Ale jak to? Policjant znajdując "zmarłego" człowieka w mieszkaniu znajduje człowieka nieprzytomnego, bez oddechu i tętna i chociaż ten ktoś będzie bez głowy, spalony itp. to nie może być przez policjanta nazwany osobą zmarłą. Taką osobą się stanie dopiero jak stwierdzi to lekarz.
Dokładnie. W Polsce zgon może stwierdzić wyłącznie lekarz. Facet może być w połowie zeżarty przez robaki, nie mieć głowy, pulsu, oddechu, ale policjant ani żaden z nas nie może stwierdzić, że delikwent nie żyje. Powinni wezwać karetkę.
Bądźmy precyzyjni... lekarz nie sporządza aktu zgonu!!! Stwierdzenie zgonu i wypełnienie karty zgonu to zupełnie inna kwestia niż akt zgonu. Jeśli szukać porównań do innych ludzkich "zdarzeń" to lekarz jest jak ....ksiądz udzielający ślubu ... natomiast akt małżeństwa jak wiemy generują w zupełnie innym miejscu... ale dlaczego akurat to porównanie przyszło mi przy okazji zgonów? ;)
Nikogo nie dziwi, że trumna nie jest za darmo, że ksiądz i organista żądają opłaty, ale lekarz? ...jak on śmie chcieć pieniędzy za wykonaną usługę. Sowiecka mentalność wiecznie żywa.
jeśli policjanci nie mają pewności czy dana osoba żyje, czy nie muszą udzielć takiej osobie pierwszej pomocy -resuscytacja i takie tam. odstąpić od tego można jedynie, jeśli na pierwszy rzut oka można stwierdzić, ze taka osoba nie żyje (nie ma głowy, jest w stanie rozkładu itp.).
To niech policja też wystawia rachunki za jakieś działanie które zdarzają się z wezwania przez szpitale i będzie kwita. Rozumiem że jest wolny rynek ale to to już paranoja jest.
Komentarze (47)
najlepsze
Dla pana Nowaka wyznacznikiem absurdu jest budżet, dla mnie to nieco absurdalne ;o