Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ech Mirabelki i Mireczki.

Stoję przed trudną dla mnie decyzją. 37 miesięcy temu rzuciła mnie dziewczyna. Najpierw niby nic takiego, a później wyszło, że znalazła nowego jeszcze jak byliśmy razem. Nie ukrywam, że przez to na kilka tygodni się załamałem.

W tym czasie ona była z jednym, ja z dwoma. Od roku każde z nas jest same. Zaczęliśmy rozmawiać od czasu do czasu, akurat pojawiła się sprawa, która musieliśmy rozwiązać wspólnie. Później zaczęliśmy rozmawiać więcej, w zasadzie rozmawia nam się, gdyby tej przerwy w ogóle nie było. Byliśmy dla siebie pierwszymi, razem 4 lata. Oboje mamy w miarę ułożone życia. Ja mam swoje mieszkanie, małe przedsięwzięcie swoje. Ona ma stabilną, fajną pracę. Ja przez rok mieszkałem we Francji, bo chciałem się dobrze nauczyć języka.

No i ja wiem, że zaraz powiecie „nie wracaj”, ale ja długi czas jestem szczęśliwy, a rozmowy czy spotkania z nią powodują, że poziom tego szczęścia wzrasta. Oboje się zmieniliśmy od tamtego momentu. A z drugiej strony mam 27 lat, ona 26, więc jesteśmy młodzi jeszcze, nie wiem czy to „szczęście” gdy rozmawiamy, itd. Nie wzrasta przez sentyment.

A staje przed decyzja czy decydować się na próbę, ona by chciała, ja początkowo byłem nastawiony pozytywnie, ale ostatnio wracają myśli o tym jak się rozstaliśmy. Że grała na dwa fronty, niby mi to wyjaśniła, sama z siebie ostatnio, ale czy to wszystko jest prawda, nie wiem. Już mówię z czym mam problem, problem mam z tym że gdy rozmawiamy, coś robimy i coś mówi to jest wszystko Ok, ale jak zaczyna mówić o uczuciach, to nagle, przez tamto, nie ufam. I pytanie do Was, wiem że to bez sensu, ale może ktoś mi rozjaśni, może ktoś był w podobnej sytuacji. Czy ten brak zaufania można pokonać i czy w ogóle warto.

#ex #rozstanie #powrot

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60772303919c6e000abfe787
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
  • 14
UkrytaKreatura: @Stealth: no właśnie o to się rozchodzi, że twierdzi że nie doszło do zdrady, tylko z nim pisała itd. A mi ciężko w to uwierzyć.

@BlaziuBlaz: jest to wyjście jakieś na pewno, tylko tak jak napisałem, mi jest ciężko uwierzyć w to, że to co mówi o swoich uczuciach jest szczere. Jakby to co mówi nie przekłada się na to co robiła. Np. Mówiła, że nigdy nie przestała
@AnonimoweMirkoWyznania: Czy doszło do jakiegoś zbliżenia, czy nie, to i tak moim zdaniem jest zdrada. Można zdradzić emocjonalnie. Tak jak piszesz. Chodzi o brak zaufania. Ja też mam koleżanki z dawnych lat, z którymi czasami piszę, ale moja różowa o tym wie. I jak pyta z kim piszę, to jej szczerze odpowiadam, i w drugą stronę tak samo. Więc nie mamy podstaw sobie nie ufać. Gdybym się dowiedział, że za moimi
TrzeźwyMichał: jestem w podobnej sytuacji. mój niebieskipasek rzucił mnie po długoletnim związku, praktycznie z dnia na dzień każąc się wyprowadzić i zniknąć z jego życia. Jeszcze tydzień wcześniej zapewniał, że kocha, a potem zmiana o 180 stopni i nie obchodziło go nawet, że nie bardzo miałam dokąd iść. Oczywiście w momencie, gdy ja się pakowałam to on w najlepsze rozmawiał sobie z nową koleżanką z pracy, ale mi wciskał, że 'ona
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja bym się to nie pchała na twoim miejscu, za duża szansa, że znowu cię zrani. Miała swoją szansę, wolała cię skrzywdzić

TrzeźwyMichał: Super, teraz wiesz, że jak znowu się zauroczy, to jego miłość o kant dupy możesz wytrzeć. Ty mogłaś sobie płakać, on chciał inną kobietę. Przecież jakby się zgodziła, to byście razem nie byli. No ale ona nie chciała, a ty jesteś pod rękę na legendarne seksy. No
OP: @AnonimoweMirkoWyznania: Ta, ja słyszałem to samo. On nie miał na to żadnego wpływu, a później z nim była. Chodzi o to, że jak mówi coś do mnie o uczuciach to przed oczami mam wszystkie jej kłamstwa z tym związane. Wiem, że wcześniej mnie kochała, pomagała nieraz wyciągnąć mnie z dołu, ale jeśli zauroczenie ją zmieniło o 180 stopni, kłamstwa, manipulacje, trzymanie mnie na "smyczy" dopóki nie była pewna tamtego.
ZdrowaŁania: @Nekai no właśnie nie wiem tego. ja tam wierzę, że skoro ktoś popełnił błąd i go wyraźnie żałuje to nie należy z góry zakładać, że znowu ten błąd popełni. przecież w ten sposób nikt z nas nigdy by się niczego nie uczył i nie ewoluował. a - jako że nie jestem już tą samą osobą, co np. w gimnazjum - to uznaję, że jednak czegoś tam się uczymy po drodze.
@AnonimoweMirkoWyznania: ZdrowaŁania: Ależ możesz wybaczyć, oczywiście. Ale to nie znaczy, że znowu musisz być w związku z tą osobą. Przecież dałaś do zrozumienia swojemu partnerowi, że z dnia na dzień może cię wyrzucić z domu i spróbować z lepszym modelem, a jak nie wyjdzie, to przecież wrócisz i wybaczysz, dasz dupy, wycałujesz.

Ty tak mówisz. Ale jest równie duża szansa, że nie będzie potrafił jej zapomnieć tego i ciągle będzie sobie
@Nekai: ja również się z Tobą zgadzam. Sam czytając takie wpisy się zastanawiam co bym zrobił w takiej sytuacji. Ale chyba nie warto. Skoro już raz druga osoba nie szanowała Cię tak bardzo, to po co. Co innego gdy rozstanie jest uwarunkowane innymi czynnikami, a co innego jak spowodowane jest inną osobą.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jakieś 9 lat temu zdradziłem ówczesną dziewczynę. Nigdy się nie dowiedziała i nie jesteśmy już razem z 7-8 lat. Sumienie mnie dalej gryzie, że zrobiłem to komuś kto mi ufał i nie widzę możliwości żebym się na coś podobnego już zdecydował. Jaka jest Twoja dziewczyna, sam wiesz najlepiej.