Mireczki, pijcie ze mną kompot, bo udało się przebić 2h na dystansie półmaratonu (ʘ‿ʘ)
Wczoraj spróbowałem ładowania węgli zainspirowany internetami. Nadzieja była taka że ładnie się wszystko przetrawi, dzisiaj przed startem zapodam sobie kawkę i wszystko zrzucę przed wyjściem. Nie pyklo xd
Tak że na starcie czułem się nieprzyjemnie pełen i wizja incydentu kałowego w trakcie biegu trochę stresowała.
Ale w miarę szybko udało się oczyścić głowę i skupić na oddechu. Jak widać na wykresie tempa, miałem duży problem z utrzymaniem go na jakimś stałym poziomie.
Generalnie czułem się mocno niepewnie, jakim tempem mam biec, bo z jednej strony cel był jasny, a z drugiej nie wiedziałem na ile tak naprawdę mnie stać i obawiałem się mitycznej ściany.
Całość, choć na wykresach jest rwana, w odczuciach w większości była biegiem w rytmie. Na 17-18km przyszedł kryzys psychiczny, były tam 2-3 mocniejsze podbiegi, po których musiałem się trochę mentalnie przegrupować.
Ostatnie 3km to już walka o przetrwanie. Biegłem na tyle na ile byłem w stanie z siebie wykrzesać jeszcze resztki energii.
Ale finalnie, udało się! Jestem z siebie mega zadowolony, teraz czas na odpoczynek i zastanowię się, jaki następny cel obrać (｡◕‿‿◕｡)
Mireczki, pijcie ze mną kompot, bo udało się przebić 2h na dystansie półmaratonu (ʘ‿ʘ)
Wczoraj spróbowałem ładowania węgli zainspirowany internetami. Nadzieja była taka że ładnie się wszystko przetrawi, dzisiaj przed startem zapodam sobie kawkę i wszystko zrzucę przed wyjściem.
Nie pyklo xd
Tak że na starcie czułem się nieprzyjemnie pełen i wizja incydentu kałowego w trakcie biegu trochę stresowała.
Ale w miarę szybko udało się oczyścić głowę i skupić na oddechu. Jak widać na wykresie tempa, miałem duży problem z utrzymaniem go na jakimś stałym poziomie.
Generalnie czułem się mocno niepewnie, jakim tempem mam biec, bo z jednej strony cel był jasny, a z drugiej nie wiedziałem na ile tak naprawdę mnie stać i obawiałem się mitycznej ściany.
Całość, choć na wykresach jest rwana, w odczuciach w większości była biegiem w rytmie. Na 17-18km przyszedł kryzys psychiczny, były tam 2-3 mocniejsze podbiegi, po których musiałem się trochę mentalnie przegrupować.
Ostatnie 3km to już walka o przetrwanie. Biegłem na tyle na ile byłem w stanie z siebie wykrzesać jeszcze resztki energii.
Ale finalnie, udało się! Jestem z siebie mega zadowolony, teraz czas na odpoczynek i zastanowię się, jaki następny cel obrać (｡◕‿‿◕｡)
Z fartem mordeczki!
#sztafeta #bieganie #biegajzwykopem
Skrypt | Statystyki
Tera 1:50 (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Teraz razem idziemy po 1:50 ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