W Niemczech odsetek uczących się dzieci w domu 0,00%.Parę lat temu jedna rodzina niemiecka chciała uczyć dzieci w domu i byla gotowa co parę miesięcy dzieci poddawać egzaminowi sprawdzajacemu poziom nauki w domu.Niestety zaczęły się mandaty ze strony władz skończywszy na tym ze policja odbierał dzieci do szkoły.W końcu uciekli do USA.Czyli nawet jeżeli oboje rodzice byliby nauczycielami z nagrodą Nobla w kieszeni ,nie mogliby swoje dzieci uczyć w domu.Ot taki przykład
Wszystko pięknie, ale jak sprawdzano to, że po nauczaniu domowym ktoś ogarnia politykę i działania rządu? Stwierdzenie, ze każdy kto NIE podpisał się pod "consider politics and government too complicated to understand" się zna jest chyba nieco na wyrost...
Pomijam już fakt, że w co najmniej 36% przypadków nauczanie domowe służy szerzeniu religijnych zabobonów, co biorąc pod uwagę miejsce akcji (USA) może oznaczać antyedukację, czyli wciskanie kreacjonistycznej ciemnoty.
@instalacja: bardziej by mnie interesowało jakie dzieci maja pojęcie po takiej nauce domowej w zakresie:matematyka,j.angielski,geografia,chemia,biologia,historia...
Komentarze (5)
najlepsze
Pomijam już fakt, że w co najmniej 36% przypadków nauczanie domowe służy szerzeniu religijnych zabobonów, co biorąc pod uwagę miejsce akcji (USA) może oznaczać antyedukację, czyli wciskanie kreacjonistycznej ciemnoty.