Wpis z mikrobloga

@Pan_Mefedronu: no chyba nie, chociaż, cholera wie, po prostu mam tak że kuźwa mimo ze na swoim to już trzeba cisnąć robotę bo przecież zusy, podatki itd, a jeszcze kilku pracowników mam, więc trzeba cały czas działać i tak czuje "wypalenie", ale może to po prostu syndrom poniedziałku, chociaż nie raz mam takiego powera od rana, a nie raz chyba stres mnie za bardzo zjada.
jeszcze kilku pracowników mam, więc trzeba cały czas działać


@OscarGoldman: zarabiasz z tego chociaż dość, żeby różnica wynagradzała dodatkowy stres w stosunku do zwykłej pracy na etacie?
@croppz: wiesz, się zarabia, tu nawet o pieniądze nie chodzi (wiadomo ze im więcej tym lepiej), ale chodzi o satysfakcję, że idę do pracy z uśmieszkiem na buźce i lecimy z koksem, a tu? jest tak że to co kiedyś było pasją, dzisiaj staje się "walką", może nie monotonią, ale walką o zlecenia, o "wyrwanie klientów z hajsem" itd. Mi się wydaje że to takie trochę wypalenie, a do tego dokłada