Wpis z mikrobloga

człowieka który nauczył się panować nad sobą


@Victus_est_in_vita: W jaki sposób panuje nad sobą? Umie się opanować po jednym kieliszku wina? A może wie, że jak wypije ten jeden kieliszek, to potem walnie pół litra do odcinki? Dlatego lepiej nie konsumować wcale?

Kto lepiej panuje nad sobą? Ktoś, kto nie pije nic po wypiciu jednego kieliszka, czy ktoś, kto musi siłą powstrzymywać się przed wypiciem czegokolwiek (czasami drogą farmakologiczną poprzez tzw.
@arysto2011: nic głupszego nie słyszałem. Kiedy ktoś ma problem terapia szokowa to jedyne co ma szanse zadziałać. Wszystkie próby "ograniczania" nie mają zupełnie szans na sukces. Z resztą alkohol nie ulepsza życia w żaden sposób żeby trzeba było jakoś balansować wahadło, a tym bardziej zarzucać brak opanowania komuś kto był w stanie z nałogu przejść do 2 lat bez alkoholu. Większość zdrowych osób nie byłaby w stanie czegoś takiego zrobić więc
Akurat ja mam pojęcie, o czym piszę. Karcynogen jest jedynym poprawnym terminem


@arysto2011: tak, akurat ty na całym świecie masz pojęcie, wikipedia i sjp nie mają. Polecam też pojęcie "urojenia"

do kogoś z dyplomami w dziedzinie genetyki i neurofizjologii


xD ..kto nie ma zielonego pojęcia, że alkohol uzależnia fizjologicznie. Tak się składa, że jestem profesorem genetyki i neurofizjologii , więc te twoje dyplomy to ja mógłbym co najwyżej unieważnić. I jednak
Kiedy ktoś ma problem


@jamajskikanion: Słowa kluczowe - "Kiedy ktoś ma problem". Normalni ludzie nie mają problemu z alkoholem i nie muszą szamotać się między skrajnościami. Abstynencja albo zapijanie się na śmierć. Panują nad swoimi zachciankami. Mają samokontrolę.

więc jak już to op ma ponadprzeciętne panowanie nad sobą.


Gówno ma, a nie samokontrolę. Gdyby warunki sprzyjały, zapiłby się na śmierć! Dlatego woli nie mieć kontaktu z alkoholem....
@arysto2011: a jakie ma niesprzyjające okoliczności niby? Codziennie mija rzędy flaszek. Browary na każdym kroku i mówi "nie". Jesli to nie jest samokontrola to nie wiem co nią jest. Z resztą nie picie TO STAN BAZOWY.
To nie jest tak ze trzeba uzasadniać dlaczego się nie pije i to nie jest żadna skrajnośc xd
Szczerze masz bardzo niepokojące schematy myślowe. Nie sugeruje ze masz problem bo wydajesz się ogarnięty ale uważaj,
a jakie ma niesprzyjające okoliczności niby


@jamajskikanion: Chwalenie się i liczenie każdej godziny niepicia. Skoro to domyślny stan, to nikt nie daje #!$%@? o to i to po prostu leci. Tylko osoba z problemem celebruje każdą godzinę.
@arysto2011: ale z czym masz problem, nie wierzysz że istnieje uzależnienie fizjologiczne i np. zespól abstynencyjny? Nie będę ci szukał podstawowych informacji o mechanice uzależnienia, szczególnie że ty sobie wygodnie ignorujesz fakty o szkodliwości alkoholu. Sam się edukuj a nie unikaj niewygodnych dyskusji dziwnymi wyzwaniami, ale tylko dla drugiej strony.
Wahadło od kompletnego zapicia do absolutnej trzeźwości. To znamiona człowieka, który nie panuje nad sobą. Umiarkowanie w jedzeniu i piciu - to jest dobre.


@arysto2011: #!$%@?, nie istnieje coś takiego, jak "zdrowa dawka alkoholu", tak samo, jak nie istnieje zdrowa dawka heroiny. OP na ten moment znacznie bardziej dba o zdrowie od Mariuszy wypijających cztery piwerka do meczyku raz na miesiąc.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6148333/
@Gran: Moge tylko gratulowac, ja akurat zapadlem na chorobe alkoholowa, ale tak czy tak to jest taki syf, ze faktycznie powinno sie do benzyny tylko ten etanol dodawac (mam wrazenie, ze mniej mi auto pali litrow nowego paliwa), a nie ludziom do picia dawac. Powodzenia dalej zycze i zdrowia!