ale pomyśl sobie - idziesz do kogoś do domu na noc, ona może się podkręcić, on też i gotowe. Nie chce mi się ciebie przekonywać, bo pewnie mi się to nie uda, ale widać, że masz typowo babskie podejście do czegoś takiego. Facetów
@TestoDepot: o czym Ty piszesz?
Czym się nakreci? Sama obecnoscia osoby przeciwnej plci w pomieszczeniu?

To nie jest podejscie babskie, a osoby, która rozumie, że nie każdy kontakt dwóch osób przeciwnej plci musi się skończyc w łóżku.
OP: Widzę, że jest tutaj drobna wymiana zdań.
Po części zgadzam się z każdym z was.@agaja: masz rację, nocowanie u znajomego nie jest jakimś przestępstwem, nigdy nie oczekiwałem od niej zapytania czy może coś zrobić czy nie, ale poinformować zawsze może. Nie miałem jej tego za złe, trochę średnia akcja ale takie życie. Ja jestem bardzo pewny siebie jeśli chodzi o moje walory i ciężko mi wyobrazić sobie by przeciętny, nawet
Krolowapaz: Ale OP pokazujesz tu typowy okaz Narcyza w Twoim wykonaniu, piszesz o rzeczach które Cię dotykają, jednocześnie podkreślając, że nie masz z nimi problemu bo masz mocną szczękę, a w podświadomości masz ból dupy o wyjścia i to, że 2!!!2 #!$%@? godziny nie było Ci miło xD albo bait albo jesteś niedorozwinięty emocjonalnie border/narcyz

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
@TestoDepot: czy ja gdzies to napisalem? Sluchaj, jesli ona chce sie z nim widywac codziennie czy raz e tygodniu czy ile tam chce to tak bedzie i tyle.zwiazek nie polega na zakazach. Nie podobalo ci sie to wiec koniec i tyle.po co to roztrzasac? A nawet jesli nie chcialaby byc z toba bo za malo bylo komplementow to ona ma prawo do tego, ma prawo spotykac sie z kims kto jej
Ja jestem bardzo pewny siebie jeśli chodzi o moje walory i ciężko mi wyobrazić sobie by przeciętny, nawet lekko ponad przeciętny facet byłby w stanie mnie wygryźć


@AnonimoweMirkoWyznania: nawet nie wiesz ile dup takich pewnych siebie mateuszów ruchałem :D W większości młode mężatki
@AnonimoweMirkoWyznania: W ankiecie wybrałem trzecią opcję, ale po głębszym zastanowieniu się chętnie bym ten głos cofnął (wybrałbym drugą). Ogólnie brakuje w tej historii elementu rozmowy między wami na temat tego kolegi. Takie czekanie na rozwój sytuacji i nagłe zimne pożegnanie, bez żadnej rozmowy, ani wzmianki o tym, że coś jest nie halo, jest wg mnie bardzo słabe z twojej strony.

Nawet biorąc pod uwagę całość sytuacji i to, że wyraźnie do
@AnonimoweMirkoWyznania: znaczy wiesz - ja nigdzie nie twierdzilam, że nagla zmiana planów jak opisana jest ok.
Jedynie nie zgadzam się z opinią @TestoDepot, że każde sam na sam dwóch osób przeciwnej płci jest obarczone ryzykiem seksu, bo to glupota. Można być w związku, przebywać z kimś sam na sam i do niczego nie dojdzie. Jest coś takiego jak zasady i kregoslup moralny, wierność, przyzwoitość i przede wszystkim - do seksu
@TestoDepot: @agaja: @agaja: gadacie o spotykaniu się z kolegami, jak laska jest w związku, roztrząsacie na atomy, a to jest w gruncie rzeczy bardzo proste: jestem w szczęśliwym związku, to chcę jak najczęściej poświęcać czas mojemu Mężczyźnie. Dobrze jest „dla zdrowia” nie zrywać kontaktu ze znajomymi, ALE: jeśli spotykam się z innym facetem, to:
1. Najchętniej nie 1/1 i na pewno nie w mieszkaniu tylko w knajpie
2. On
@MyshaM: no i ogólnie ja to miałem na myśli, tylko ty może to bardziej przejrzyście napisałaś. Po prostu unikanie powodowania takich niejasnych sytuacji. Dla mężczyzny taka sytuacja jak jest opisana jest prosta - pojawia się nowy kolega, poznany w pracy, nie jakiś znany od lat o którego rzeczywiście można się martwić mniej, spotkania sam na sam wieczorem, przedkładanie kolegi przed faceta, no i jeszcze nocowanie w innym mieście u obcego -