Nie ma znaczenia, kto jest właścicielem drogi. Jeżeli nie ma znaków poziomych, to KAŻDA droga jest traktowana jako podrzędna. Czyli TY miałeś pierwszeństwo. Inną sprawa jest, jeżeli nie widać oznakowań poziomych (np. poprzez zalegający śnieg) - wtedy jest problem. Jeżeli masz nagranie z kamery i na tym nagraniu nie widać oznakowań poziomych, no to nie powinieneś mieć problemów z dowodzeniem swoich racji, o ile nie mieszkasz w pobliżu i nie miałeś pojęcia,
Art. 2 droga twarda – drogę z jezdnią o nawierzchni bitumicznej, betonowej, kostkowej, klinkierowej lub brukowcowej oraz z płyt betonowych lub kamienno-betonowych, jeżeli długość nawierzchni przekracza 20 m; inne drogi są drogami gruntowymi;
Droga po której się poruszałeś spełnia kryteria drogi twardej czyli równorzędnej w stosunku do pozostałych kierunków na skrzyżowaniu, a że nie ma znaków że teren należy do prywatnej osoby lub że jest to strefa ruchu, to obowiązuje
@satyricon: Ustawa Prawo o ruchu drogowym: Art. 1. 1. Ustawa określa: 1) zasady ruchu na drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu; 2) zasady i warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, a także działalność właściwych organów i podmiotów w tym zakresie; 3) wymagania w stosunku do innych uczestników ruchu niż kierujący pojazdami; 4) zasady i warunki kontroli ruchu drogowego.
2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się
W przypadku przepisów drogowych nie ma, że każdy ma swoje zdanie. Skoro jest to droga publiczna, to miałeś pierwszeństwo, koniec kropka. Ludzie głupieją gdy nie ma znaków ustalających pierwszeństwo i potem mamy takie zdarzenia. Ostatnio miałem na takim skrzyżowaniu spięcie z kierowcą, który twierdził, że ma pierwszeństwo bo jedzie "główniejszą drogą"... Całe szczęście nie doszło do kolizji i skończyło się na "spieprzaj dziadu" gdy zapluty Janusz nie przyjął do wiadomości reguły prawej
@Wolf3D: a ja nie cierpię, jak ktoś po swojemu interpretuje pierwszeństwo... jak nie mam pierwszeństwa to wolę ustąpić, niż być puszczonym przez kogoś. Już parę razy miałem taką sytuację: jadę po drodze podporządkowanej, ale prostej, natomiast z boku do skrzyżowania zbliża się gość, który skręca w prawo ale ma pierwszeństwo. No i słusznie zwalnia, przy skrzyżowaniu należy zachować ostrożność, zwłaszcza, że kierowca na moim miejscu może jechać rozpędzony i myśleć, że
Głupia zasada na osiedlach "Główna to ta szersza". W Polsce brak nacisku na skrzyżowania równorzędne - wszyscy pseudo kierowcy nie uznają takiego rozwiązania.
@Przepers: zasadniczo tak powinno byc ze szersza = glowna ale nie jest co powoduje potworki typu jedziesz droga asfaltowa i masz znak ustap. Jedyna droga jaka ja przecina w promieniu 500m to pol na pol piasek ze zwirem o szerokosci 2m :) Skrzyzowania rownorzedne - Jedziesz 20m, stajesz, jedziesz 20m stajesz i tak w kolko bo wszedzie parkany 2m ze nic nie widac zza rogu wiec ustap zamienia sie na stop.
W takich sytuacjach ozywają niemile wspomnienia ze spotkań z niekompetentnymi policjantami którzy chcą jak najszybciej ukarać kogoś mandatem, żeby nie szlajać się po sadach... Mailem podobna sytuacje gdy prawidłowo zmieniając pas jadący za mną nastolatek (prawko od 2 miesięcy) prawdopodobnie jechał za szybko, wystraszył się i uderzył w samochód obok. Mimo 15 lat bezszkodowej jazdy (karany 1 mandat za prędkość) pan policjant po przybyciu na miejsce stwierdził, cytuje "myśli ze jak ma
@maciej-kossakowski: widzę minusy, więc trochę rozszerzę :) Policjant może zabrać prawo jazdy albo gdy jesteś nietrzeźwy albo gdy z tym prawem jazdy jest coś nie tak: jest zniszczone, podrobione, nieważne, masz przekroczone punkty lub masz orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Jeśli byłeś trzeźwy, nie może Ci zabrać na podstawie tego co zrobiłeś na drodze, np. kolizja, wypadek, albo jego widzimisię. Nie ma czegoś takiego jak zatrzymanie do wyjaśnienia.
