Hej
Zainteresowanie przerosło moje najśmielsze oczekiwania, więc w poczuciu obowiązku już spieszę z wynikami przeprowadzonych badań, w których główną rolę brała włoszczyzna zwykła oraz włoszczyzna ze znaczkiem BIO z Lidla. Nie mogę udostępnić danych laboratorium oraz zleceniodawcy badań, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że nie są oni związani z żadną siecią handlową. Nie mogę ujawnić również konkretnych producentów opisywanych warzyw.
Zacząć należy od przedstawienia produktów:
Włoszczyzna zwykła:
Włoszczyzna BIO:
Składy włoszczyzn w niewielkim stopniu się różniły, w a mianowicie włoszczyzna BIO miała więcej warzyw od zwykłej, ale dla wyników to nawet lepiej, bo są bardziej miarodajne dla większej ilości warzyw BIO.
No dobra, więc co zostało zrobione?
- Dla każdej z włoszczyzn zostało określone jaki procent całości stanowią poszczególne warzywa.
- Następnie całość została rozdrobiona, aby stanowiła jednolitą masę.
- Z każdej z dwóch mieszanek zostały wyodrębnione po dwie próbki, aby mieć pewność, że wynik jest miarodajny (gdyby w każdej z próbek z tej samej włoszczyzny wyszły całkowicie inne wyniki, wiedzielibyśmy, że coś jest nie tak).
- Próbki zostały przebadane, a o to wyniki.
Wyniki dla dwóch próbek tej samej włoszczyzny są uśrednione, jednak dla jasności poniżej przedstawię wszystko, żeby była pewność, że nie odbiegały wiele od siebie. Nadmienić należy, że wszędzie tam , gdzie jest znak "<" oznacza, ze ilości są poniżej granicy oznaczalności. Ta granica jest zapisywana w postaci liczby (czyli to jest najmniejsze możliwe do oznaczenia stężenie). PCA (Polskie Centrum Akredytacji) wymaga od laboratoriów takiego zapisu, choć potocznie oznacza to, że wykryto 0.
Jeżeli w próbkach tej samej włoszczyzny wyjdą różne wyniki, jeden poniżej tej granicy wykrywalności a drugi powyżej, to będę brał pod uwagę to powyżej.
Podstawowe badania takiej jak pH, zawartość azotu itd. są tak bardzo zbliżone i nie mają bezpośredniego przełożenia na całą sprawę, więc postanowiłem je pominąć.
Zaczniemy więc od metali ciężkich, których zawartość jest już dla nas ważna.
Wyniki prezentują się następująco:
Jak widać są wartości są bardzo zbliżone, więc tutaj tych różnic również nie zauważymy.
Witamin (na co wiele osób pewnie czeka), jest tak mało, że laboratorium które wykonało badania nie wykryło ich wcale, co nie oznacza, że ich tam w ogóle nie ma, ale oznacza jedynie to, że dane laboratorium ma zbyt wysoką dolną granicę oznaczalności w swoim zakresie akredytacji i w przypadku oznaczenia niższej wartości, takiego wyniku się nie wpisuje.
To tak jakbyśmy mieli termometr, który oddajemy do specjalnej firmy i ona nam poświadcza, że w zakresie temperatur od 10 do 20, termometr wskazuje dobrą temperaturę.
Jak termometr nam pokaże 5 stopni, to po prostu nie możemy oficjalnie powiedzieć, że z całą pewnością tyle jest.
No tak już jest i nic z tym nie zrobię. Na przyszłość oddamy próbki do badań do laboratorium z odpowiednio szerokim zakresem akredytacji.
Na koniec zostawiłem najlepsze ;)
Zawartość pestycydów! To jest tak naprawdę gwóźdź programu. Co wyszło?
W próbkach BIO wyszło całe 0 dla wszystkich zbadanych pestycydów. Nic, null. Ani w jednej, ani w drugiej nic nie wyszło.
Co natomiast z próbką zwykłej włoszczyzny?
Badając pod kątem całego szeregu pozostałości pestycydów zostały wykryte dwa:
Co można o nich powiedzieć?
Linuron wykorzystuje się w odchwaszczaniu upraw i jest pochodną mocznika.
Z początkiem czerwca 2017 roku został wycofany z obrotu a jego zasoby już posiadane można wykorzystać maksymalnie do 3 czerwca 2018 roku.
Boscalid natomiast jest stosowany w różnych środkach przeciwgrzybiczych.
I po co ta wiedza? Oceńcie sami.
Na sam koniec powiem, że po 3 dniach w lodówce włoszczyzna BIO nie wyglądała już tak apetycznie jak pierwszego dnia. Szybko ulega wysuszeniu, marszczeniu się, a nawet czernieniu. Trochę jak taka zwykła marchewka, która przeleżała 2 tygodnie w lodówce, miękka i mało apetyczna.
