Aktywne Wpisy
ash996 +1
hej, jestem dziewczyną i zainteresowałam się waszym środowiskiem przez książkę herzyk i obserwowanie tego threadu, w przeszłości miałam okazję słuchać sporo contentu od healthygamergg na temat samotności mezczyzn i wyizolowania społecznego. zdaje sobie sprawe z tego, jak powierzchowne i interesowne relacje są dzisiaj i z tego powodu się zastanawiam - co moge zrobić jako osoba chcąca jakieś zmiany w tym kierunku? szczególnie jeśli chodzi o wasze środowisko. mam dość polaryzacji kobiet i
Tratak +3
Mamy tutaj kogoś z #psychologia co da podpowiedź jak walczyć ze swoim lenistwem? Naprawdę chciałbym zmienić coś w swoim życiu, ale ta "blokada" siedzi głęboko we mnie i nie potrafię jej złamać.
Zapewne ma to związek z tym, że jak człowiek osiągnie jakiś tam poziom komfortu to zostaje zaspokojona jego zewnętrzna homeostaza (xD?) i bardziej wymagających czynności czynności się nie podejmować - niepotrzebne zużywanie energii, unikanie ryzyka
Muszę przezwyciężyć moje bariery naturalne
Zapewne ma to związek z tym, że jak człowiek osiągnie jakiś tam poziom komfortu to zostaje zaspokojona jego zewnętrzna homeostaza (xD?) i bardziej wymagających czynności czynności się nie podejmować - niepotrzebne zużywanie energii, unikanie ryzyka
Muszę przezwyciężyć moje bariery naturalne
Jestem gruba. Jestem ohydnie gruba, ale na szczęście nie wygląda to tak tragicznie, bo rozkłada mi się proporcjonalnie. Mimo wszystko 74 kg na 171 cm to tragedia.
Kijowa samopoczucie, samoocena sięgającą dna, problemy z seksualnością i ogólnie z życiem prywatnym przez dwa pierwsze czynniki.
Mój facet lubi chude. Dosłownie "tyczki", ale mi o tym nie truje, bo boi się że mi sprawi tym przykrość. No i sam jest grubszy.
Mi się chcę płakać, że doszłam do takiego stanu. Niestety waga raz wzrosła porządnie, a teraz waga się 71-74. Na szczęście nie mam chorób żadnych, więc to tylko i wyłącznie moje obżarstwo i lenistwo.
80% mojej szafy jest za mała lub na styk na mnie. Nie wyglądam już w niczym dobrze. A to tu wystaje, a to tam.
Najgorsze że jak słucham porad jakiejś fitnesiary to ona mnie dołuje, bo wychodzi na to, że muszę zmienić całe swoje życie, albo robić to czego nie zrobię- np. Wstydzę się chodzić na basen. A ja tego nie zrobię na raz :(
Jak sobie radziliscie? Chlopak stara się mnie wspierać - też delikatnie chce zejść z wagi. Stopniowo.
#dieta
#zalesie
#odchudzanie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #603436db457f0a000b19f585
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
metoda NŻT-RTZ powinna dać radę
@AnonimoweMirkoWyznania: otyłość jest chorobą samą w sobie
@AnonimoweMirkoWyznania: żreć mniej, inaczej się nie da, ograniczanie kalorii to podstawa a do tego aktywność fizyczna, i nie oklepany "spacerek" promowany przez mass media (który praktycznie nic nie daje) tylko coś co faktycznie doprowadzi twój organizm do wysiłku
Jeżeli jesteście dobrzy w angielski
dlatego nawet jeżeli będzie to trudne (np. liczenie kalorii, gotowanie własnych posiłków, planowanie posiłków itp.) to z czasem wyrobi się z tego dobry nawyk, który pozwoli utrwalić rezultaty diety - bez utrwalenia dobrych nawyków skończy się na potężnym efekcie yoyo gdzie wielomiesięczne rezultaty
Zaakceptował: LeVentLeCri
Jasne. Możesz schudnąć sama dla siebie, ale ile? -20 kg, żeby być - akceptowalną przez niego - „tyczką”?
Typ sam jest gruby, a ma jakieś nierealne wymagania.
Zrób to dla siebie. Schudnij tyle, ile Ty uważasz za stosowne, a
@AnonimoweMirkoWyznania: że ja żyłam i funkcjonowałam ważąc więcej przy podobnym wzroście i ludzie nie rzygali na mój widok to ja nie wiem
@Walkiria81: xDDDDDD
No w zasadzie to tak, ale spokojnie - nie na raz. Na raz i tak nie dałabyś rady. Wprowadzaj małe zmiany BARDZO powoli. Inaczej się zniechęcisz.
Piszesz, że nie chcesz chodzić na basen. Mogę spytać jaki powód? Nie lubisz ćwiczyć przy innych? A może nie chcesz się aż tak rozbierać? Nawet przy
To jest prawda - innej ocji nie ma. Albo soe z tym pogodzisz albo gruba pozostaniesz
Na pocieszenie powiem ze jest to latwiejsza niz sie wydaje. Po jakims czasie cwiczenia staja sie rutyna, czyms co robisz z przyjemnoscia - kilka dni bez cwiczen i juz Cie "ciagnie" do treningu.
To samo z dieta - jak nauczysz sie zdrowo i amacznie
Po drugie - 74/171 i to jeszcze proporcjonalnie rozłożone to NIE jest tragedia, w ogóle - ale liczy się to jak Ty