Siemka :) Pewnie myślicie sobie, że nic się nie dzieje i zwyczajnie zniknąłem? Nic bardziej mylnego. Żyję sobie i myślę, że mam się świetnie. Na przekór niedowiarkom i sceptykom powiem że WARTO BYŁO.
Moja forma jest mega fajna (jak dla mnie) co prawda nie biegam jeszcze w maratonach, ale w urządzeniu zwanym lokomat podczas ostatniego pobytu w ośrodku Fizjofit w Gliwicach przeszedłem podczas jednego dnia 2900 metrów z 60% udziałem siły własnych nóg... 40% wspomagały silniki tego robota.
Pierwszy raz jak tam byłem dwa miesiące temu udział robota był 100% potem 80% i tak schodziliśmy coraz niżej.
Krótko mówiąc... wskakuje w auto i jadę SAM do Gliwic ponad 500 km i jedyne w czym potrzebuję pomocy to wyjęcie i włożenie wózka do auta.
Ostatni mój pobyt w Fizjofit był od 4.09 do 9.09.
Był to naprawdę intensywny czas. Codziennie 3h ćwiczeń. 2x terapia indywidualna + 1x chodzenia w lokomacie na zmiane z 1x terapia indywidualna + 2x lokomat.
Nie czuję bólu, nie czuję jakiegoś mega zmęczenia, jest naprawdę fajnie.
9.09 w dniu wyjazdu po ćwiczeniach odwiedziłem jeszcze nasze piękne góry i następnie pojechałem do domku.
W sumie tego dnia zrobiłem autem 630 km. Następny wyjazd na rehabilitację planuję za miesiąc
Wtedy też poprzeczka pójdzie jeszcze wyżej i tak aż do zwycięstwa :)
Trzymam teraz kciuki za Asie ( #
asiafshd ) i Karinę ( #
leczymyrozowego )
Jeśli patrząc w lustro widzisz w swoich oczach strach.. to już jesteś przegrany.
Ja w swoich tego nigdy nie zobaczę !!