Czegoś tu nie rozumiem, jest możliwość otrzymania pieniędzy za zbudowanie domu, którego eksploatacja jest tańsza (czyli robisz to dla siebie, bo mniej będziesz płacić za ogrzewanie) i jeszcze ktoś narzeka?
Kalkulacja dla domu jednorodzinnego: Koszt budowy 500tyś, brak dopłaty, roczne wydatki 6200 lub koszt budowy 600tyś, dopłata 40tyś, roczne wydatki 900zł. Płacimy 100tyś więcej, 40tyś dostajemy dotacji, więc budowa "eko" domu kosztuje 60tyś zł więcej. Na eksploatacji oszczędzamy 6200-900=5300zł. 60tyś/5300 to niecałe
@Kormas: Spoko, tylko pominąłeś jeden dość istotny czynnik: mało kto kupuje dom za gotówkę. Zastanów się czy odsetki od tych 60 000 czy 100 000 zł kredytu nie przewyższą oszczędności z 'eko' domu. tzn. prawie na pewno nie przekroczą, ale sumarycznie staje się to mniej opłacalne niż się z pozoru wydaje. No i zawsze lepiej mieć o 100 000 mniejszy kredyt niż o tyleż większy (ryzyko).
@Kormas: Wykopuje aby przeczytano ten komentarz. Dofinansowanie energooszczędnych domów jak mało które ma sens. Przykładowo w takich Niemczech koszt budowy domu pasywnego jest większy od zwykłego o 3% a w Polsce o 20%. Widać jak bardzo w tyle jesteśmy. Mimo to inwestycja spłaca się dużo szybciej i przez dłuższy okres czasu przynosi zyski w przeciwieństwie do wiatraków w które ładujemy grube miliony jeśli nie miliardy złotych
@giku: dlatego takie wszelkie dotację uważam za złe.
jedynie nad czym się zastanawiam to nad rolnictwem (i nie, nie jestem rolnikiem, ani nikt w rodzinie nie jest rolnikiem), bo bez dotowania tej galęzi gospodarki, wyszło by, że ludzi faktycznie stać tylko na suchy chleb. A tak dotacje w jakiś sposób obniżają cenę żywności. (i tak płacimy za to w podatkach, ale wtedy jednak najmniej zarabiający najmneij cierpią)
@maciejo16: Tylko, że u nas w kraju jest dziwne myślenie "byle taniej". Dotyczy to wszystkiego - od części do samochodu, po budowanie domu. Lepiej kupić suszarkę do włosów na bazarze za 40zł, po roku kupić kolejną i tak w kółko, czy lepiej firmową za 100zł, która posłuży 5 lat? Czasem, ba często, lepiej na starcie zapłacić więcej, ale kupić porządnego co starczy na dłużej, będzie lepszej jakości (więc i komfort korzystania
@Kormas: Jest dobre powiedzenie w tym temacie. Biednego nie stać na oszczędzanie. Jak ktoś jest biedny często kupuje "biedne rzeczy" czyli takie które się psują bo często jest mu coś potrzebne na już ale jak widzi opcję za 100 złotych albo za 40 to go ściska, nie patrzy długoterminowo tylko jako oszczędność na teraz. Czasami jednak warto poczekać i odłożyć więcej pieniędzy kupić lepsze. Druga strona medalu jest taką, że w
@Wight: Dlatego potrzebna jest pewna świadomość konsumencka. Nie każdy musi się znać na wszystkim, ale po to mamy dzisiaj praktycznie bezpłatny (lub stosunkowo tani) dostęp do internetu, chociażby w większości bibliotek, żeby wybrać porządnie. Często lepiej kupić tanio sprzęt wyższej klasy używany i sprawdzony, niż średniej klasy nówkę, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt komputerowy i audio. Tylko znów powracamy do sedna - trzeba chcieć uzyskać informacje o produkcie, który kupujemy. Nie
