nie jestem za jazda na chama ale z drugiej strony jezeli ktos ma pojecie i nie stwarza jakiegos realnego zagrozenia to mnie nie cisnie dupa ze ktos sobie pojechal a ja dalej gnije ze grazyna ktora jedzie 35/50 i czeka az auto przed nia przejedzie skrzyzowanie zeby ruszyc
Gdybym miał wystarczająco szybki samochód to też bym tak robił, ale z niecałą dwusetką koni pod maską takie akcje trzeba dobrze planować żeby się dobrze wślizgnąć.
Komentarze (96)
najlepsze
Gdybyś nie miał ubytków w korze mózgowej to byś tak nie robił.