W Polsce by to nie przeszło, zachłanność Polska każe im kupić metkownice i zmienić date przydatności i wystawić jako mega hiper super promocje, towar świeży ledwo co dostawe odebrali.
Stare sery się trze i sprzedaje jako posypkę do pizzy, psujące się już warzywa które nikt nie kupuje przerabiają na sałatki i sprzedają jako dodatek do obiadów.
Stare kiełbasy które robią sie już obślizłe ze starości się myje, posypuje jakąś marynatą - i
To jest w ogóle jakiś poroniony pomysł. Rozdawanie za darmo wcale nie jest takim dobrym pomysłem. Prowadzi to do tego, że coraz więcej ludzi będzie brało za darmo, tym samym w sklepach które będą to oddawały takich towarów to wyrzucenia będzie coraz więcej. Sklepom spadają obroty, coraz mniej pracowników jest potrzebnych, są wyrzucani z pracy i nie mają pieniędzy na wydatki konsumpcyjne co również skazuje ich na darmowe "kupowanie". Państwo nie zarabia
Ja też napiszę, że nie sprawdziłoby się nawet gdyby przed wejściem trzeba było włożyć wcześniej wyrobioną kartę klienta z indywidualnym numerem i dziennie można by wziąć 3 produkty BO u nas za mało się zarabia tzn. za dużo ludzi za mało zarabia bo op$##%$$a ich państwo aby m.in. ci co nie zarabiają mieli na chlanie i darmowe lokale socjalne. Dzięki państwu takie markety byłyby najbardziej oblegane i nie wiem skąd by brali
Powinni przynajmniej wprowadzić symboliczne opłaty, tak żeby za prąd i wynajem budynku się zwracało. Np, wejscie do sklepu 2zł, czy kilogram asortymentu za złotówke.
W Polsce by to nie przeszło. Wziąłby jeden z drugim taki sklepik szturmem i na handel, albo brać ile wlezie - nieważne, że niepotrzebne, ale za darmochę, więc trzeba brać ile się da!
To chyba jest tylko jakaś artystyczna akcja jak z fałszywym supermarketem w filmie Czeski Sen.
Niemożliwe żeby to działało na dłuższą metę. Darczyńcy sami sobie robią konkurencję. Zniszczenie towaru jest tanie, więc nie sadzę żeby im się opłacało go tak pozbywać. No może, że sobie odliczają to z podatku jako darowiznę (kto zna NW prawo?).
Komentarze (66)
najlepsze
Stare sery się trze i sprzedaje jako posypkę do pizzy, psujące się już warzywa które nikt nie kupuje przerabiają na sałatki i sprzedają jako dodatek do obiadów.
Stare kiełbasy które robią sie już obślizłe ze starości się myje, posypuje jakąś marynatą - i
Niemożliwe żeby to działało na dłuższą metę. Darczyńcy sami sobie robią konkurencję. Zniszczenie towaru jest tanie, więc nie sadzę żeby im się opłacało go tak pozbywać. No może, że sobie odliczają to z podatku jako darowiznę (kto zna NW prawo?).