Wpis z mikrobloga

Ja ateista lvl 38 (dotychczas kawaler), moja różowa katoliczka lvl 32 (5 lat po rozwodzie) wzięliśmy wczoraj Ślub cywilny i wieczorem ustawiliśmy status, że jesteśmy małżeństwem. Wśród komentarzy znalazł się komentarz jednej skrajnie religijnej znajomej. Pic poniżej. Zacytuję Ewangelię Św. Łukasza (16:18): "Każdy, kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży." Jaką ripostę byście dali do takiego komentarza?
Pobierz Jerycho - Ja ateista lvl 38 (dotychczas kawaler), moja różowa katoliczka lvl  32 (5 l...
źródło: received_263706526510734
  • 145
@Jerycho:
„Ciekawie, że wybierasz jeden fragment, ale ignorujesz kontekst i przesłanie miłości oraz szacunku. Może czas na bardziej otwarte podejście do interpretacji?”

„Dzięki za życzenia, a jeśli szukasz lekcji moralności, to polecam przeczytać dalej: Ewangelia św. Mateusza 7,1-5.”
@Jerycho wg koranu w surze 4 (An-Nisa), aja 3:
“Jeśli obawiacie się, że nie będziecie postępować sprawiedliwie z sierotami, to poślubcie kobiety, które wam się podobają: dwie albo trzy albo cztery. Jeśli jednak obawiacie się, że nie będziecie postępować sprawiedliwie (wobec nich), to poślubcie tylko jedną albo wasze niewolnice. Tak będzie łatwiej uniknąć niesprawiedliwości.”
@Jerycho: to nie jest skrajnym katolicyzm tylko normalny. To co robicie zaprzecza wierze. To nie jest religia gdzie wystarczy "być dobrym człowiekiem". Nie zrozum mnie źle, to bardzo dobrze, że twoja żona nie stosuje się do zasad tej chorej mafii. Ale sama wyklucza się z tej wspólnoty i jest jak weganin jedzący mieso
@Jerycho: no, ale co Cię piecze? Twoja żona uważa się za katoliczkę, a Biblia jest kierunkowskazem w tych kwestiach. I faktycznie jest takie podejście, że to cudzołóstwo, chyba, że dostanie się dyspense czy coś tam od biskupa/kogośtam. Jeśli Twoja żona to dostała, to koment bez sensu. #!$%@? z wami i bądźcie szczęśliwi. Jeśli tego nie ma, to niech po prostu nie uważa się za katoliczkę, albo niech ma to na uwadze,
@Jerycho jak zarzuty, to do niej, nie do ciebie, byłeś kawalerem, więc trudno mieć do Ciebie jakieś pretensje. A jej małżeństwo to jest inna sprawa, tam się trzeba zastanowić przede wszystkim nad tym, kiedy tam się popsuło, z czyjej winy zaczęło się psuć itd. Małżeństwo trzeba przynajmniej próbować naprawić (poza przypadkami typu alkoholik albo przemocowiec), aczkolwiek - to sprawa do twojej żony, nie do ciebie.