@maciej-kossakowski: @zarowka12: Prawo prawem a zabierają jak chcą. Mi policjant po stłuczce zabrał bo adres na dowodzie nie zgadzał się z adresem na prawo jazdy. Bo akurat się przeprowadzałem. A według niego trzeba wymienić "niezwłocznie", choć prawo nie definiuje co znaczy to niezwłocznie. Później się dowiedziałem że na prawo jazdy jest adres zamieszkania, a na dowodzie adres zameldowania, więc zabranie prawa jazdy w takiej sytuacji było bezpodstawne, ale wiadomo -
znam takie skrzyżowanie gdzie bardzo często spotykam osoby które na prawdę znalazły prawo jazdy w chipsach, jest taka sytuacja jadę tak jak na rysunku jest to ozanaczone zieloną gwiazdką i skręcam w lewo ( z drogi głównej ) jednak osoba czekająca na wprost oznaczona brązową gwiazdką wpycha się. Ja znam to skrzyżowanie i wiem że trzeba tam na to uważać jednak często są tam wypadki. Raz taka pani tak mnie otrąbiła błyskała
Droga publiczna, gminna, prywatna sraka tata, skąd ja mam To wiedzieć jak nie ma znaków ? Tak wiem że ignorantia legis non excusat ale w takich przypadkach mam co, poświęcać cały dzień na sprawdzenie każdej drogi.
To samo dzieje się na 99% parkingów przy marketach (wiele z nich jest oznaczonych jako strefa ruchu). Ludzie nie mają zielonego pojęcia o zasadzie prawej dłoni, on jedzie "główniejszą drogą" i #!$%@?, ty masz uważać.
@Qullion: no bez jaj, nie można przyzwyczajać ludzi do takich zachowań, to prowadzi do patologii. Nauczy się taki, że "główniejsza droga" ma pierwszeństwo, wyjedzie gdzieś, gdzie ludzie faktycznie przestrzegają przepisów i będzie mieć do nich pretensje.
Na moje to wszędzie na drogach publicznych powinny być znaki nawet na gruntówkach. Inaczej ludzie jadący prosto nie zwracają na to uwagi, że muszą ustąpić z prawej strony i co z tego ze mam pierwszeństwo włączając się do ruchu skoro i tak nikt nie zwraca na to uwagi.
@smaky78: najgorsze są drogi, które mają przy jednym większym skrzyżowaniu znak pierwszeństwa, a później między blokami mimo że wciąż jest pierwszeństwo, to znaków zupełnie brak i ludzie nie pamiętają, że wyjeżdżają z podporządkowanych(to jest głupie, bo sugeruje, że to skrzyżowania równorzędne). Dla świętego spokoju zwalniam przy każdym skrzyżowaniu i z 15 razy mi to uratowało tyłek
Oczywiście jest to wynik niepostawienia znaków po odbudowach, pod domem mam wysepkę, gdzie z lewej
Podobny problem jest na bardzo wielu parkingach pod galeriami handlowymi. Bardzo często kierowcy jadący prosto myślą, że są na drodze z pierwszeństwem i nie muszą przepuszczać wyjeżdżających z "alejek" po prawej..
Komentarze (278)
najlepsze
Inną sprawa jest, jeżeli nie widać oznakowań poziomych (np. poprzez zalegający śnieg) - wtedy jest problem. Jeżeli masz nagranie z kamery i na tym nagraniu nie widać oznakowań poziomych, no to nie powinieneś mieć problemów z dowodzeniem swoich racji, o ile nie mieszkasz w pobliżu i nie miałeś pojęcia,
Droga po której się poruszałeś spełnia kryteria drogi twardej czyli równorzędnej w stosunku do pozostałych kierunków na skrzyżowaniu, a że nie ma znaków że teren należy do prywatnej osoby lub że jest to strefa ruchu, to obowiązuje
Art. 1.
1. Ustawa określa:
1) zasady ruchu na drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu;
2) zasady i warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, a także działalność właściwych organów i podmiotów w tym zakresie;
3) wymagania w stosunku do innych uczestników ruchu niż kierujący pojazdami;
4) zasady i warunki kontroli ruchu drogowego.
2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się
A ty uzywasz prostych do wyznaczania pierwszenstwa :)
Skrzyzowania rownorzedne - Jedziesz 20m, stajesz, jedziesz 20m stajesz i tak w kolko bo wszedzie parkany 2m ze nic nie widac zza rogu wiec ustap zamienia sie na stop.
@94pk217: Marzyciel ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oczywiście jest to wynik niepostawienia znaków po odbudowach, pod domem mam wysepkę, gdzie z lewej
Na bocznej jest znak, a na głównej nie ma ( ͡° ͜ʖ ͡°)