Wpis z mikrobloga

Świadomie ograniczam i unikam. Mam straszne kace bo jak zacznę to tracę umiar, więc wolę nie pic. Na codzień alko jest mi obojętne, zero zainteresowania, nie mam I nie miałam nawyku do wieczornego piwka czy winka. Moja słabość to okres wakacyjny i grille u ulubionych znajomych gdzie pije zmieszanego Koźlaka (jasny+ciemny). Nie lubię wódki, od bimbru mnie odrzuca, whisky kiedyś bardzo często piłam a teraz już nie mam ochoty. Lubię piwo miodowe
Nie pije od roku. Wcześniej sporadycznie - Najebka 2/3x do roku, okazyjne piwka/drinki. Nigdy się tak dobrze nie czułem jak teraz, szczególnie pod kątem jasności umysłu. Nawet małe ilości alkoholu są szkodliwe i nie ma co robić fikołków, że jest inaczej. Mi w życiu nie był on do niczego potrzebny i zrozumiałem to dopiero roku temu, gdy podjąłem taka a nie inną decyzje. Często nawet nie wiemy po co pijemy i są
@fatoom87: Bo jest różnica między "piciem" i "chlaniem". Jak pójdę ze znajomymi do dobrego pubu, zamówię deskę degustacyjną piw, jakieś przystawki, drinka przyjmiesz max 100g alkoholu, to kolejnego dnia zdrowy. A jak pójdziesz do meliny i naczczo wypijesz 8 browarów to jest ze 240g alkoholu to powodzenia xD
@fatoom87: To normalne. To nie kwestia alkoholizmu, bo dotyczy tez tych co pija okazjonalnie - po prostu z wiekiem kac jest coraz gorszy, a i upicie sie nie sprawia tyle przyjemnosci.
@fatoom87: Sam w wieku 16 lat popijałem sobie z ojcem i zrozumiałem że to nie ma sensu, uczucie kaca, znajomi tylko jak masz alkohol... minęło parenascie lat i szczerze wypije 3-4 piwa na rok i tak naprawdę mi to starczy. Też trzeba mieć świadomość jak bardzo szkodliwy jest alkohol, ile osób przez taki głupi trunek straciło rodzine, domy, biznesy a nawet życie. Jedyne ubolewanie jest kiedy zdasz sobie sprawę ile jest
Tak samo, praktycznie całkowicie ostatnio zrezygnowałem z alkoholu. Za to mam sąsiadów, którzy co weekend urządzają pijackie imprezy na ogródkach i zachowują się jakby mieli naście lat, drąc mordy i śpiewając, pomimo tego, że 40 im już dawno stuknęła. Tak więc niekoniecznie to reguła.
@fatoom87: Oczywiście, piję coraz mniej i coraz gorzej się czuję na kacu.

Jeszcze moje przemyślenie po piciu też piwa bezalkoholowego. Jedno piwo ma w sobie wystarczająco dużo alkoholu, żeby nas znieczulić, co zauważamy dopiero jak pijemy piwo bezalkoholowe. Raz, że nie czujesz, że po jednym piwie nie chce ci się już pić, dwa, że po jednym piwie masz już naprężony żołądek, a bonusowo trzy, alkohol sprawia, że chcemy więcej.
@fatoom87:
Z umiarem 1-2 piwka czasami albo szklaneczka czy szocik czegoś mocniejszego wciąż mi wchodzi.
Ale chlanie większej ilości już mnie za dużo po 30 zaczęło kosztować więc sama myśl o tym mnie obrzydza. Właściwie to większość mojego towarzystwa ostatnio przeszła taką przemianę. Wcześniej chlaliśmy mocno.
@fatoom87: Ciężko stwierdzić, jak jest okazja i dobre towarzystwo to człowiek by się i napił, ale po 30 mój organizm zaliczył straszny zjazd i wypicie większej ilości alkoholu oznacza mordownie na drugi dzień i co najmniej pół promila w wydychanym. Bardziej trochę tęskno za czasem, gdy można było bez obaw pić, że na drugi dzień będzie się zdychać, a jedynym problemem była lekka susza rano.
@fatoom87 od mniej więcej 17 roku życia do 25 leciałem w melanż praktycznie co drugi tydzień, później zauważyłem że kac na drugi dzień staje się coraz cięższy do zniesienia nie tylko fizyczny ale moralny. Życie się tak ułożyło że miałem coraz mniej czasu na balety i w ten sposób picie ograniczyło się do imprez rodzinnych, czy urodzin najbliższych przyjaciół. Teraz w wieku 30 lat nie mam ani grama alkoholu w domu a
ja was podludzie w ogóle nie rozumiem,


@Cernold: zgłoś się po bordo. Typowy, chamski prymityw bez odrobiny wyobraźni.
Podam Ci przykład, co znaczy, że kiedyś ciągnęło do alkoholu, a teraz nie: w wieku lat 20 nie tylko spotkanie ze znajomymi było atrakcyjne, ale też samo picie alkoholu, za to teraz w wieku 30+ alkohol przestał być atrakcją i ludzie wybierają np. piwa 0%
@fatoom87: od kilkunastu lat nie dotykam alkoholu wcale, kiedyś z kolegami wypiło się piwo, czy coś mocniejszego, potem stwierdziłem, że nie sprawia mi to wcale przyjemności i... Nic. Tyle razy ile słyszałem "ale ze mną sie nie napijesz?!" "bo to złe towarzystwo było!" to nie zliczę :)
@fatoom87: Tak, odpaliło mi się to już w wieku około 20 lat. Po 2 latach wszystkich osiemnastek i podobnych imprez mi się znudziło. Zwłaszcza, że zawsze mam dużego kaca i dzień po chlaniu to był dzień zmarnowany.
@onepnch brałem alko i narkotyki ("rekreacyjnie") i alko statystycznie jest gorsze, jest dużo bardziej dostępne itp itd, ale jak masz dobry dostęp do narkotyków, kasę i możliwość ćpania to jest przepaść na niekorzyść narkotyków.