Wpis z mikrobloga

Na dźwięk wpływa wiele czynników, ale głównie to chyba jednak kasa. Jeśli budżet jest duży to dużo więcej dźwięków robi się w postsynchronach, a z planu bierze się niezbędne minimum, jest wtedy czas i przestrzeń na takie działania. Niestety udźwiękowienie jest na samym końcu procesu postprodukcji filmowej i często jest robione na styk z wysłaniem dysków na pierwsze festiwale, czyli goni deadline. Inna sprawą jest to jak dźwięk jest nagrywany na planie
@hehehej: TAK!
Uważam, że to główna bolączka polskich filmów.
Nie znam się na dźwiękach, jak oni to robią
Ale po samym dźwięku można rozróżnić polski film od amerykańskiego.
Bardzo mi to przeszkadza, film traci na jakości
Was też to #!$%@? w polskich filmach że są tak #!$%@? nagrane pod względem dźwiękowym?


@hehehej: nie sa. takich samych dzwiekowcow masz w rosji, francji czy hiszpanii. nic lepiej, nic gorzej. bazujesz na #!$%@? mitach.
@hehehej To jest wina wyłącznie braku postsynchronów. Jakiekolwiek inne tłumaczenie, z szeleszczącym językiem na czele, to tylko wymówka. Kiedyś w polskich filmach było wszystko wyraźnie słychać. Że niby wtedy polski język nie był szeleszczący? No chyba nie. Ale za to były postsynchrony!
@Qql3l3:
Zajebista opcja oglądać z lektorem i spuścić całą robotę dźwiękowca co robił przy produkcji filmu w kiblu xD. Po to mam zestaw kina domowego żeby oglądać filmy z oryginalną ścieżką dźwiękową.
@hehehej
Ja jeśli już oglądam coś polskiego to zawsze daję +6dB na głośniku centralnym. Wtedy można coś zrozumieć.