Wpis z mikrobloga

@miku555: po 10 latach jazdy w Krakowie, teraz zapaści dostaje jak emeryci jeżdżą przepisowo w powiatowym mieście do którego wrocilem. Wiem że jeżdżą z przepisami (chociaż w KRK mało kto wyprzedza na przejściu, tu każdy) ale 50km/h to dla mnie tak jakby mnie ktoś dusił:D
dlaczego by to miało być bez sensu?

@Krupier: no jak ruszysz te 3-4 metry przed linią zatrzymania to raczej nie rozpedzisz się na tyle żeby w razie W nie zatrzymać się momentalnie w miejscu jakby jednak jakiś przechodzień wyskoczył na przejście zza słupa czy coś.
Oczywiście pisze o sobie, bo napewno znajdzie się #!$%@? co ruszał by z piskiem
Więc przestańcie zwalać swoją własną degenerację na polityków, pieszych i rowerzystów i po prostu zacznijcie w końcu jeździć zgodnie z przepisami.


@miku555: To może najpierw dostosować przepisy do realiów? Skoro na danej drodze jest ograniczenie do 50 km/h wszyscy jadą 70-80, bo pozwalają na to warunki i nie ma wypadków, to znaczy, że można podnieść prędkość, a potem wymagać.

Wszędzie też w imię rzekomej poprawy bezpieczeństwa nadużywa się różnych ograniczeń dla
@miku555: To jest prawda, a najciekawsze jest to, że piesi i rowerzyści, którzy nie są w żaden sposób chronieni podczas kolizji, potrafią ufać kierowcom, tak jakby to byli święci za kierownicą. Choćby jechał sam drogowy Al Capone, to potrafią wejść takiemu bandycie pod koła. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak wielkim zaufaniem obdarzają kierowców nie chronieni uczestnicy ruchu drogowego. Jakbym był kierowcą to doceniłbym pieszych i rowerzystów za to zaufanie.
@Rzounierz88: czy coś takiego napisałem? napisałem, że to bez sensu przepis, którego nikt nie stosuje. widocznie ten przepis nie ma sensu skoro w takiej skali go wszyscy razem z policją ignorują. kto tu jest durniem? może ty?
Wystarczy spytać losowego kierowcę na czym polega zasada ograniczonego zaufania. Większość ci odpowie, że na tym by nie ufać innym uczestnikom ruchu. XD


@Krupier: a na czym innym to polega? Ja to rozumiem tak: zakładam, że wszyscy stosują się do przepisów, ale mam ograniczone zaufanie i cały czas jestem czujny.
@bad_sin: ja się niemal zawsze stosuje, nie stosuje na skrzyżowaniu bezkolizyjnym w .ojej okolicy, tj. tak ta strzałka się świeci że nie ma opcji na żadną kolizje z pieszym czy autem, zamiast niej powinno być zielone dla skręcających w prawo
a na czym innym to polega? Ja to rozumiem tak: zakładam, że wszyscy stosują się do przepisów, ale mam ograniczone zaufanie i cały czas jestem czujny.


@L722: no to prawie dobrze. Masz prawo zakładać, że wszyscy inni stosują się do przepisów, ale ograniczone zaufanie do nich masz mieć dopiero w momencie gdy zauważysz, że jednak coś się może odwalić (pojazd jadący zygzakiem, ktoś niebezpiecznie szybko zbliża się do skrzyżowania z podporządkowanej,
@Rzounierz88: tez mnie to zawsze rozwala przy takich postach. Zamiast napisac ''fakt, powinnismy brac przyklad od szwedow i nauczyc sie jezdzic bezpiecznie i przestac podbijac sobie ego #!$%@? po osiedlowej drodze'' to za kazdym razem pojawi sie jakis dzban ktory bedzie mowil, ze we wloszech to trabia, a we francji pod lukiem triumfalnym tez jezdza zle. Wiec wszystko jest ok, inni jezdza gorzej to my tez bedziemy jezdzic zle bo czemu
@good: a mnie zawsze rozwala narzekanie na życie w Polsce i do tego się odnoszę. takie posty jak opa są tak językowo skonstruowane jakbyśmy mieli tutaj Bangladesz. co chwilę pojawiają się posty od niedzielnych kierowców, którzy przyjeżdżają 300km na kwartał i narzekają jak tu mamy źle. Wiem jak jeżdżą w innych krajach, więc stanowczo się sprzeciwiam z określeniem, że jestem bandytą drogowym, bo w Polsce nie jezdzimy tak bardzo źle.