Wpis z mikrobloga

@siedze_na_Koniu: Przyjmij neutralną postawę wobec seksu. NIC nie sugeruj, NIC nie insynuuj. Czekaj aż ona zacznie się łasić. Jak z jej strony nie będzie żadnej inicjatywy w ciągu 2-3 miesięcy (wieem, długo ale postaraj się wytrwać) to... rzuć ją w cholerę. Wiem, łatwo mówić ale nie ma co się męczyć bo frustracja będzie tylko narastać. Lepiej teraz się rozstać niż za kilka lat brać rozwód. Seks jest zbyt ważny w związku
Małżeństwo u seksuologa :

-Panie doktorze mój mąż nie potrafi mnie doprowadzić do orgazmu

-Doktor myśli, myśli wiem następnym razem gdy będziecie uprawiać sex wynajmijcie murzyna który będzie nago tańczył na stole to powinno pomóc

Mąż dzwoni do jednej agencji drugiej trzeciej w końcu jest murzyn jak się patrzy czarny i pała po kolana w końcu wchodzi do domu i dostaje wytyczne :

-Dobra umowa jest taka ty tańczysz na stole a
@siedze_na_Koniu: Więc pozostają Ci dwie opcje. Albo rozmowa, rozmowa, rozmowa... ja wiem, że nie chcesz, żeby się zmuszała, ale ona musi zrozumieć, że nic dobrego nie przyjdzie z tego, że seksu będzie unikała, bo ochota jej sama z siebie nie przyjdzie. Musi się przełamać.

Albo spróbuj psychologii odwróconej - spróbuj przestać ją namawiać, zachowuj się, jakby seks nie istniał. Wiem, że może być Ci ciężko, ale paradoksalnie, może zadziała, bo dziewczyna
@indeed: A potem okaże się że laska przyprawia mu rogi od 3 lat...

@siedze_na_Koniu: Sex jest cementem normalnych związków zdrowych młodych ludzi. Weź ją na poważną rozmowę i zapytaj wprost co się dzieje. Zaoferuj lekarza/seksuologa/cokolwiek. Jeżeli taka rozmowa nie da sensownej konkluzji to znaczy że coś się wypaliło i nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
@indeed: Pisał wyżej że próbowała odstawiania tabletek. Jeżeli to tak sobie trwa, a jej to nie przeszkadza to oznacza że prawdopodobnie coś ukrywa. Albo coś się wypaliło - szczególnie że pisze wyżej że on jest jej pierwszym facetem.
Nie słuchaj młotków radzących, żebyś ją zostawił, to jest problem jak każdy inny w związku i wiele par się z nim boryka.


@indeed: Ale nie kilka lat i nie w taki sposób, że nie wiadomo o co chodzi i są problemy z komunikacją. Tu za wiele rzeczy jest zagmatwanych. Dziwi mnie tylko, że chłopak tyle czasu jeszcze z tym walczy.