Wiem, że nie sposób wszystkiego ogarnąć, ale jedną z takich spraw są dla mnie małżeństwa, które mają osobne konta bankowe. Totalnie nie moja sprawa, ale nie mam pojęcia po co się tak karać. O wiele łatwiej gospodarować środkami w gospodarstwie mając jedną pulę. Łatwiej oszczędzać czy optymalizować wydatki. Do tego pary które znam, a mają osobne konta, to jakieś małżeństwo w 3/4, bo no:
Żona potrzebuje platnej pomocy lekarskiej, to mąż jej pożycza, a ona mu spłaca.. On płaci za dom ale w związku z ostatnimi podwyżkami, ogranicza wydatki na zajęcia dla dzieciaka, bo nie będzie tyle wykładał (kasa nie jest tu problemem) w proporcji do nakładów żony Na wakacjach czy jakimkolwiek wyjściu pilnują się nawzajem żeby broń Boże ktos nie postawił kolejki/obiadu, a ten drugi mu szybko nie wyrównał. Najlepsze. Młoda Para starająca się o kredyt. On na wkład własny ma, on nie i jego nie interesuje skąd weźmie i jak splaci swoją część, ma być u już..
Jeszcze pół biedy jak para dobrze zarabia, ale gospodarowanie osobno z gówno wypłat, to komiczna sprawa.. Trochę mniej niż przyjaźń, ale z pewnością nie małżeństwo..
Z reguły faceci mają takie pomysły w stylu samca nadalfa.. To jakiś symbol niezależności czy o co chodzi? Czy problemem jest to żeby Ci 'stara' nie gderala o gierki, kebsy i piwerko, a ty starej o krem, rajty i pazurki?
@Orzeech: Jeśli istnieje chociaż cień szansy, że ktoś młodszy, niedoświadczony przeczyta przypadkiem te brednie i weźmie je na serio, to mam zamiar kontrować każdą tego typu zarzutke.
@KrolWlosowzNosa: Po prostu teraz jest inne podejście do małżeństwa. Ludzie się często rozchodzą i każdy myśli o sobie. Niewielu ludzi doświadczy takiego prawdziwego małżeństwa i wspólnoty.
O co ten hałas, ja mam z żoną osobne konta. Mamy jeden budżet na który składa się jedzenie, utrzymanie mieszkania, dodatkowe wydatki nie planowane, ewentualne inwestycje planowane. Każdy daje po 50% a z resztą kasy rób co chcesz, oczywiście w granicach rozsądku. Każdy opłaca swój samochód(mój pali więcej). Każde płaci 50% za wakacje itp. mam wspólne cele np nowe większe mieszkanie i odkładamy na nie. Zero kłótni o pieniądze, dbamy o siebie
@Irritum dokładnie, żyje tak ok 8 lat i jest mega w pytę. Każde ma pasje hobby i nikt nikomu nie czyni uwag: ile? Płacisz umówioną kasę do wspólnego budżetu a reszta w przypadku moje żony około 3-5k zostaje na jej koncie i może oszczędzać, wydawać, inwestować w siebie itp.
@j557 kupiłem sobie rower na ten sezon, za 13,5k zł oraz drugi samochód - okazja od znajomego po jego zmarłym tacie, pojeżdżę i sprzedam drożej bo kupiłem go tak 15-20% taniej, lubię samochody i chciałem się dowiedzieć czy faktycznie Focus się tak świetnie prowadzi. Wszystko z własnych oszczędności, zero gadania po co ci to? Ile? Czemu tak drogo? Idei drogiego rowera żona nie zrozumie bo nie jeździ a ja jeżdżę 160dni w
@MarioMAX: no np tak: chce mieć drukarkę 3d, stać nas na to, lubię ten bajer, da mi to spokój i zajęcie, a może z czasem i tobie żono się ta zabawa spodoba.
@TrionicSe7en: ale zwróć uwagę, że to wszytko co piszesz wynika z obawy o gderanie i wypominanie, królowej wszechrzeczy - kasy. Nie wiem, może mi się udało zbudować związek gdzie kompletnie nie ma z tym kłopotu. Rzeczy kupujemy mało, nie potrzebujemy wiele, ale np kwestia pożyczki dla kogoś z rodziny, wypad z kumplami na festiwal, czy nawet puszczenie kilku stów nocą na mieście, to żaden kłopot. Jedynie większe pożyczki uzgadadniamy. Zakup telefonu,
@KrolWlosowzNosa: Ja mam swoją firmę, więc kupiłem i postawiłem na firmie. A kupiłem tylko do robienia sobie modeli RC dla zabawy, żona nie musi wiedzieć ile kosztowało. Ja też nie pytam jej ile kosztują jej paczki z zalando itp. Ogólnie dwa konta są super, obydwoje wiemy ile kto ma na koncie, ale ja za 99% rzeczy płacę.
