Przeglądając ostatnio filmiki na YouTube trafiłem na filmiki zapomnianego już trochę Svene Hanawalda jednego z wielkich rywali Adama Małysza. Sven jako jedyny skoczek w historii wygrał wszystkie 4 konkursy podczas TSC, deklasując wszystkich rywali. Był to nienaganny lotnik, który długie loty łączył ze wzorowym stylem oraz niespotykaną wśród skoczyków cieszynką po udanej próbie :) W krótkim czasie stał się najpopularniejszym i najlepszym niemieckim skoczkiem detronizując Martina Schmitta.
Dzięki wspaniałemu zwycięstwu w TSC Hannawald stał się głównym faworytem do złotych medali podczas zbliżających się Igrzysk Olimpijskich.
Sven rozegrał wspaniała walkę z Simmonem Ammanem oraz Adamem Małyszem podczas Igrzysk Olimpijskich w 2002 roku zdobywając srebrny medal na średniej skoczni. Na dużej skoczni Sven mógł poprawić swój wynik zdobywając złoty medal jednak w finałowej serii zbyt mocno przeciągnął swój skok walcząc o jak najdłuższą odległosć co zakończyło się podpórką i ostatecznie 4 miejscem.
Jak się później okazało był to mały krok ku końcowi kariery tak wielkiego skoczka, którego każda kolejna porażka działała deprymująco i pozbawiała chęci do dobrego skakania....
Kolejne sezony Hannawald to już równia pochyła i kolejne niepowodzenia, które coraz mocniej działały na psychikę zawodnika, O tym jak było źle niech świadczy skok z Zakopanego z jego ostatniego sezonu w Pucharze Świata gdzie bez walki i wiary oraz bez swojego błysky wylądował na 105 metrze.
A jeszcze nie tak dawno bił rekord skoczni Wielkiej Krokwi lądując na 140 metrze pozbawiając szans wszystkich rywali.
Oficjalne zakończenie kariery ogłosił 3 sierpnia 2005 roku, natomiast uroczyste pożegnanie skoczka miało miejsce w Oberstdorfie 30 grudnia 2005 roku. Oficajalnym powodem zakończenia kariery był syndrom wypalenia przejawiający się brakiem motywacji do dobrego skakania
Komentarze (9)
najlepsze
Czy nie ma już w języku polskim słów na określenie radości człowieka, że coraz więcej osób stosuje pokrakę słowną "cieszynka"? Ja rozumiem, że polska wersji Fify od jakiegoś tam czasu usilnie tak tłumaczy zachowanie po strzeleniu gola, ale nie dajcie sobie wmawiać, że takie słowo istnieje i jest odpowiednie.
A sam Sven był niesamowity. Po Martinie Hoellwath mój ulubiony skoczek z obcego kraju.
@Machinae_Supremacy: zmartwię cię, ale takie słowo istnieje (nawet jeżeli nie ma go w słownikach, to tylko kwestia czasu) - od bardzo dawna funkcjonuje w obiegu wśród komentatorów piłkarskich. Co nie zmienia faktu, że jest, jak to trafnie ująłeś, pokraką słowną. I jest