Patologie na polskich uczelniach
Mobbing, zastraszanie, kazanie przyniesienia pizzy na egzamin, brak szacunku - to tylko niektóre z patologicznych zachowań wykładowców, promotorów, profesorów.
Zaleszczotek z- #
- #
- #
- #
- 331
Mobbing, zastraszanie, kazanie przyniesienia pizzy na egzamin, brak szacunku - to tylko niektóre z patologicznych zachowań wykładowców, promotorów, profesorów.
Zaleszczotek z
Komentarze (331)
najlepsze
Najmniej? No krwa...
Zamiast wścibiać oczy w slajd nie lepiej zrobić z tego kopi rozdać każdemu studentowi do nauczenia ... potem tylko kolos zaliczony i do widzenia.
To jest największa patologia, że marnuje się czas na takie zajęcia gdzie profesor #!$%@? manianę tylko "czytając swoje notatki". Pierwszoklasista też to potrafi, ale nie zamiast udostępnić
A pan/Pani profesor ma za to zapłacone...
właśnie przez ich pokolenie studia spadły do poziomu jakiejś obowiązkowej szkoły dla co drugiej osoby
Jak ktoś jest idiotą to trudno.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
- zwolnienie z pisania egzaminu i automatyczna ocena 5 za pomoc w "digitalizacji" skryptu, czyli przepisywanie rękopisów do komputera,
- zakup książki wydanej przez wykładowcę jako warunek konieczny przystąpienia do egzaminu,
- lista obecności na nieobowiązkowych wykładach,
- celowe uwalanie 40% rocznika progami punktacji żeby w kolejnym semestrze pomieścić studentów na laborkach,
- zaniżanie ocen bez wskazania gdzie jest błąd,
- "sadystyczne" kreślenie po odręcznych rysunkach technicznych i
- wykładowcy, którzy nigdy nie powinni mieć wystąpień publicznych - ok, można dopuszczać, ale po zajęciach z logopedą, kursami z wysławiania się i prezentacji, część kadry do leczenia psychiatrycznego
- bazgrolenie bez sensu na tablicy i szybkie ścieranie - tak... z zakazem nagrywania, czy robieniem zdjęć
- egzaminy na kartkach, gdzie powinny być robione co najmniej w AutoCAD-zie
- duży rozstrzał zajęć, zwykle pomieszane całkowicie bezwartościowe z czymś wartościowym, zazębianie
To też zależy od charyzmy, bo można o kompletnym nudziarstwie mówić w sposób porywający tłumy.
Byli jeszcze tacy, co za 100% obecności na wykładach dawali rózne gratisy na egzaminie, jak 3 na wejściu, możliwość zmiany jednego pytania i czy zawyżenie oceny "a bo ja pana widziałem, faktycznie".
https://www.timeshighereducation.com/world-university-rankings/2019/world-ranking
tutaj masz uniwersytet warszawski:
https://www.timeshighereducation.com/world-university-rankings/university-warsaw
Komentarz usunięty przez moderatora
1. kombinowanie
2. użeranie się z profesorami
3. brak szacunku do studenta (co przekłada się na brak szacunku do wykładowców)
4. głupie przepisywanie slajdów
5. zacofanie z materiałem o 30 lat
6. dziekanat traktujący ludzi jak śmieci
7. magisterka trwająca 2,5 roku, mimo, że nie mialem ani jednek poprawki a wszystko oddawałem w terminie
8.
1. Przychodzi rozowy z pracą zaliczeniową
2. Kolega czyta, 100% copy-paste z neta, z kilkunastu miejsc
3. Przy odbiorze pracy mówi jej, że nie może zaliczyć, bo wszystko jest skopiowane, więc niech to poprawi i pokazuje jej przykładowy kawałek, pierwszy z brzegu
4. Dziewczę przynosi następnego dnia "swoją" pracę, gdzie wskazany kawałek został poprawiony, a reszta NIE RUSZONA.
5. Załamka,
@fujiyama: JA #!$%@?
Ja musiałem zmieniać bo zrobiłem auto-plagiat z mojej innej pracy ;__;
U nas kiedyś taki z grupy nie przyszedł na zajęcia, gdzie miał wygłosić referat, więc go dał swojemu kumplowi do odczytania. Ten nam pokazuje to dzieło a tam hiperłącza ( ͡° ͜ʖ ͡°) Prowadzący zainteresował się, dlaczego śmieszkujemy podczas czytania referatu i też zajrzał. Gość miał potem srogo przechlastane.
@FrankTheTank: Kulawo to brzmi, ale jest jak najbardziej po polsku. Rzeczownik odczasownikowy i czasownik.
Komentarz usunięty przez moderatora
Najbardziej denerwowały mnie zajęcia, na których wymagano obecności, bo zwyczajnie nie znajdowałem argumentów, które tłumaczyłyby takie podejście. Uczyłem się sporo, pewnie więcej niż moi koledzy z kierunku,
@BoJaProszePaniMamTuPrimasorta: Jak byłem na uczelni gdzie panowały takie feudalne stosunki to studenci potrafili grać w gry na laptopie w trakcie wykładu... tak jak ktoś wyżej wspomina - wykład to było #!$%@? teorii z jakiegoś almanachu z lat 40 zeszłego wieku, natomiast od wiedzy bardziej liczyła się obecność.
Poprawiasz z kilkoma osobami jeden egzamin. Czekacie, aż na USOSie pojawią się oceny. Dwóch znajomych dostaje, reszta nie. Wszyscy zastanawiacie się, czy musicie ponownie podejść do egzaminu, czy też nie macie wystawionych ocen. Piszecie do profesora maila z pytaniem. Po trzech dniach dostajecie łaskawie odpowiedź: "Przecież wystawiłem wszystkim oceny, jak ktoś nie ma, to znaczy,
Na oko 30-40 lat, energiczny wykładowca z donośnym głosem, pasjonat w swojej dziedzinie, jego wykłady można znaleźć na youtubie
Profesor w Polsce:
Jakiś stary zjeb po 70 któremu chciało się tryhardować przez 40 lat nauczania o gównie więc z automatu dostaje profesora, bo w sumie nikogo lepszego nie ma. Ma stronę napisaną w tabelkowym htmlu z lat 90, a na niej gównomateriały napisane jeszcze dawniej, wszystko chronione hasłem "password"
@Melcma: college : 18 + 2-4,5 roku (engi 3,5 on avg)
nasz magister = dodatkowo 1,5+
nasz dr = strzelam, ze drugie tyle co dwa poprzednie