Z OpenOffice pozostała jedynie nazwa. Reszta rozwijana jest skutecznie przez fork czyli LibreOffice który jest o wiele bardziej zaawansowany niż program z którego wypączkował
Zaczęło się od tego, że jakość kodu i bibliotek była tak katastrofalna, że z każdą aktualizacją niszczyła zależności. Podobno twórcy byli tak nastawieni na hajs, że zapominali, że produkt powinien działać na wielu różnych platformach. Błędy typu literówki w nazwach plików, albo niejednorodna wielkość liter. Po kolei różne dystrybucje Linuxa usuwały pakiet ze swoich repozytoriów zostawiając tylko LibreOffice, bo było bardzo ciężko ogarnąć prawidłową instalację. Już od kilku lat Openoffice był używany
Zaczęło się od tego, że jakość kodu i bibliotek była tak katastrofalna,
@Antyradek: Zaczęło to się od tego, że Oracle, które przejęło soft z SUN`em postanowiło pewnego dnia zakończyć jego rozwój, do tego dochodziły problemy z licencjonowaniem (społeczność nie mogła go swobodnie rozwijać). Oracle po srogiej guwnoburzy postanowiło ostatecznie przekazać projekt Apachowi (fundacji), ale od dłuższego czasu żył już sobie fork LO i wiadomo było że OO musi umrzeć. Niech ginie.
@msichal: a ja bym tam wolał jakąś konkurencję, Ludziom od otwartego oprogramowania też zdarza się "microsftować" tj. stwierdzać że sami wiedzą co jest lepsze dla użytkownika (choćby gównoburza z Ubuntu+Unity)
@ostatni_lantianin: A weź mi nie przypominaj. W pracy muszę używać starego unity i nie widziałem nigdy mniej wygodnego środowiska. To jak się zachowuje przy alttab , wymuszone grupowanie okien, brak możliwości minimalizacji przez kliknięcie na taskbarze... Nic nie działa jak powinno. I na dodatek to wspólne menu na statusbarze zerżnięte nie wiadomo po co z os x... Po prostu dramat.
A jeszcze niedawno pisali, że jak ktoś chce się zaangażować w opensource i nie bardzo ogarnia, to niech spróbuje coś zrobić z OpenOffice. Bo tam są takie małe zadania dla początkujących, żeby się wdrożyć.
@bcde: Bo wcale nie ma przycisku linki bezpośrednie który pobiera ci czysty instalator. Gdzie jak gdzie ale akurat oni nie ukrywają opcji bezpośredniej i jest ona całkiem widoczna, gdzieniegdzie jest tak źle ze naprawdę musiałem się przyjrzeć by wypatrzec maleńki link do bezpośredniego pobierania. A jeśli ktoś i tak klika jak leci nie patrząc co się instaluje to jak nie tu to i tak prędzej czy później cos złapie.
@bcde: Wszystko co ja mam jest najlepsze, święte i doskonałe, a jak ktoś używa czegoś innego to jest to kompletnie bezużyteczne, śmieciowe i kompletne barachło. #pdk
Szczerze? Nie dziwi mnie to i... cieszy. OpenOffice wspominam zdecydowanie jako najgorszy pakiet biurowy, na którym kiedykolwiek przyszło mi pracować - funkcje dostępne w MSO z menu tutaj były w postaci add-onów (bodajże numeracja stron, reszty nie pamiętam), całość wybitnie niestabilna, potrafiła zawieszać się w trakcie pracy, albo błędnie zapisywać pliki. Umrzyj i niech ci informatyczna ziemia lekką będzie.
@Fenrirr: Też mi kilka razy sie wykrzaczył w trakcie ale to samo było z worem, dlatego nawykłem do metody Ctr+S regularnie co jakiś czas jak nie ma autosave. A jak jest to ustawiam na 1-2 minuty. Teraz jak mi sie wykrzaczy to najwyżej kilka linijek mi zniknie nacje cały dokument.
Komentarze (160)
najlepsze
Po kolei różne dystrybucje Linuxa usuwały pakiet ze swoich repozytoriów zostawiając tylko LibreOffice, bo było bardzo ciężko ogarnąć prawidłową instalację.
Już od kilku lat Openoffice był używany
@Antyradek: Zaczęło to się od tego, że Oracle, które przejęło soft z SUN`em postanowiło pewnego dnia zakończyć jego rozwój, do tego dochodziły problemy z licencjonowaniem (społeczność nie mogła go swobodnie rozwijać). Oracle po srogiej guwnoburzy postanowiło ostatecznie przekazać projekt Apachowi (fundacji), ale od dłuższego czasu żył już sobie fork LO i wiadomo było że OO musi umrzeć. Niech ginie.
sudo add-apt-repository ppa:libreoffice/ppa
sudo apt update
teraz można w menadźer pakietów zainstalować nową wersje
#pdk
A przypadkiem przy instalacji OO nie zaznaczyłeś opcji uruchamiania przy starcie systemu i stąd ta różnica?