Wpis z mikrobloga

Do ludzi którzy twierdzą, że dla nich jest definitywny game over i nie pracują nad sobą, ale udzielają się dalej w tematyce przegrywu, przejmują tym wszystkim, czytają o tym i oglądają o tym filmiki itd:

Skoro niby przyjęliście stan wiedzy, że dla Was nie ma nadziei, to po co siedzieć dalej na tagach, czytać o tym wszystkim, dobijać się, przejmować się tym i w ogóle myśleć o loszkach? Jakbym miał nie mieć absolutnie żadnego powodzenia z loszkami i miałbym całkowicie się poddać, to zamiast płakać to bym zajął się tym, co mnie cieszy, grał sobie w gierki, oglądał jakieś seriale, uprawiał sport, uprawiał różnorakie hobby, ogólnie wszystko, co mi sprawia frajdę. Jeżeli myślicie, że zdobycie dziewczyny nagle sprawi, że będziecie tryskać szczęściem i energią, to są duże szanse, że się mylicie.

Nie sądzicie, że to prymitywne uzależniać całe swoje życie i szczęście od faktu posiadania dziewczyny w życiu? Tak naprawdę to się sprowadza do głęboko zakorzenionej potrzeby rozmnażania. A jeżeli powiecie, że nie chcecie być samotni, itd, to uwaga, można też mieć kolegów. Powiecie "ale mnie nikt nie lubi, nie mam kolegów". To może załóżcie discorda, #!$%@? wie co, zbierzcie się tam, i bang, macie kolegów. "Ale ja nie jestem na tyle dynamiczny". Ok, ale chyba skoro masz ziomków podobnych do Ciebie, to rozumiecie się nawzajem i wiecie, że nie jesteście dynamiczni, poza tym takimi gardzicie, więc chyba win-win scenario?
#redpill #blackpill #przegryw
  • 37
sranie w banie, bo jesteś jeszcze tępym gnojem bez pojęcia o życiu, który zaledwie otarł się o jakąś tam dorosłość.


@sikalafou: "Chrum chrum, zobaczysz jak byndziosz w moim wieku że byndziesz toki jak ja!".

A gówno. Wasze dążenie do bycia z kimś (znaczy, deklarowane - przeciętny przegryw nie jest gotowy na żadne poświęcenie w związku, skoro dostaje piany od pomysłu że być może trzeba będzie czasem zapłacić w knajpie za laskę,
sranie w banie, bo jesteś jeszcze tępym gnojem bez pojęcia o życiu, który zaledwie otarł się o jakąś tam dorosłość. Poczekaj jak będziesz miał 30, 35, 40 i więcej lat. Zobaczysz ile ci zostanie po tych twoich przyjaciołach i cieszenia się z "fajnej pracy", nory w mrówkowcu i rozmawianiu z samym sobą w pustych ścianach.


@sikalafou: Mam 30 lat, po kilku związkach w życiu zdecydowałem się być sam (całkowicie nie wypisałem
A tak na marginesie to robisz coś w kierunku tego #projektprzegryw?


@NoHejCoTam: Co do tego - nie, większość czasu poświęcam na inne rzeczy. Przez moment to ruszałem, ale wstawiając zdjęcia blackopscela zaraz dostawałem konieczność weryfikacji konta. Dodatkowo #!$%@? się z nowymi numerami telefonów celem weryfikacji kont. Trochę roboty z takim założeniem fakeowego konta jest (lub ja po prostu jestem głupi ( ͡° ͜ʖ ͡°)), więc w
O piramidzie Masłowa słyszał? To wszystko co Ty wymieniłeś opie szanowny to są dodatki, suplementy pełnego i szczęśliwego życia. Sport, seriale, gierki to jest fajne jako uzupełnienie i dopełnienie spełnionych potrzeb przynależności itd. Nie da się z tego uczynić sensu życia, wiem bo próbowałem. Miewałem takie dni, że po pracy robiłem 50km na rowerze, szedłem na siłkę albo basen i przed snem czytałem albo oglądałem seriale po paru tygodniach chciało mi się
Tak jesteśmy skonstruowani, że samotni NIE MAMY PRAWA być szczęśliwi. Nie oszukamy tego, nie zmienimy tego w jedno pokolenie. Można się OSZUKIWAĆ na setki sposobów, racjonalizować samotność i próbować samemu sobie udowodnić, że można być szczęśliwym w samotności, ale ostatecznie zwyczajnie nie da się tego zrobić, bo to jest sprzeczne z naszą naturą, mózgiem, kodem DNA i wpisz cokolwiek zechcesz. Nie da się być w pełni szczęśliwym będąc samotnym.

Nie ma takich
Dlatego napisałem o znalezieniu znajomych. Wtedy nie jesteś samotny.


@LatajacyJeczmien: znajomi to nie to samo. W pewnym wieku to większość znajomych bardziej się cieszy z twoich porażek niż twoi wrogowie, spotkania przypominają festiwal przechwałek, a po spotkaniu każdy wraca do swojej kobiety i obrabiają ci tyłek jako ze starego samotnego zdziwaczałego pierdziela ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Znajomi, phi. Może jak masz 18 czy 25 lat. Im później
znajomi to nie to samo. W pewnym wieku to większość znajomych bardziej się cieszy z twoich porażek niż twoi wrogowie, spotkania przypominają festiwal przechwałek, a po spotkaniu każdy wraca do swojej kobiety i obrabiają ci tyłek jako ze starego samotnego zdziwaczałego pierdziela ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Znajomi, phi. Może jak masz 18 czy 25 lat. Im później tym gorzej.


@sikalafou: Racja, bardziej mi chodziło o jakieś bliższe
Jasne, ale do takich wniosków jak piszesz można właśnie dojść po tym jak się nabrało już trochę doświadczenia z dziewczynami. Bez żadnych doświadczeń taki typowy incel, prawiczek w pewnym sensie idealizuje posiadanie dziewczyny, bycie w związku. Wydaje mi się, że żeby poczuć tę wolność od poważnych relacji to trzeba najpierw mieć jakąś za sobą. Nabranie doświadczenia pozwoliłoby zwiększyć pewność siebie, nabrać obycia z kobietami i poznać się trochę na ich naturze/sposobie funkcjonowania,
Do ludzi którzy twierdzą, że dla nich jest definitywny game over i nie pracują nad sobą, ale udzielają się dalej w tematyce przegrywu, przejmują tym wszystkim, czytają o tym i oglądają o tym filmiki itd:


O TO DO MNIE TO JEST

Skoro niby przyjęliście stan wiedzy, że dla Was nie ma nadziei, to po co siedzieć dalej na tagach, czytać o tym wszystkim, dobijać się, przejmować się tym i w ogóle myśleć
W związku z tym taka osoba pracuje, robi różne hobby, ale na pół gwizdka, bo przez 99% czasu myśli tylko o braku ruchania i miłości.

Myślisz że masz całkowitą kontrolę nad samym sobą, swoimi emocjami? Buhahaha. Gdyby tak było to niebyłoby wojen, głodu, gwałtów, żylibyśmy w idealnym świecie. Nasze potrzeby nami rządzą, podświadomość, gadzi mózg.


@Pozytywny_gosc: Od przestania myślenia o ruchaniu jest walenie konia. Nie mam całkowitej kontroli, ale jakąś mam.