Wpis z mikrobloga

Was też to #!$%@? w polskich filmach że są tak #!$%@? nagrane pod względem dźwiękowym? Wszystko nagrane naraz i #!$%@? słychać jak się nie #!$%@? dźwięku w telewizorze na dużą głośność. W filmach z Europy zachodniej czy z USA nawet jak cichutko sobie włączę to zajebiście slychac dialogi
  • 88
  • Odpowiedz
@hehehej: ja oglądam polskie filmy z polskimi napisami, żeby nie musieć się denerwować, jest kilka chlubnych wyjątków, ale ogólnie to żeby być dźwiękowcem w polskim przemyśle filmowym to trzeba mieć niedosłuch.
  • Odpowiedz
@hehehej Czytalem kiedyś jakieś artykuły o dźwięku w filmach i generalnie to złożony problem. Aktorzy 'nowej szkoły' mają #!$%@?ą dykcję, język polski ma dużo głosek syczących które 'giną' w otoczeniu innych szumów, dźwiękowcy mają problem z takim ogarnięciem parametrów żeby dialogi nie ginęły w miksie. Do tego reżyserzy nieraz chcą takich dialogów "bo tak jest naturalniej", albo nie pozwalają na porządne umiejscowienie mikrofonu "bo w kadrze będzie widać". Postsynchrony też nie zawsze
  • Odpowiedz
@hehehej: może spróbujcie umyć uszy xD ciągle słyszę bół dupy o udźwiękowienie polskich filmów ale ja jakoś nie mam problemu ze zrozumieniem dialogów
  • Odpowiedz
@hehehej: jako, że w bliskim otoczeniu mam dźwiekowca, to się wypowiem - na dźwiek jest przeznaczony najmniejszy budżet, sprzęt jaki używają w Hollywood jest generacje przed używanym w Polsce. Sposób nagrywania - nie chcę palnąć głupoty, ale chyba w USA zbiera się dźwiek z tyczki, co w Polsce jest mało popularne. Dochodzi kwestia wad wymowy, aktorzy seplenią, nie umieją poprawnie wypowiadać głosek świszczących. Jakby tego było mało ludzie na planie mają
  • Odpowiedz
@hehehej: większość filmów jest źle udźwiękowiona, polskie, zagraniczne, bez różnicy. Ja ustawiam sobie głośność tak, żeby słyszeć dialogi, w polskim trochę ciszej, angielski trochę głośniej bo inaczej nie rozumiem. Najczęściej jest tak, że muzyka ma głośność ok. 1,3 x większą a efekty typu wybuch, strzały ok. 1,5 - 1,6 raza. Często muszę mieć pilota obok siebie i machać, góra, dół, góra, dół.
Ogólnie: dźwięk w filmach i serialach to tragedia.

  • Odpowiedz
@hehehej tez się zawsze nad tym zastanawiałem. Pare lat temu miałem okazje zwiedzić w Łodzi Szkołe Filmową i przy okazji zobaczyć jak powstaje produkcja dźwięku. W jednym z pomieszczeń zajmującym sie montażem siedziała kobieta, która miała nam po części wytłumaczyć jak to działa. Forma jej wypowiedzi wyglądała, jakby przed chwilą dostała udaru. Nie potrafiła skleić jednego zdania, zacinała sie, gubiła wątek, przerywała w pół zdania. Od tego momentu znalazłem wytłumaczenie w swojej
  • Odpowiedz
slepnac od świateł pod tym względem dobrze nagrane


@hehehej: Bo robiło to amerykańskie HBO. A co do polskich filmów to temat znany od lat i nawet funkcjonujący pod hasłem "polska szkoła dźwięku". Nikt do końca nie wie, z czego to wynika, ale prawdopodobnie z umiejętności "fachowców" dźwiękowców.
  • Odpowiedz
poza tym to dźwięk z planu "jest naturalny" a w postsynchronach już nie


@Trzesidzida: gówno prawda, jeśli słyszysz nienaturalność w postach to znaczy, że albo aktor #!$%@?, albo dźwiękowiec #!$%@? albo jedno i drugie. Jakoś kiedyś dało radę na taśmach to ogarnąć, a dzisiaj są takie narzędzia, że nawet specjalista nie rozróżni, a co dopiero laik w kinie czy przed tv. To samo z sybilantami, w koreańskim jest dużo charczenia i
  • Odpowiedz
Czytalem kiedyś jakieś artykuły o dźwięku w filmach i generalnie to złożony problem.


@Trzesidzida: Jest to tylko zbiór wymówek i robienia z widza debila.

Wszystko co zostało opisane, to wynik lenistwa, głupoty i niechciejstwa. Taka jest smutna prawda.
Żadne bzdury o "magicznym trudnym języku" itp nie mają sensu, baa obrazają inteligencje.
  • Odpowiedz
kto oglada filmy z lektorem xDD


@aukolb: kto chce. Jak sobie coś leci w tle, to lektor dużo lepszy, bo na angielskim jednak się trochę bardziej trzeba wsłuchać
  • Odpowiedz