Myślę, że on nawiązywał do czegoś innego. Coś w stylu:
"Organizujemy konkurs na nasze logo. Przez najbliższy miesiąc możecie nadsyłać swoje propozycje, a autor najlepszej z nich wygra nagrodę o wartości (lub jeszcze gorzej: ").
Czyli w skrócie: siedzisz nad robotą, nie masz żadnej gwarancji, że cokolwiek za nią dostaniesz, a jeśli już nawet dostaniesz, to i tak mniej, niż powinieneś nawet nie biorąc pod uwagę ryzyka związanego z konkursem. Dokładnie
@mdesign: To jest odpowiedź na to jak pracodawcy traktują kandydatów i freelancerów. Nie wiadomo jakie obowiązki i za jaką kasę, do ostatniego momentu oraz wykorzystywanie ludzi poprzez "okresy próbne" i staże.
Zdenerwował się chłopak i wcale się nie dziwię. Robię w tym i wiem jaki to fajny i "łatwy" chlebek. Gdy projekt jest już na ukończeniu zaczynają się "schody". Każdemu zleceniodawcy (nagle) wydaje się że potrafiłby tak samo zaprojektować. Lecz co dzieje się z projektem w fazie produkcji to dla większości "domorosłych grafików" czarna magia. Okazuje się że co drugi to leszcz nie mający bladego pojęcia o technologiach w jakich ma być projekt
@tadekpl: Zaczynam tak postępować i.... jakie zdziwienie. Facet chce kasę za swoją pracę no jak tak można. Pan mi nie ufa..... "ja za wszystko zapłacę".
To trochę tak jak u dentysty - czy jeśli idziesz do niego z wizytą to zaczynasz mu tłumaczyć, jak ma ci zęba wyleczyć? Nie ma niczego bardziej irytującego od klienta, któremu wydaje się, że wie najlepiej i wymyśla sobie czasami niemożliwe do zrealizowania postulaty. Oczywiście w myśl zasady "nie podoba mi się to nie płacę". Czas brać większe zaliczki.
Komentarze (96)
najlepsze
"Jestem szefem i obecnie szukam pracowników. Ogłaszam więc konkurs!
Zasady są proste:
- zatrudnię was na tydzień
- oczywiście wam nie zapałce i wykorzystam was w dowolny sposób
- kto będzie pracował najlepiej , wygra konkurs i zapłacę mu za 2 dni pracy !
Powodzenia! Czekam z niecierpliwością na wasze zgłoszenia. "
Myślę, że on nawiązywał do czegoś innego. Coś w stylu:
"Organizujemy konkurs na nasze logo. Przez najbliższy miesiąc możecie nadsyłać swoje propozycje, a autor najlepszej z nich wygra nagrodę o wartości (lub jeszcze gorzej: ").
Czyli w skrócie: siedzisz nad robotą, nie masz żadnej gwarancji, że cokolwiek za nią dostaniesz, a jeśli już nawet dostaniesz, to i tak mniej, niż powinieneś nawet nie biorąc pod uwagę ryzyka związanego z konkursem. Dokładnie
No właśnie sęk w tym, że takich ogłoszeń jest pełno. Nie napisanych tymi samymi słowami, ale wychodzących na dokładnie to samo.
Odpowiedzi: 0.
I wszystko jasne.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora