Franco y Fidel. Status związku: „to skomplikowane”

Francisco Franco i Fidel Castro. Demon dla lewicy i demon dla prawicy. Choć na pozór ludzie z dwóch biegunów, to relacja, jaka ich połączyła nie jest tak prosta do zrozumienia.

[wyestymowany]

Odnoszę wrażenie, że dawniej najwyżej postawione osoby były bardziej... wyważone?

[longley]

@korporacion jakby nie definiować lewicy, czy ty jeszcze robisz siku z pomocą mamusi?

[E.....s]

@longley: korporacion to jakiś zwykły internetowy troll, nie warto z nim prowadzić dyskusji.

[DerMirker]

@Xardin nie zgodzę się z tym sformułowaniem, że nie da się być komunistą, nie będąc nacjonalistą. Naród to nie jest państwo, kolektyw to nie naród. Kolektyw to państwo, w skład którego wchodzą narody, lecz przynależność do nich schodzi na dalszy plan, najważniejsze jest posłuszeństwo partii, a partia to internacjonalność, gdzie przewodnią myślą jest idea komunizmu. W komunizmie pojęcie narodu źle się kojarzyło i było unikalne. Jednoczyć ludzi miała przynależność do jednej

[OraclePL]

@Xardin: a mi się wydaję, że Franco po prostu miał dupo-ścisk do Anglosasów. Anglicy za Gibraltar i Amerykanów za pasmo przegranych konfrontacji o Amerykę Środkową na przełomie 19/20 wieku. Dla niego taki Castro, który wypędził Amerykanów z Kuby (którą kiedyś Hiszpania przegrała z USA) to bohater hiszpański. Przebaczył mu komunizm nawet widać. Tak samo szef komunistów wietnamskich, który walczył z Amerykanami o swój kraj. Franco nienawidził Rosjan bo oni ingerowali

[C.....o]

W tym nie ma nic dziwnego. To jest zwykła pragmatyczna polityka, do tego dochodzą wątki historyczne. Kuba została obarczona ostrymi sankcjami, musiała więc sobie jakoś radzić. Podobnie było z Republiką Weimarską i Związkiem Radzieckim. Po 1945 roku największymi wrogami krajów socjalistycznych nie były kraje faszystowskie takie jak Portugalia i Hiszpania, a kraje zachodnie, jak BRD, Wielka Brytania, USA i Francja. Franco widocznie sprzeciwiał się politycznej dominacji USA na świecie, stąd odmowa wysłania