Aktywne Wpisy
Wieczny_Prawiczek +150
Co ta dzisiejsza młodzież ma w głowie to ja nawet nie.
Mama mi właśnie powiedziała, że siostra cioteczna +/- 16 lvl z w miarę dobrego domu bo wujek inżynier wysokich napięć, a ciocia pielęgniarka uciekła z domu i znaleźli ją dopiero po dwóch dniach u koleżanki. Dlaczego uciekła? Bo wujek nie pozwolił jej się zapisać na poledance xD
Poledance w sensie taniec na rurze. Wujek stwierdził, że nie będzie ona kręciła dupą
Mama mi właśnie powiedziała, że siostra cioteczna +/- 16 lvl z w miarę dobrego domu bo wujek inżynier wysokich napięć, a ciocia pielęgniarka uciekła z domu i znaleźli ją dopiero po dwóch dniach u koleżanki. Dlaczego uciekła? Bo wujek nie pozwolił jej się zapisać na poledance xD
Poledance w sensie taniec na rurze. Wujek stwierdził, że nie będzie ona kręciła dupą
gharman +173
W Niemczech panika bo cena kebaba osiagnela 34 zl (8 euro). Partie lewicowe zadaja wprowadzenia limitu ceny na kebab na poziomie 22zl.
Brzmi jak the onion? Jednak to prawda.
Tymczasem w Polsce gdzie zarabia sie mniej niz polowe?
- 35 zl to normalna cena za kebab. jak ma sie gastronomianinaczej utrzymac?!?
Polak sie cieszy jak jest drozej, bo to znaczy ze go stac! On jest kuhhh×a kims! Doszedl do czegos! Ma kebaba!
Brzmi jak the onion? Jednak to prawda.
Tymczasem w Polsce gdzie zarabia sie mniej niz polowe?
- 35 zl to normalna cena za kebab. jak ma sie gastronomianinaczej utrzymac?!?
Polak sie cieszy jak jest drozej, bo to znaczy ze go stac! On jest kuhhh×a kims! Doszedl do czegos! Ma kebaba!
Ale #!$%@? czuje się bardzo źle, nie wiem taka pustka przeplatana z niespełnionymi ambicjami. Przez wiele lat byłem naiwnym chłopaczkiem, który myślał że skończone studia pozwolą mu znaleźć zajebistą pracę, oszczędzi dużo kasy i będzie żył na poziomie. Wychowywałem się w biedzie w rozbitej rodzinie i tak się cholernie boję, że nic nie osiągnę i moje pokolenie tej rodziny powtórzy biedę... Nienawidzę siebie za to, że nie mogę się wziąć w garść, a jak już się wezmę w garść, to są to chwilowe zrywy przeplatane z agonią psychiczną i prokrastynacją. Zostałem dziś sam ze swoimi myślami, dziewczyna zjechała do rodziny. Leżę w łóżku płacząc i rozmyślając nad tym wszystkim jaki jestem beznadziejny w swoim oczach i co gorsza w jej oczach i znajomych. Jestem takim typem człowieka, co jest największym smieszkiem w grupie, lubi jak ludzie śmieją się z jego żartów. Ale jak tylko zostaję sam, to jest #!$%@? masakra. Nienawidzę siebie. Wiem że bardzo chaotycznie piszę i wątki są pomieszane, ale pisze to przez łzy. Jakiś czas temu byłem pierwszy raz u psychologa i przed wizytą musiałem zebrać myśli o tym po co ja w ogóle tam idę i doszedłem do wniosku, że nie mam żadnego dużego problemu, tylko takie mniejsze które mi się zbierają w sobie i przelewają czarę goryczy. I takie moje główne problemy to:
-w tygodniu żyje zdrowo, ćwiczę, odżywiam się dobrze i nie obżeram. Zaś jak przyjdzie ten dzień samotności i dzień w którym mogę odpocząć, to mój odpoczynek wygląda tak, że leże cały dzień w łóżku i się obżeram fastfoodami aż do porzygu. Tak właśnie jest dziś
-mam kompleks, że mało zarabiam i nie mam dobrej pracy. jak ja muszę wyglądać w oczach innych, dziewczyny czy też mamy, która ma nadzieję, że chociaż ja będę miał lepsze życie od niej
- prokrastynacja. Jak mam chwilowy wzlot to zaplanuję sobie bardzo ambitne cele, które chce wykonać i nieraz to się udaje. Ale w większości wykonuje tego z 40-50%, a nieraz wcale tak jak właśnie dziś. I to przez to, że wolę oglądać jakieś głupie filmiki na yt, które mi nic nie dają.
Przez to że taki jestem, sam na siebie się złoszczę i wtedy jestem #!$%@? gburem. Moja dziewczyna jak widzi, że jest źle, to próbuje mi pomóc, ale ja chcę wtedy samotności i spokoju i ją odtrącam i przez to też mamy sprzeczki. Nie możemy się zrozumieć w tej kwestii...
Nie wiem po co to pisze, może ktoś z was miał podobnie i jakoś udało mu się zmienić myślenie albo coś sprawiło, że to myślenie się zmieniło. Poszedłem na tą terapię i jakoś tak nie wiem, nie czuje że to coś zmieni. Niby była to tylko jedna wizyta (gdzie mówiłem tylko ja, bo chłop chciał żebym mu przedstawił swoje problemy i siebie) a będzie ich wiele, ale ja już w głowie mam że się nie uda i tylko się zawiodę na sobie znowu...
Może ktoś dałby jakaś motywację albo radę. Jak sobie radzicie w złych chwilach? Może pojawiła się w waszym życiu jakaś książka albo film, który zmienił was na tyle, żeby iść w tym chorym życiu dalej i być silniejszym. Może właśnie to była terapia albo inny człowiek? Jakieś hobby. Totalnie nie wiem co mam robić. A raczej może w połowie wiem, ale nie zawsze to robię
#zalesie
Taguje też #przegryw, choć wiem panowie, że większość z was ma o wiele bardziej bardziej #!$%@?. Ale w tej chwili ja też się czuje totalnym przegrywem, który jest zagubiony i potrzebuje pomocy albo chociaż pogadać z kimś o tym
Taguje też #mikrokoksy bo często śledzę ten tag i wiem że jest tam dużo ogarniętych gości i może ktoś by chciał się podzielić tym, jak czerpie motywacje do życia i nie daje się jego trudom
@daktyle_w_czekoladzie: Tam siedzą sebixy gloryfikujące stalinizm i Bolesława Piaseckiego których zmartwieniem jest że Julki z ASP wolą Oskarów.
aha xd
@daktyle_w_czekoladzie:
Ogolnie jakbyś chciał w swoim wieku dobrze zarabiać, to powinieneś już od nastolatka myśleć o tym, jak rozkręcić biznes, cały czas próbować i oczywiście mieć też szczęście. Natomiast w każdym innym przypadku trzeba najpierw zapłacić frycowe
Zumerom to rzeczywiście w dupach się poprzewracało.
Kolejna rzecz to planowanie mniejszych, ale realistycznych celów, których będziesz się trzymał. Przykładowo: nie planuj sobie, że