Wpis z mikrobloga

Powiem Wam, że jeszcze nie skończyłam, a już wiem, że ta publikacja zagości na liście TOP 5 of my life.

Jest to historia dr Viktora Frankla, który przebywając w obozach koncentracyjnych i tracąc w nich całą rodzinę, odnalazł szczęście i sens życia, nawet pomimo tak ogromnego cierpienia. Postaram się napisać dłuższy wpis jak skończę lekturę, ale już teraz polecam książkę.
Moseva - Powiem Wam, że jeszcze nie skończyłam, a już wiem, że ta publikacja zagości ...

źródło: comment_1618538055n8dbUd3fva50MvM7xy8gRT.jpg

Pobierz
  • 37
  • Odpowiedz
@Moseva: że odnalazł szczęście to trochę za dużo powiedziane ale potrafił zrozumieć i nauczyć się odnajdywać sens w każdej sytuacji.

Bardzo, bardzo dobra książka, przeczytałem w tym roku za namową jakiegoś mirka. Choć wydaje mi się, że nie jest to pozycja dla każdego.
  • Odpowiedz
@Moseva: dziś przyjedzie do mnie "Dziennik z Gusen" wydany w tym roku, mam nadzieję, że będzie podobny, jeśli chodzi o samą tę część "historyczną", która była opisana w książce Frankla.
  • Odpowiedz
@Moseva: Skonczylem czytac kilka dni temu i jest tam kilka fajnych mysli, ktore zapamietalem. Pol ksiazki jest o zyciu obozowym, a pol o logoterapii. Szczerze mowiac bardziej podobala mi sie druga polowa.
  • Odpowiedz
@Moseva: Po pierwszym jej przeczytaniu miałem podobne przemyślenia. Po ostatnim, 4 przeczytaniu rozumiem dlaczego logoterapia nie stala się popularnym i dominującym nurtem w psychoterapii. Nawet dla terapeutów humanistyczno-egzystecjalnych jest ona bardziej ciekawostką niż czymś poważnym. Polecam dalej ta książkę swoim niektórym pacjentom ale z tym by podchodzili trochę do niej sceptycznie.
  • Odpowiedz
@Moseva: @Katiee: jest to książka na liście must read J.Petersona. na razie jestem w połowie. Ale dobrze się czyta, opisy głodu i np pracowania na boso,dają do myślenia. @mit-nick: polecam Legimi i czytnik ebook. Za 32zł nieograniczony dostęp do prania wszystkich książek. Dobra inwestycja w siebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@sirky: @Moseva: ja nie wiem jak wy możecie czytać literaturę obozową i czerpać z tego satysfakcję? Nie odbierajcie tego jako zarzut, po prostu trochę zazdroszczę odporności i chyba możliwości wyłączenia empatii przy czytaniu? Nie mam problemu z wymyśloną przemocą czy to na ekranie czy w literaturze, ale świadomość, że to miało miejsce w realu, mnie po prostu mrozi i chce mi się rzygać.
  • Odpowiedz