To może ja się wypowiem. Gdyby budowa domów pasywnych się opłacała to zaręczam wam, że inwestorzy by je budowali. Jednak nie opłaca się to i żadne 40 000 dopłaty tego nie zmieni. Wybudowanie domu pasywnego jest dużo bardziej skomplikowane niż większość ludzi myśli. Nie wystarczy zastosować 25cm styropianu i zamontować panele słoneczne, żeby dom stał się pasywny. Istotą domów pasywnych jest maksymalizacja zysków i minimalizacja strat energetycznych na każdej płaszczyźnie funkcjonowania takiego
@Yogi_: no właśnie o tę awaryjność się rozchodzi. Co z tego, że jakieś kolektory zwrócą mi się po 11 latach, jeżeli po 10 będę je musiał wymieniać na nowe bo się popsują
@Yogi_: Domy pasywne to faktycznie futurystyka, ale domy energooszczędne to powinien być obowiązek. Jak teraz widzę, że ktoś daje 10cm styropianu, ma nieocieplone od góry ściany szczytowe, albo 15cm wełny, to jest to załamka... No i do tego mnóstwo mostków cieplnych wynikających z partactwa wykonawców, niedouczenia kierowników budowy i niewiedzy inwestora. I jeszcze 95% budów z gównianej cegły dziurawki łączonej na klej, w której tworzy się przez nieszczelności wychładzający ciąg kominowy...
Wydaje mi sie że jest inny problem. Mając pieniadze w gotówce na budowę domu nie dostaniesz tych 40 tys zł! Musisz wziąść kredyt i te pienaidze z budżetu państwa idą do zagranicznego banku. A wiadomo dom warty 300 tys zł do spłaty jest ok 550-600 tys zł na 30 lat. Wiec zamiast rzucić sie na te 40 tys. którę pojdą do banku przeczekać pare lat i chociaż w połowie zarobić na dom
@sarcev: Jestem zdania, że wzięcie kredytu na mieszkanie/dom jeśli jest inna możliwość zdobycia pieniędzy to skrajna głupota i nieodpowiedzialność, podobnie wiązanie się z jakimkolwiek innym zobowiązaniem finansowym, jeśli trzeba płacić oprocentowanie (kredyty, raty, pożyczki i tak dalej). Co innego jeśli możliwości nie ma, bo lepiej płacić ratę kredytu niż co miesiąc taką samą kwotę za wynajem. W dalszym ciągu wolałbym te zaoszczędzone 5300 przez 30 lat wpłacać do banku, potem ta
Wystarczy odwiedzić kilka najpopularniejszych portali, które udostępniają swoje propozycje zestawów komputerowych, wybrać kilka modeli danego podzespołu, a potem przeszukać fora i allegro żeby dokonać zakupu.
Komentarze (47)
najlepsze
Kalkulacja dla domu jednorodzinnego: Koszt budowy 500tyś, brak dopłaty, roczne wydatki 6200 lub koszt budowy 600tyś, dopłata 40tyś, roczne wydatki 900zł. Płacimy 100tyś więcej, 40tyś dostajemy dotacji, więc budowa "eko" domu kosztuje 60tyś zł więcej. Na eksploatacji oszczędzamy 6200-900=5300zł. 60tyś/5300 to niecałe
Ale samą ideę takich domów
- Kiedy pojawiaja sie dotacje, wykonawca moze spokojnie podwyzszyc cene, zagarniajac czesc z nich. Wolny rynek...
jedynie nad czym się zastanawiam to nad rolnictwem (i nie, nie jestem rolnikiem, ani nikt w rodzinie nie jest rolnikiem), bo bez dotowania tej galęzi gospodarki, wyszło by, że ludzi faktycznie stać tylko na suchy chleb. A tak dotacje w jakiś sposób obniżają cenę żywności. (i tak płacimy za to w podatkach, ale wtedy jednak najmniej zarabiający najmneij cierpią)
Komentarz usunięty przez moderatora