Bardzo podobną sytuację miałem przed godziną również w Krakowie. Jadę drogą z pierwszeństwem na wielickiej, a jakiś pacan z podporządkowanej wyjeżdża nie patrząc kompletnie na nic tuż przed samochód. Dzięki Bogu instynktownie odbiłem na lewy pas, który był na szczęście wolny i udało się uniknąć kraksy. A że jeżdżę Renault Twingo, to mogło się to kiepsko skończyć...
Mój ojciec tak oberwał w koło poza zabudowanym od idioty, który zapomniał się zatrzymać na skrzyżowaniu. Skończyło się na dachowaniu a idiota zamiast pomóc zaczął szkło z jezdni zgarniać.
Nagrywający jechał max 70 km/h. Sam jestem kierowcą i widzę jak długo nawet hamował. Ci którzy nigdy nie jeździli (NFS i Coliny się nie liczą) to nie zdają sobie sprawy jaka to jest prędkość i droga hamowania przy np. 60 km/h. Ewidentna wina drugiego kierowcy, a nie tego, który nagrywał.
Szczerze to przerażają mnie ci wszyscy ludzie z kamerkami. Czy wraz z zakupem kamerki wyłącza się myślenie, instynkt samozachowawczy, czy o co chodzi? Jak dla mnie te nagrania często są podstawą do obciążenia punktami nagrywającego, niezachowanie należytej ostrożności, niedostosowanie prędkości do warunków, pewnie gdy był dźwięk, to jeszcze doszłoby kilka kolejnych. Oczywiście wina kierowcy zawracającego jest niepodważalna, ale jak będziemy jeździć jak bezmyślne zombi, zakładając, że nikt nigdy nie popełnia błędu, to
@arturccc: Zgadzam się. Wina Forda ewidentna, ale gdyby samochód z kamerką jechał ok 50km/h do wypadku być może by nie doszło, albo jego skutki byłyby mniejsze.
Komentarze (171)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jeśli ktoś chce mniej stłuczek na wykopie, to niech jeźdźi bezpiecznie, więc co najmniej filmików z jego udziałem będzie mniej :)