Wpis z mikrobloga

@foreveralone: wiesz to nie takie łatwe, owszem część że tak powiem "brudnej" roboty komuś tam zlece, ale mi też chodzi o to żeby każdy był zadowolony, już zbyt długo razem pracujemy i ani ja nie jestem "szefem", ani pracownicy "pracownikami" jesteśmy na TY cały czas. To jest najlepsze bo jesteśmy taką ekipą, nie udajemy korpo bo nigdy nie będziemy etc, ale boli po prostu to że brakuje czasu na swój rozwój,
@OscarGoldman: w niektore poniedzialki nie, w inne tak, zalezy co mnie czeka w danym tygodniu w pracy i czy mam na co czekac w danym tygodniu po pracy. ten tydzien na przyklad wyglada standardowo srednio
Wydaje mi się że wstawać rano z uśmiechem to można tylko idąć do własnej firmy bo to ma jakiś sens. Idziesz do janusza zrobisz swoje i nic to nie zmieni. Mało ktoś z nas ma pracę która coś znaczy jakby wszyscy ludzie na mirko umarli to w ciagu paru dni przyszli by inni pracownicy i nic by się nie zmieniło jesteśmy trybikami których praca nie ma znaczenia, życie też nie. Elon Musk
ja tak miałem jak piłem weekendowo i rozwalałem se zegar biologiczny. Jak wchodzisz zregenerowany w nowy tydzień to nie jest źle, też się trochę nie chce ale nie tak na smutno
ale tak już mega wyprany jestem papierologią etc, że czasami mam to wszystko #!$%@?ąć i pójść w tango


@OscarGoldman: Od spraw administracyjnych ma się Karynkę na umowę-zlecenie, a nie robi takie rzeczy samemu. Czas to pieniądz