Frania do dzisiaj stoi w piwnicy, miałem ze 2 lata jak ojciec ją kupił i praktycznie pamiętam jak ją przyniósł do domu. Ojciec czasami pierze jakieś robocze ciuchy w tym a siostra swoje szmaty po powrocie z jaskiń, sprzęt działa jak złoto. Rzutnik wciąż jest w domu z zestawem jakichś 30 bajek, to kawał mojego dzieciństwa. Prodiż, dokładnie taki jak na zdjęciu, działa bez zarzutu, matka piecze w nim babki. Grundig ma
@Ferengi: Święte słowa. Dlatego wielu ludzi ma sentyment do tego sprzętu bo był z nimi przez całe dzieciństwo czy też przez pół dorosłego życia i nie dość, że działał bez zarzutu to bardzo często nadal jeszcze działa. Ale... ferengi chwalący sprzęt, który się nie psuje? :D
Tylko warto pamiętać, że większość porządnego sprzętu z czasów PRL to licencyjne wersje zachodnich odpowiedników (a czasem wręcz nielegalne podróby). Co oczywiście było sensownym rozwiązaniem na ówczesne czasy, ale wielu ludzi nie ma tej świadomości i potem wychwalają rzekomą wspaniałą inżynierię czasów socjalizmu, której całą zasługą było tak naprawdę złożenie części według przysłanego z zachodu wzoru.
Farelke i wiatrak zefir dalej mam w garazu i dalej dzialaja! :) Sprzet nie do zdarcia ( ͡°͜ʖ͡°) Dodatkowo u rodzicow na dzialce dalej jest pralka frania ktora ma sie jeszcze calkiem dobrze :D
Komentarze (217)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Dodatkowo u rodzicow na dzialce dalej jest pralka frania ktora ma sie jeszcze calkiem dobrze :D