A włoszczyzna zwykła? Po tygodniu wyglądała jak pierwszego dnia. Żadnych zmian.
chodzi o nasze refleksje to jeżeli kupujecie warzywa, które wiecie, że za chwile zużyjecie (świeży rosół, obiad tego samego dnia), to może warto rozważyć wybranie tych BIO. Warzywa BIO można też zawsze pokroić i zamrozić, mrożenie w niewielkim stopniu szkodzi warzywom. Jeżeli natomiast kupujecie warzywa, które mają leżeć dłuższy czas w lodówce to wybierzcie zwykłe. Mniejsza szkoda z tych pozostałości pestycydów niż z ewentualnej grzybów i pleśni, które może się rozwinąć.
Kilka osób zapytało mnie jak od strony praktycznej wygląda takie badanie. Zlecić badanie może każdy, wystarczy znaleźć odpowiednie laboratorium specjalizujące się w żywności. Badanie jest dosyć drogie bo same badania na pozostałości pestycydów to jest około 1000 zł plus metale i podstawowe badania to kolejne 200-300 zł. Sporo.
Czy planujemy kolejne badania? Póki co nie. To było pilotażowe, żeby zobaczyć jak to wyjdzie. Osobiście byłbym bardzo zainteresowany zrobieniem badań np. kurczaka zwykłego i takiego zwykłego od rolnika. Jeżeli ktoś byłby chętny i chciałby zasponsorować badania, to zapraszam do kontaktu ;)
Dzięki za zainteresowanie.
Komentarze (323)
najlepsze
1000 zł to akurat za badanie jednej próbki pestycydów, nie wiem jak by to wyglądało przy mięsie, bo tam się na antybiotyki chyba głównie i choroby bada. Obadam i dam znać ;)
Wpadasz do obserwowanych i czekam na więcej!
@morm: Możesz wskazać cytat, że jakiś konkretny profesor powiedział, że najlepiej jeść klatkowe? Ja widzę jedynie ich wypowiedzi, że wartości odżywcze są takie same, a nie, że polecają któreś.
Czy planujecie powtórzenie badania po 3 czerwca 2018 żeby sprawdzić czy faktycznie nie użyto wspomnianego pestycydu ?
(tak, wiem, pewnie trochę czasu musi minąć zanim z gleby zniknie...)
@YogiYogi: Na tą chwilę nie planujemy.
Jakąs amatorką to zalatuje.
Poza wsztsrkim
Ostatnio sam o tym myślałem. Tzn o niezależnych badaniach żywności.
Jak dla mnie jest potencjał. Ja mógłbym się co jakiś czas dorzucić na taki cel.
Pomysl może o jakimś blogu + celowe, cykliczne zbiórki na gofoundme (czy jakimś odpowiedniku).
@Anna_: kwestia sklepu, sposobu przechowywania, terminu zbioru, stanowiska, przebiegu pogody, rodzaju gleby, odmiany, podkładki itp. itd. mowienie ze bio jest lepsze od zwykłych porównując kupione w markecie kazdego po 1 i porownywanie samemu jest nic nie warte...
Bo raczej wątpię aby ktoś nie obezbany w temacie będzie w stanie zinterpretować te wartości pestycydów.
wynosi 2 mg/kg więc ilość 0,024 jest ilością śladową... a z tego co znalazłem liunuronu dopuszczalne jest 0,5, więc ilość 0,006 tez nie ma wiekszego znaczenia ...
W lokalnym Lidlu są ogórki "zwykłe" i BIO i te zwykłe, 2x tańsze, mają o wiele więcej smaku niż te BIO, naprawdę. BIO są nijakie po prostu.
PS. To mój pierwszy post na Wykopie i pisze o ogórkach z Lidla. Dokąd zmierza moje życie.
Zawsze zastanawiałem się jak to się dzieje, że jednym wierzymy "na słowo", a innym nie.
Wystarczy użyć kilku pojęć na co dzień nie używanych przez nas samych, dodać nietuzinkowy komentarz/interpretację i stajemy się wiarygodni.
To dawka czyni truciznę.
Warto więc działać zdroworozsądkowo. Miara korzyści i strat. I nie popadać w panikę. #!$%@? wegan jest gorszy niż mający gdzieś to wielbiciel schabowego.
@nefili: No na ten moment to mamy słowo przeciwko słowu - Ty mówisz jedno, autor tekstu do którego się odnosisz drugie, ale żadne z Was nie podało źródeł swojej wiedzy.
Dlaczego miałbym wierzyć Tobie a nie autorowi znaleziska??
Pierwszy przykład z brzegu. Screen z artykułu :Gębczyński, Piotr. "Zmiany ilościowe wybranych składników chemicznych w procesie mrożenia i zamrażalniczego składowania głównych i bocznych róż brokuła." Acta Sci. Pol.–Technologia Alimentaria 2.1 (2003): 31-39.
@trawoolta: Nie mógł używać pestycydów czy nie mógł używać syntetycznych pestycydów?