@rluk Ale czemu nie? I czemu miałaby Ci "pozwalać"? Chyba częścią małżeństwa jest podobne zapatrywanie się na sprawy finansowe, a przy ewentualnym odmiennym zdaniu kompromis. Jak czytam takie posty to się zastanawiam z kim Wy się wiążecie w życiu ( ͡°ʖ̯͡°)
Podejście do kwestii finansów to jedna z fundamentalnych rzeczy, które trzeba ustalić kiedy związek wchodzi na wyższy poziom. Osoba skrajnie rozrzutna i osoba skrajnie oszczędna
Kumpel z paczki rowerowej zbierał 2 lata na rower który kosztował 5k zł i jak się "wiedźma"(sam tak określa żonę głównie przez podejście do kwestii wydatków) dowiedziała to miała go z tym rowerem posłać do piekła, oszczędzał na zasadzie że brał więcej na paliwo i inne rzeczy żeby odkładac co miesiąc 200-300zl, cyrk.. ale sam twierdzi że ja uprawiam patologie finansową bo wspólny budżet jednak cementuje.
@KrolWlosowzNosa: zależy od podejścia. Są ludzie, którzy chcą kontrolować to, co druga osoba robi z pieniędzmi i zbyt mocno w to ingerują. Potem może się okazać, że konto niby jest wspólne, a tak naprawdę jedna z osób nie ma prawa do korzystania z nich.
Kilkanaście lat razem, wiele lat po ślubie. Konta osobne, bo nigdy nie czuliśmy potrzeby posiadania konta wspólnego. Za zakupy płacimy mniej więcej na zmianę, chociaż częściej to
@bardzospokojnyczlowiek: Zgadzam się, że jest to bardzo uproszczona sytuacja, bo wiadomo, że wiele czynników w to wchodzi - w tym jak mówisz np. wspólny czas, obowiązki, ważne są powody myślenia i oczywiście, że związek, zwłaszcza małżeński to sztuka kompromisów, tylko są sytuacje, że tego kompromisu nie można znaleźć, bo to one są problemem.
Choćby powracając do tej konsoli, skoro już sobie dobrałem taki przykład - wyjścia są dwa, kupi lub nie
Też macie coś takiego że jak wiecie że na zmianie będą (bez was) tylko dwie osoby a powinny trzy lub więcej to jednak nie idziecie na L4 bo wam głupio? #pracbaza #zalesie
O wiele łatwiej gospodarować środkami w gospodarstwie mając jedną pulę. Łatwiej oszczędzać czy optymalizować wydatki. Do tego pary które znam, a mają osobne konta, to jakieś małżeństwo w 3/4, bo no:
Żona potrzebuje platnej pomocy lekarskiej, to mąż jej pożycza, a ona mu spłaca..
On płaci za dom ale w związku z ostatnimi podwyżkami, ogranicza wydatki na zajęcia dla dzieciaka, bo nie będzie tyle wykładał (kasa nie jest tu problemem) w proporcji do nakładów żony
Na wakacjach czy jakimkolwiek wyjściu pilnują się nawzajem żeby broń Boże ktos nie postawił kolejki/obiadu, a ten drugi mu szybko nie wyrównał.
Najlepsze. Młoda Para starająca się o kredyt. On na wkład własny ma, on nie i jego nie interesuje skąd weźmie i jak splaci swoją część, ma być u już..
Jeszcze pół biedy jak para dobrze zarabia, ale gospodarowanie osobno z gówno wypłat, to komiczna sprawa.. Trochę mniej niż przyjaźń, ale z pewnością nie małżeństwo..
Z reguły faceci mają takie pomysły w stylu samca nadalfa.. To jakiś symbol niezależności czy o co chodzi? Czy problemem jest to żeby Ci 'stara' nie gderala o gierki, kebsy i piwerko, a ty starej o krem, rajty i pazurki?
#zwiazki #ekonomia
Nie wiem, może mi się udało zbudować związek gdzie kompletnie nie ma z tym kłopotu. Rzeczy kupujemy mało, nie potrzebujemy wiele, ale np kwestia pożyczki dla kogoś z rodziny, wypad z kumplami na festiwal, czy nawet puszczenie kilku stów nocą na mieście, to żaden kłopot. Jedynie większe pożyczki uzgadadniamy. Zakup telefonu,
Podejście do kwestii finansów to jedna z fundamentalnych rzeczy, które trzeba ustalić kiedy związek wchodzi na wyższy poziom. Osoba skrajnie rozrzutna i osoba skrajnie oszczędna
Ooo #!$%@?, jaka patola.
Kilkanaście lat razem, wiele lat po ślubie. Konta osobne, bo nigdy nie czuliśmy potrzeby posiadania konta wspólnego. Za zakupy płacimy mniej więcej na zmianę, chociaż częściej to
Choćby powracając do tej konsoli, skoro już sobie dobrałem taki przykład - wyjścia są dwa, kupi lub nie