Wpis z mikrobloga

Jan Wojciech Man - Człowiek, który nigdy nie istniał

Kiedy pare dni temu przeczytałam po raz pierwszy tą historię, to nie mogłam wręcz uwierzyć w to, jak to jest możliwe.

Jest rok 2002, pewien człowiek zgłasza się do raczkującej jeszcze wtedy fundacji ITAKA, która pomaga w znalezieniu osób zaginionych.
Człowiek, który do nich się zgłasza nie pamięta kim jest, ani żadnych szczegółów z poprzedniego życia. Nie pamięta również od jak dawna żyje z brakiem świadomości o własnej tożsamości.

Pamięta, że ocknął się na torach, pamięta krew sączącą się z rany głowy, krew na swojej koszuli. Pamięta jak nie rozpoznał twarzy w lustrze w łazience na Dworcu Centralnym w Warszawie. Nie miał dokąd pójść więc tam zostaje. Któregoś razu udaje mu załapać prace na budowie.
Współpracownicy, zaczynają wołać na niego Janek - bo przecież nie można żyć bez imienia.
Jeden z dobrych ludzi z ówczesnej pracy podaje mu numer do fundacji Itaka.
- Dzień dobry, nie wiem kim jestem.
Fundacja postanawia pomóc.
Najpierw policja pobiera od Jana odciski palców, robi mu zdjęcia, rejestruje go jako N.N. Nie ma go w bazie przestępców, ale też wśród zaginionych - tak więc nikt go nie szuka.
Itaka postanawia więc poprosić o pomoc program „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”, w końcu nie raz ludzie odnaleźli swoich bliskich dzięki temu programowi.
To również nie przynosi efektów.

2003 rok, reporter i fundator Itaki - Wojciech Tochman postanawia napisać o Człowieku bez pamięci w „Dużym Formacie” Gazety Wyborczej. Twarz Janka wisi na przystankach w całej Warszawie.
Tymczasem Jan przechodzi specjalistyczne badania lekarskie.
Diagnoza: obustronne zaniki korowe płatów skroniowych i uszkodzony układ hipokampa. Całkowity brak pamięci autobiograficznej

W końcu Fundacja postanawia pomóc usamodzielnić się Janowi.
Robią w fundacji zrzutkę na kurs spawacza. Musi mieć jakiś zawód by przeżyć.
Następnie postanawiają pomóc złożyć mu wniosek do sądu wniosek o nadanie tożsamości. Imię już ma, teraz należy pomyśleć nad nazwiskiem.

Będzie się nazywał Jan Wojciech Man. Nazwisko łatwe do zapamiętania, drugie imię po reporterze Tochmanie.
Rok urodzenia: 1 stycznia 1960 r. Najprawdopodobniej jest starszy, ale chce być jak najdłużej aktywny na rynku pracy i dzięki temu czuć się potrzebny.

Nadchodzi dzień odbioru dowód osobistego, a Itaka organizuje symboliczne przyjęcie urodzinowe. Janek pierwszy raz w życiu słyszy "Sto lat!"…

Mija dwadzieścia lat od kiedy Jan Man zgłosił się do fundacji Itaka.
Pomimo biegu lat, wciąż nie odkrył swojej prawdziwej tożsamości.
Nie zgłosił się nikt, kto by go rozpoznał.
Kim był w „poprzednim życiu”?
Jego twarz pasuje zarówno do kierowcy autobusu, reżysera, spawacza, nauczyciela, malarza..
Czy miał jakąś rodzinę?

A może ktoś z Was go rozpoznaje?
Historia bardzo mnie przejęła i naprawdę chciałabym by ten biedny człowiek zaznał kiedyś spokoju i odnalazł kogoś bliskiego.

Źródło

#zaginieni #zaginiony #historia #gruparatowaniapoziomu #warszawa #kryminalne
#zagadka #csiwykop #ciekawostki #niewiarygodne
floralmaggie - Jan Wojciech Man - Człowiek, który nigdy nie istniał 

Kiedy pare dn...

źródło: comment_1658785722K6rflqUrcpYR6hMymJ0OBk.jpg

Pobierz
  • 65
@floralmaggie: w sumie tak mnie zastanawia, czy niemogliby go wytypować np. Z puli żyjących (bez istniejącego aktu zgonu) osób które nigdy nie wymieniły książeczkowego dowodu na nowy. Można też pobrać jego DNA i porównać z nowymi bazami np. DKMS i znaleźć choćby dalekich krewnych czy potomków. Koleś też chyba musiał jakoś płacić kiedyś podatki, a podobno przed skarbówką nie da aię uciec, więc może gdzieś figuruje w jakiejś bazie osób które
Najpierw policja pobiera od Jana odciski palców, robi mu zdjęcia, rejestruje go jako N.N. Nie ma go w bazie przestępców, ale też wśród zaginionych - tak więc nikt go nie szuka.


@floralmaggie:

i

Z puli żyjących (bez istniejącego aktu zgonu) osób które nigdy nie wymieniły książeczkowego dowodu na nowy.


@Plp_:

Te bazy są rozległe i w większości dotyczą ludzi, którzy "bez słowa" wyjechali za granicę. Do tego nie mamy centralnej
@Sprus: u mnie coś podobnego, natomiast jestem samotna, ale znajdą moje zwłoki w ciągu miesiąca, bo wynajmuje mieszkanie i może właściciel ogarnie,że o czasie nie opłaciłam czynszu ;)
@floralmaggie: @winokobietyiwykop: ja słyszę o tej historii pierwszy raz, po tylu latach na wykopie. Pomyślcie, że jego rodzina żyje gdzieś w dziurze zabitej dechami, nie mają TV, a jak mają to nawet nie mają czasu oglądać więc nie wiedzą co się dzieje. Pracują np. w polu to jeden tylko przykład. A co jeśli miał np tylko matkę, starą niedołężną, która wkrótce zmarła? Może nie miała siły ani możliwości, żeby zgłosić
Trzeba było mieć paszport, przejść odprawę..


@Plp_: Byś się dziwił, ile osób wyjeżdżało na nielegalu we wszystkich kierunkach oraz jak bardzo miano w dupie papierologię wyjazdów - nawet jak ktoś prawidłowo, z paszportem przekroczył granice niekoniecznie takie info w 1992 trafiło do miejsca, gdzie da się odszukać.